Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2024, 07:26   #1
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
[WFRP 2ed] Przygody w Hugelrabe

Było późne popołudnie, duszno i gorąco, jak to po żniwach. Zdrożony, pokryty kurzem, z gardłem wyschniętym na wiór, Egg prowadził swojego konia.

Egg stał na środku rynku Raben, przy krytej studni. Na wschód od niego, na wzniesieniu, pyszniła się świątynia Sigmara Budowniczego Imperium, wezwanie popularne wśród rzemieślników i prostego ludu. Za nią, na wzgórzu jakieś pół setki kroków wzwyż, stał zamek z czterema basztami – Hugelrabe. Prowadziła do niego brukowana droga. Rynek uformowany w prostokąt otaczały drewniane domy rzemieślników . Jubiler, złotnik, dmuchacz szkła, introligator…. Bogato tu. Na południowo – zachodnim rogu stała murowana kamienica, sądząc po malunkach, kupca zbożowego.

Od świątyni na południe prowadziła ulica Rzemieślnicza, gdzie znajdował się polecany przez znajomków lokal „Bajgiel” – zajazd z wozownią. Gdzie była zagroda nieboszczyka Lundquista – tego nie wiedział.

Woda pachniała, kiedy człowiek był spragniony. Opodal studni pracowało kilka praczek, nosiwodowie kursowali z wiadrami w jarzmach na barkach.

-Proszę – usłyszał gdzieś z wysokości swego pępka. Mała dziewczynka z uśmiechem podawała mu czerpak do wody.
 

Ostatnio edytowane przez Reinhard : 10-04-2024 o 07:44.
Reinhard jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem