Middenheim – wierne miasto, które się nie poddało.
Wojska Archaona po ciężkiej walce z oddziałami cesarza Karla Franza oraz wybrańca Sigmara Valtena, zostały rozgromione a niedobitki zostały zmuszone do ucieczki. Oblężenie i czterodniowa bitwa u jego bram, spowodowała wielkie szkody. Ogromna lawina uczyniła wyrwę w północnym murze, wschodnie podejście zostało mocno uszkodzone i cały ruch kierowany jest do innych bram. Wielojęzyczny gwar, który można było usłyszeć w czasie oblężenia ucichł gdyż główne siły wojskowe podążyły wraz z wojskami cesarza za siłami Archonta. Miasto opustoszało, większość szlachty podążyła za dworem w nadziei na zdobycie wojennych przewag i uzyskanie w związku z tym nagrody za wierna służbę od miłościwie panującego.
W mieście pozostali tylko ranni, straż miejska, mieszczanie i duże rzesze uchodźców, które schroniły w nim na wieść o nadchodzących siłach chaosu. Mimo poważnych strat w ludności nie podaje się ona marazmowi i rozpoczęły się naprawy i odbudowa miasta. Całość sprawia dość przygnębiające wrażenie. Na ulicach widać rzesze żebraków, inwalidów wojennych, bandy sierot oraz odartych uchodźców. Miasto długo jeszcze będzie otrząsało się z ran zadanych przez najeźdźcę.
Noc, druga straż (około czwartej rano). Dzielnica Nordgarten..
Nocą po bitwie nawet najlepsze dzielnice sprawiają przytłaczające wrażenie. W cieniach kryją się potwory z dziecinnych koszmarów, a może nawet coś gorszego. Patrol sierżanta Welkego kończył właśnie nocną służbę, gdy z niedalekiej uliczki usłyszeli ciche jęki.
- Sierżancie zostawmy to - odezwał się Fryc - to już koniec służby czas nam do koszar, piwo nam tam wietrzeje. Ciche potakiwania pozostałej dwójki rozsierdziły Karla.
– Co to sztuba czy konwent dla siostrzyczek Shallyi, cicho mi psubraty w straży służycie.
-Ale to koniec służby czas na do ciepłych…- ozwał się śmielszy z młodzików.
- Zawrzyj jadaczkę płacą wam za to by w mieście spokój był i porządek zwłaszcza w bogatszych dzielnicach, nasze to zadanie skóry i głowy nadstawiać by ludzie spokojnie spać mogli nie bacząc, że zbój, jaki może doń wpaść czy dach nad głową zgorzeć, Sza, bo mnie rozsierdzicie i do karceru wsadzę, mocniej trzymaj halabardę, bo się o drzewce potkniesz niezguło – strofował nowicjusza.
- Idziemy, kusznicy z tyłu wy z halabardami przy mnie.- wydał polecenie głosem nawykłym do rozkazów wszak drzewiej służył IX Nadgranicznym.
Uliczka była wąska tak wąska, że ledwo wózek niewielki w niej zdolny był się zmieścić. Ciemności rozświetlały tylko pochodnie na jej obu końcach. W ciemności dało się słyszeć popiskiwania szczurów i harce myszy. Głośny hałas przestraszył strażników od nóg sierżanta odbił się kot i w popłochu umkną pomiędzy skrzynie.
- Oj dzieci, sierściucha się boicie – zakpił Karl – najmita się na niańki albo lepiej na mamki, bo mleka u was jeszcze dużo pod nosem i niejedna sierotę wykarmicie.
- Co wy sierżancie przecie to ni.. – mówiący nowicjusz przerwał nagle z rozdartego gardła krew trysnęła wysoko. Stał tak jeszcze przez moment, gdy nogi się pod nim ugięły.
- Tam jest strzelajcie! – krzyknął i uderzył na poruszający się cień Welke. Poczuł, że cios doszedł celu, ale mimo to coś wypruło flaki Frycowi i oderwało głowę ostatniemu strażnikowi.
- W coś nas wpląta…podtrzymując wypadające flaki wyjęczał zanim padł na bruk.
Karl obracał się w różne strony próbując zlokalizować zagrożenie. Oczy zalewała mu krew towarzyszy, którą nerwowym ruchem starł. Z ciemności wyłoniła się potężna postać dało się słyszeć świst pazurów kończący życie weterana walk nadgranicznych.
Opis sesji: Życie codzienne w Mieddenheim po oblężeniu „Burzy Chaosu”, na tym tle bohaterowie będą mieli do rozwiązania zagadkę kryminalną, do czego może doprowadzić niepowodzenie dowiecie się z sesji być może.
Mistrz gry: Cedryk
Gracze:
Yoda,
3killas,
John5,
Kset,
Mayer.
jaded,
Manji,
Revan
Data rozpoczęcia sesji: 08-28-2007
Link: http://lastinn.info/sesje-rpg-warham...y-ulicami.html