- Dziękuję - odparł nieznajomy. - Nazywam się Robert Czynkier, a to jest właśnie pogrzeb Maćka. Sądzę, że po ceremonii będzie czas na wyjaśnienia. Teraz pożegnajmy go skoro tu jesteśmy. Proszę, podejdźcie bliżej - to ostatnie zwrócone było w stronę dziewczyn.
- Proszę księdza, możemy zaczynać - rzucił do księdza. Starszy jegomość poprawił stułę, wyciągnął z kieszeni modlitewnik i wolnym krokiem podchodzi do grobu. W jego chodzie nie ma nic z pośpiechu ani namaszczenia.
- Gdy trzeba będzie opuścić trumnę do grobu podczas pogrzebu to mogę na pana liczyć? - to już powiedział szeptem do mężczyzny, który pomagał mu wyciągać trumnę z karawanu
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |