Tak sobie dzisiaj zerknąłem na tego wczorajszego posta i pomyślałem, że to taka bardziej półkolejka niż pełna runda - stąd moje pytanie, czy chcecie sobie zarezerwować możliwość odpisu, aby skomentować bieżący stan rzeczy czy może wolicie, żebym przeszedł do opisu powrotu strażników dróg z obchodu sadyby? W tym drugim przypadku poprosiłbym w takim razie jedynie techniczne deklaracje w komentarzach czy Fristad zamierza w ogóle dotknąć Gustava czy woli lać na niego z bezpiecznej odległości wodę czerpaną kubłem w potoku? W finale sceny ze straszną przygodą Starka specjalnie tak pokierowałem rozmową z natarczywym Łasicą, aby Elring miał pretekst do przerwania wspólnego kopania grobu i uwolnienia się od dalszych pytań nt swojej osoby.

I jeszcze troszkę mechaniki. Wszyscy już wiemy, na czym polega fenomen pozornie niedopasowanych testów zdanego Przeszukiwania oraz niezaliczonej Spostrzegawczości. Warhammer to oczywiście grimdark i jesienna gawęda, ale czasami staram się obracać wyjątkowo nieudane rzuty w żart, a nie horror (aczkowiek nie jest to normą i zasadą).

Testy plotkowania okazały się nieudane, co podkreśliłem zachowaniem Łasicy w trakcie rozmowy, spostrzegawczość wyszła jak wyszła, ale na osłodę dodam, że za to 5 na k100 Gustav oprócz kupy na gębie wyłapał jeszcze schowaną w innym szałasie i przeoczoną przez gobliny sakiewkę, a w niej dwadzieścia sześć szylingów i ustną harmonijkę.

Ode mnie tyle - dajcie znać, czy będziecie pisać fabularki czy też mam brać się za powrót Ackermanna (przy czym oczywiście nie musi to być żywy sierżant, tylko na przykład jego zatknięta na dzidę głowa).