Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2024, 17:27   #179
Cioldan
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Elf zajął się swoją ranną kuzynką. Dwójka trupów mogła poczekać... i tak nic więcej nie można było zrobić. Ich tymczasowy dowódca w końcu zaczął zarządzać grupą, nawet podszedł w miejsce gdzie Tomas i Jurgen leżeli bez ruchu. Wyglądało jakby chciał się upewnić, że na pewno nie da się już im pomóc.Jedyna rzecz jaką można było zrobić dla martwej dwójki, to godnie ich pochować. To też musiało zaczekać, gdyż Stefan zaczął organizować sprzęt i namioty, by pomóc innym poszkodowanym.

Do Duivela i Jeagera dołączył jeden z łowców czarownic. We trzech 'prace' szły dość szybko. Elf w pewnym momencie zagadał do Harolda.
- Powiedz mi szanowny łowco, jak rozpoznajecie heretyków? Bo powiem szczerze, że ten cały Theo, którego pojmaliście przy przewróconym pomniku, to niedawno do nas dołączył i przez ostatni miesiąc nie widziałem nikogo aż tak żarlwiie przemawiającego w imię Sigmara. Zdziwiłem się widząc go podejrzanego o zniszczenie posągu, a nawet lekko rozbawiło biorąc pod uwagę poziom jego wiary. Bo wiesz, ja mogę za niego poświadczyć. Charakter ma trudny, ale potrafił nas wszystkich zmotywować żarliwą modlitwą-.
W trakcie rozmowy zdołali podleczyć kolejną osobę i pracowali dalej.

Lindara w tym czasie, z nowymi siłami, poszła na czaty wraz z jednym z ludzi Kolesnikova. Z jednej strony była ciekawa czy pomioty chaosu nie szykują kolejnej zasadzki, a z drugiej chciała zobaczyć czy jej siostra przypadkiem nie wraca z odsieczą. Okazało się, że Elfka miała dobre przeczucie, gdyż po kilku chwilach, krzyknęła - Ktoś jedzie! -. Dało wyczuć się entuzjazm w jej głosie, gdyż ewidentnie słyszała odgłos końskich kopyt. Raczej łatwo było odróżnić ten stukot od różnych pół-ludzi z lasu, którzy przecież często również mieli kopyta.

Eponia wróciła cała i zdrowa i była wielce uradowana, że jej siostra również jest w dobrym stanie, choć ubranie wskazywało na coś innego. Ich powitanie szybko przerwał Munzel - dowódca łowców czarownic - który wydał rozkazy. Mimo, że nie był jakkolwiek związany z grupą Petry, to wszyscy grzecznie posłuchali, łącznie z Gretą, która przecież zarządzała wszystkimi gebirgsjaeger. Jako, że Lindara stała teraz koło nich, to również poszła wykonać polecenia Munzel'a.

Duivel wykorzystał wolną chwilę, by bardzo dokładnie przyjrzeć się ruinom w których już wcześniej był. Przeszukał też najbliższe okolice, gdzie trwały walki, a następnie drogę ucieczki i gonitwy. Może akurat któryś z łowców przeoczył coś drogocennego, bądź ważnego. Wrócił do grupy, gdy przybyła Petra, Inez i cała reszta wojaków. Serdecznie uśmiehnął się do Sorokiny, gdy ta przechodziła obok i z dużym uśmiechem skinął głową. Szybko znalazł też Alezzię i nowego maga. Zbliżył się do nich i zagadał z pewną dozą nieśmiałości, ale wzrokiem nie uciekał od ich spojrzeń
- Szanowni magowie, mamy kilku rannych, niektórym z nich przydałaby się dodatkowa pomoc. Proszę, jak zechcecie pomóc, to tam jest namiot w którym leżą ranni... - tu Duivel wskazał w kierunku prowizorycznej siedziby medyków.
Elf następnie udał się do swoich przyjaciół, uściskał się z Leni, która od razu poczęstowała go jakimś zachomikowanym jedzeniem, Kargun już zabrał się do naprawy zbroi uczestników walki, ale znalazł czas na przyjacielski uścisk dłoni z elfem. Na koniec Mund-naru znalazł Feliksa, którego odesłał do namiotu z rannymi, gdyż jako lekarz-amator mógł się w końcu wykazać. Może jeszcze nie dziś, ale jutro rano z pewnością będzie dużym wzmocnieniem 'sanitariuszy'

Elf zauważył zgromadzenie ludzi, gdzie Kolesnikov chyba zaczął opowiadać o wydarzeniach podczas zwiadu. Posłaniec zakłócił opowieść, wzywając Stefana do Petry i Inez. Duivel podszedł do Erika, poprosił o łuka trunku z bukłaku i oznajmił, że chętnie dokończy opowieść o walkach z pomiotami chaosu...
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem