Tylko podniósł trochę głowę jak zaczął kapłan psioczyć na maga. Ich sprawa.
Nie chciał rozstawać się z kulą... przy niej wiedział że magi się obawiać nie musi. Wkońcu podniósł się, co wywołało reakcję u strażników którzy się na niego spojrzeli. Ten podszedł do biurka i położył na niej pakunek z kulą. Ruszył spowrotem na miejsce i usiadł. Długo się nie nasiedział bo już można było wychodzić. -Czy się wam podoba czy nie, jutro będę tutaj.- Powiedział i wyszedł z pomieszczenia. Kierował się do jednej z wielu karczm, gdzie był pewny że nikt go nie zaczepi.
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.
511409 |