Wątek: Niemy Krzyk
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2005, 21:43   #30
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ksiądz stanął nad grobem wraz z Wami. Grabarz zgasił papierosa i również podsunął się bliżej. Zdjął nawet czerwoną czapkę i tępo wpatruje się w trumnę. Na niej widać tabliczkę "Maciej Rutkowski, zmarł 1 maja 2005, Pokój jego duszy". Trumna jest prosta i bez wymyślnych ozdób. Stoi sobie spokojnie i czeka na ostateczne pogrzebanie. Kierowca karawanu został w samochodzie. Wyraźnie nie płacą mu za stanie w błocie i słuchanie modlitw. Możecie nawet dosłyszeć cichutkie, wręcz na granicy słyszalności, granie radia w aucie. Kiedy ksiądz nic nie mówi, to słychać go - jak delikatne brzemienie szumu liści.
Ksiądz zaczął. Ale nie modlitwą tylko pytaniem:
- Panie Robercie, czy jest tu z nami rodzina zmarłego?
- Z tego co mi wiadomo, to nie, proszę księdza - Robert jeszcze popatrzył na Was, ale nie oczekiwał odpowiedzi.
- Zatem to będzie krótka ceremonia. Na tyle powaga mojego urzędu zezwala. Sam pan rozumie, skoro ktoś nie chce być z nami, to nie możemy go uszczęśliwiać na siłę.
- Rozumiem, choć uważam, że ksiądz się myli. Ale nie czas teraz na to. Proszę kontynuować. Maciek chciałby tego.
- Dobrze - rzekł ksiądz i zaczął. - Ja jestem zmartwychwstanie i życie, kto wierzy we Mnie, choćby i umarł, żyć będzie, a każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Amen
Ręką wykonuje znak krzyża w powietrzu. Następują kolejne modlitwy. Poza księdzem, nikt nie mówi nic na głos. Nawet Robert ogranicza się do ruchu warg. Deszcz już nie pada, dlatego stanie tutaj nie jest już takie nieprzyjemne. Jakaś babcia wędrująca alejką obok stanęła w oddali i zaczęła się modlić.
- Niech Pan da tobie pić ze źródła wody życia ...- ksiądz sięga po grudkę ziemi, ale podnosi tylko kawał gliny.
(w radiu zaś: Auf den Ästen in den Gräben...)
- ...Prochem jesteś i w proch się obrócisz... - rzuca glinę na trumnę.
(radio: ...Ist es nun still und ohne Leben...)
- ...ale Pan cię wskrzesi w dniu ostatecznym...
(radio: ...Und das Atmen fällt mir ach so schwer...)
- ...Żyj w pokoju.
(radio: ... Weh mir oh weh und die Vögel singen nicht mehr...)
Zapadła cisza. Trumna. Cmentarz. Pogrzeb. Wszystko to stopiło się w jedno, wielkie wrażenie, którego jeszcze nie doświadczyliście. I tylko z radia słychać: "Ohne dich kann ich nicht sein - ohne dich; Mit dir bin ich auch allein - ohne dich". Ksiądz spojrzał na Roberta i kiwnął głową. Ten odwrócił się do Łukasza i szepnął: "Teraz opuśćmy trumnę".
Chwytacie ją i jeszcze z pomocą grabarza opuszczacie ją w dół.
- Złożymy ciało Macieja w grobie. Ponieważ Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy z umarłych i odnowi nasze śmiertelne ciała na podobieństwo swojego ciała uwielbionego, ufamy, że wskrzesi ciało Macieja, gdy przyjdzie w chwale - ksiądz zaintonował modlitwę.
Wreszcie ładunek ląduje na dnie grobu. Robert bierze również kawałek ziemi/gliny i rzuca na wieko mówiąc "Spoczywaj w pokoju".
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline