Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2007, 13:36   #2
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Od zawsze lubił długie, piesze wędrówki. Dość rzec, że od czasu jego przybycia do Krakowa zwiedził chyba już każdą jego ulicę- czy to piękne i tajemnicze aleje w Krakowie, czy nie zawsze bezpieczne w nocach okolice Błoni, ba- zwiedzał nawet najczęściej zarzygane i pełne brutalności zaułki Nowej Huty. Tak było i tym razem, gdy po odwiedzinach u Henryka, którego regularnie spowiadał u niego w domu, ze względu na okropny stan zdrowia tego umierającego już na raka czterdziestolatka (umierał on w domu, co według Jerzego było okropnym bestialstwem, ale cóż- takie czasy, całe szpitale wypełniali bogacze, gdyby nie oni te instytucje już dawno by upadły), postanowił przejść się pieszo niemal do końca ulicy Dobrego Pasterza, gdzie obiecał sobie odwiedzić urokliwy obiekt, jakim był dla niego kościół Pijarów. Teraz już wiedział, dlaczego tam szedł- Bóg tak chciał.

Dzięki Ci Jezu, za twą pomoc. Wciąż nie wiem, co począłbym bez niej w swym marnym życiu, jak wyglądałaby walka ze Smokiem bez twojego pełnego miłości podszeptu. Dzięki Ci, o Panie, za twe przy mnie trwanie…

W drzwiach sklepu stał wysoki, szczupły i niemłody już mężczyzna, w tej chwili odziany w ciemnogranatowy płaszcz, spod którego wyłaniała się czarna koszula z koloratką w kołnierzyku. Tylko długie, siwe włosy i ciemne okulary na oczach nie pasowały do wizerunku księdza, szczególnie tego w Polsce- tu powinien być miłym, grubym dziadziem w habicie. Jeżeli wyglądał inaczej, to pewnie był homoseksualistą albo pedofilem, jak to mawiały staruszki. A mimo to, jeszcze żadna nie nazwała Jerzego „pedałem” ani „dzieciojebcą”. Może to zasługa jakiegoś uroku rozsiewanego przez kleryka? Ale chyba chodziło o jego zawód…

- Rzućcie broń, Dzieci Boże.- rzekł, spoglądając na ludzi w sklepie. Czterech uzbrojonych mężczyzn, paru staruszków między regałami, dwie kasjerki i dwie młodsze kobiety przy wyjściu… Czy tak wygląda kolejne siedlisko Smoka? Cóż, kiedyś już uczestniczył w podobnej scenie na stacji benzynowej… Tyle, że tam… Nie. To nie jest tamto miejsce.

- Bo co nam zro…- zaczął krzyczeć już jeden z mężczyzn, powoli kierując broń w kierunku księdza. A potem zamilkł.

Cóż, czego innego się spodziewałem, mruknął jakby do siebie w myślach. Wszystko, co działo się później, zdawało się toczyć w jakimś zwolnionym tempie. Szybki i wyćwiczony ruch za plecy, dopiero teraz ludzie w sklepie zauważyli dziwny pokrowiec przewieszony przez plecy człowieka, wyglądający jak torba na kije golfowe. A jednak, duchowny nie nosił tam przyrządów do tej jakże szlachetnej gry. Szybkim ruchem wyrwał ze środka ogromną, potężną strzelbę, chyba półautomat, z przylutowaną niedaleko lufy posrebrzaną- jak cała broń- rurką, co razem tworzyło kształt krzyża…

Szybkim ruchem przeładował broń i, tym razem już nic nie mówiąc, wystrzelił. Śrut popędził w kierunku jednego z przestępców, dziurawiąc jego brzuch na podobieństwo sera. Wyglądał, jakby chciał coś krzyknąć. Nie udało mu się- drugi strzał spowodował, iż musiał zamilczeć na wieki…

Jerzy szybko uskoczył, kryjąc się za jedną ze sporych kolumn, która prócz podpierania dachu budynku, miała także funkcję słupa z tabliczkami prezentującymi kolejne promocje w sklepie. Przeładował i szykował się na kolejnego… A przy tym ciągle obserwował ludzi w sklepie- najważniejsze było bowiem to, by smocza głowa nie kąsała tych, których serca są czyste niczym łza…

Panie, przebacz im winy, by mogli nieść dobrą nowinę swego nawrócenia w słowem nieokreślonych niebiosach…
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline