"Magia piorunów" - pomyślał, gdy Lothar skończył mówić. - "Bardziej efektowna niż magia umysłu. Lepiej działa na wyobraźnię wrogów. Ale jego magia" - spojrzał przelotnie na Thalmira - "jest bardziej podstępna."
- Każdy mag w zespole jest nieocenionym nabytkiem - stwierdził. - Dwóch w tak małej grupie - pokręcił głową z uznaniem - to wprost marzenie.
Uśmiechnął się i zmieniając temat powiedział:
- Podczas gdy tamta dwójka - wskazał głową w stronę kontuaru - będzie sobie spokojnie rozmawiała bez świadków, to może ktoś z was mi powie, dokąd właściwie jedziemy? Nie da się ukryć, że nieco zbyt późno się zjawiłem i ten drobiazg mi umknął.
Spojrzał po kolei na każdego, zatrzymując wzrok na ostatnim z siedzących. Może dlatego, że jego imienia dotąd nie słyszał.
"Swoją drogą to ciekawe, że Iondhen nic o sobie nie powiedział" - przemknęło mu przez głowę. - "I gdzie ten mag od piorunów podział swoją laskę. Czyżby nie używał...?"
Żadna z tych myśli nie znalazła odzwierciedlenia ani w oczach, ani na twarzy Roda. |