Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2024, 19:57   #81
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Wszystko zaczynało układać się w jedną całość. Niestety mozaika wyłaniająca się z odmętów niepewności nie przynosiła ulgi, wręcz odwrotnie - sprawiła, że zawładnęło nią przerażenie. Niedająca się przegnać pewność, że to Adam, wciąż jeszcze mieszała się z niedowierzaniem i poczuciem absurdu. Jak to możliwe, że nie zauważyła? Chwila. Stop. Fakty!

Kolejny papieros, ten zły przyjaciel zagubionych, ratował sytuację, dając czas na zebranie myśli.

Co wiedziała o nim i jego życiu? Czy próbowała się kiedyś czegoś więcej dowiedzieć? Nie. Bo taki mieli układ. Tak było wygodnie. No ale też bez przesady, to nie tak, że ukrywali przed sobą swoje historie. Poznała jego rodziców, jedynie zapomniał wspomnieć o fakcie, że nie byli tymi biologicznymi?
Piosenka … To przecież nie dowód. Każdy mógł nucić sobie jakąś melodię, to jeszcze nie czyniło z niego złoczyńcy. Tylko skądś brała się w niej ta pewność, że tu nic nie było przypadkiem. Wzdrygnęła się ze wstrętem na myśl, że była tak blisko … że jej dotykał, że przecież jednak zwierzała mu się z czasem … Niczym w amerykańskich filmach poczuła jak szarpie nią fala mdłości. Usiadła, zaczęła głęboko i miarowo oddychać. To nie był film. A już na pewno nie z Hollywood. Przymknęła oczy, ale wtedy pod powiekami pojawił się obraz oczu Bidy … czy może Adama? Otworzyła je szeroko, ciężko łapiąc oddech. Wtedy dotarło do niej, że przecież tu obok, przy grządkach krząta się matka. Lada chwila dostrzeże jej stan … Zebrała się w sobie i wykrzesała ostatnie pokłady sił. Spojrzała na starszą kobietę i coś ją tknęło. Cały czas mówiła do niej jakby coś już minęło, coś się skończyło. Coś złego, niechcianego, a teraz nadszedł ten dobry czas. Po tylu latach brak pretensji, zaniepokojenia, żalu wręcz …

- Mamo? Czy … Adam się jeszcze z wami kontaktował?
- Oj Polu, mówiłam, że jesteśmy strasznie z Ciebie dumni, ja i ojciec. - pogłaskała córkę po policzku - masz ten nos śledczego jak to mówią, nawet w sprawach osobistych. - przez chwilę posmutniała - Chyba, że to ja wszystko popsułam, ale mam nadzieję, że nie wyczytałaś tego z moich oczu. - przyjrzała się córce, a potem spojrzała na zegarek. - Właściwie to mogę ci już powiedzieć, bo prawie osiemnasta dochodzi, Adaś z ojcem przygotowują dla Ciebie jakąś niespodziankę - zakończyła z uśmiechem.

Krew odpłynęła jej z twarzy. Prąd przerażenia przebiegł od głowy do kostek, właśnie tam znacząc najbardziej swoją obecność.
- Gdzie jest ojciec? Czy jest z Adamem? Mamo, to nie niespodzianka, to … Mów!
Tak, wyjechali razem. - matka widząc reakcję córki straciła swoją radość. - Czy coś się stało?
- Gdzie? - krzyknęła niemal i sięgnęła po telefon, drążącą ręką próbując wybrać numer ojca.
- Nie wiem, to miała być niespodzianka. - pierwsze łzy pojawiły się w oczach kobiety. - Pokłóciliście się?

Zachłysnęła się nagłym olśnieniem. Spraliżowało ją. Nie była w stanie wybrać numeru, wciąż ślizgając się po szklistym ekranie smartfona.
- Mamo, weź swój telefon i dzwoń do taty. Musimy się dowiedzieć gdzie on jest … - Jeszcze raz spróbowała… Po głowie kołatało jej się tylko : synowie … i jedna córka … Ale to by oznaczało zmianę profilu działania … On mścił się na potomkach …
Matka widząc zdenerwowanie córki popatrzyła na nią błagalnie, jakby próbując wyczytać z jej oczu o co w tym wszystkim chodzi.
- Miałam poczekać z tym do osiemnastej, ale to już za 3 minuty, Boże Pola, o co w tym chodzi? - drżące ręce kobiety sięgnęły po telefon.

Może to był błąd, ale musiała. - Mamo, posłuchaj mnie uważnie. Wszystko to potem wyjaśnię, ale teraz najważniejsze jest bezpieczeństwo ojca. Adam jest niebezpieczny. Ojciec jest zagrożony. Musisz mi powiedzieć wszystko co wiesz! Jestem twoją córką do cholery! Nie możesz bardziej ufać innym!
Adam przyjechał i rozmawiał ze mną, a później, jak pojawił się ojciec to gdzieś poszli. Nie wiem gdzie. Wrócili i powiedzieli, że Adam przygotował coś wyjątkowego i to ma związek z Waszą ważną datą. Miałam nic nie robić, tylko zadbać o to, abyśmy razem czekały na osiemnastą, bo wtedy jest ta Wasza ważna godzina. Mają dać mi znać - matka była coraz bardziej zdenerwowana - mieli dać mi znać, a ja nie miałam dzwonić przed osiemnastą! - mówiąc to usiadła i rozpłak
ała się. - Boże to ma jakiś związek z tą Twoją sprawą? - Matka wciąż trzymała telefon w ręce, lecz zamiast w jego ekran patrzyła na córkę.
- Tak mamo. Spróbuję…
Wybrała numer do Wiktora. - Połączenie nie może być zrealizowane. - Kurwa mać. - Kociołek. Zielona słuchawka. Brak zasięgu. - Ja pier … Dźwięk dzwonka. Adam.
- Niewprawny ruch palca po szybce ekranu - mimo wzburzenia się udało.
- Tak? Prosiłam cię, chyba jasno dałam do zrozumienia … - próbowała zagrać rolę życia.
*
- Trzeciej szansy nie będzie? - spróbowałem i podjąłem grę - Poważnie? - mówiłem spokojnym głosem, tę rolę miałem przećwiczoną przed lustrem. Ja w przeciwieństwie do pani prokurator byłem świetnym aktorem, umiałem płakać krtanią, śmiać się szczerze na zawołanie, nawet orgazm potrafiłem osiągać perfekcyjnie.
- Jakiej trzeciej szansy?
- Drugą odebrałaś mi kilka dni temu, nie pamiętasz? - nie chciałem dalej ciągnąć tej gry, to nie miało sensu, nie po to stworzyłem cały misterny plan, opracowany w pocie czoła, aby jednym błędem, którym miałaby być nieszczerość go zniszczyć. - Wiesz już, czy tylko przypuszczasz Pola, to dla mnie ważne?
W czasie gdy mówił, spojrzała na matkę, przyłożyła palec do ust, nakazując milczenie. Przełączyła telefon na głośnik i na telefonie matki wybrała numer Wiktora. Miała nadzieję, że poczta głosowa zaczęła nagrywać …
- Co wiem Adamie? Że najwyraźniej nie jesteś tym, za kogo cię miałam? - Nie mogła grać aż tak. - Nie mogła udawać, że nie wie. Ale mogła ugrać chociaż część. - Rozumiem, że ja ci brużdżę jako prokurator. Ale po ci mój ojciec? Nie umiałeś sobie poradzić z kobietą to zabierasz się za jej..
- Ciii Pola. Zanim wyciągniesz mocniejszy kaliber, muszę ci krótko wyjaśnić, a później się rozłączę. Popełniasz błąd twierdząc, że przeszkadza mi Twoja profesja. Ja właśnie potrzebuję prokuratora do przedstawienia, które za kilka chwil się zacznie. Czekam na Ciebie za 20 minut w starej szopie, w której wszystko się zaczęło. Przedstawienie rozpocznie się zawsze o czasie. Masz być sama, jeśli teraz ruszysz, nie spóźnisz się. I aby rozwiać Twoją wątpliwość jako prokurator masz immunitet, jesteś nietykalna, zapewniam. - rozłączyłem się. Nie czekałem na jej reakcję, jeszcze zanim telefon wylądował w ognisku, wysłałem pani prokurator pinezkę. Dwie postaci, dla których sąd ostateczny miał się zacząć za chwilę, czekały na ruch mojej Poli, każde z nich bało się inaczej.
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem