O popularności RPG Interesuje mnie to jak bardzo popularne w waszych kręgach i w waszej okolicy jest RPG. Również interesuje się jak postrzegają was rówieśnicy w tym co robicie. Czy inni ludzie patrzą na was jak na satanistów (vide moja dawna sytuacja :) )? Czy może jesteście postrzegani jako ludzie kulturalni i normalni którzy mają jakąś pasję, hobby. Bardzo jestem ciekaw waszych wypowiedzi w tym temacie. |
Satanista:P :arrow: Zacznę od mojej rodziny. Najciekawiej reaguje moja mama i babcia. Pierwsza martwiła się co to zrobi z moim umysłem, a babcia po 'pożyczeniu' mi kasy na podręcznik MG Do Deadlands'a powiedziała że mam powinna to sprawdzić. Uniknełem tego, bo i bestariusz był ciekawy:P :arrow: Szkoła: Tu jest raczej OK, mam paru kumpli którzy sami grają, a kiedy przynosiłem podręczniki do szkoły, zawsze kilka osób było ciekawe po co mi książka z opisem jakiegoś tam świata. Jedna dziewczyna pytała sie czy to służy do pisania książek :P :arrow: Dalsze otoczenie mnie nie interesuje, bo Oni nie wiedzą:P |
U mnie jest z tym bardzo dobrze. Rodzinie to zupełnie nie przeszkadza. Traktują to jak każdą inną rozrywkę. Na uczelni ludzi to raczej interesuje niż oburza. Zresztą tak samo było w liceum. A dalsi znajomi, nie ze szkoły, to w 90% gracze, a jeszcze w 7% bliscy znajomi graczy. Więc dla mnie w zasadzie problem nie istnieje... :) |
Dla mnie też nie. Rodzina nigdy nie miała nic przeciwko RPG, wręcz przeciwnie, wspierała nas finansowo :) W liceum nikt nie wiedział nawet że się tym interesuje :D Tak jakoś wyszło. Moja koleżanka uważa że rpg musi być nudne, a stwierdział to po tym, jak w skrócie jej stwierdziłam o czym to jest. Ale problemów nigdy z powodu rpg nie miałam, i mam nadzieję że nie będę mięc :) |
Jak widać co niektórzy mają dobrze. Chciałem usłyszeć o ekstremalnych sytuacjach gdy to człowieka rodzina wydziedzicza, lokalny ksiądz krzyczy z ambony że ten i ten to "szatanista" a policyjny oddział antyterrorystyczny wpada wraz z drzwiami do pokoju w środku sesji ciągnąc za sobą grupę egzorcystów mających na celu rozprawić się z tym plugastwem raz na zawsze. :lol: W tym miejscu zacytuje tylko słowa mojej wychowawczyni wypowiedziane do mojej mamy po których to miałem ostrą jazde: "Czy wie pani, że pani syn organizuje wraz ze swoimi kolegami u pani w domu jakieś dziwne spotkania." Reszty wypowiedzi nie bede cytował ... eh... :/ |
No to akurat przykre. W moim wypadku to tak: Moja matka: jedyne o co dba to żebyśmy mieli świeżą herbatę pod drzwiami. Cieszy się że pochłaniam dużo literatury (bo trzeba się czasem naczytać żeby nie robić głupot) i nie spędzam czasu pod klatką jak reszta mojego rocznika. Moja podstawówka: Jak się ludzie dowiedzieli to mnie zmusili do prowadzenia. Moje liceum: Zostałem zaproszony do drużyny. Moje studia: Mam plusy u prowadzącego ćwiczenia. Weterani RPG są wszędzie. Religia: W liceum ksiądz bardzo najeżdzał ale z drugiej strony nazwał kiedyś kolesia na lekcji [ciach!] więc sądze że to nie jest człowiek którego warto słuchać. Ludzie: Miałem problemy raz czy dwa ale głównie od ludzi którzy w innej sytuacji czepiali by się na "masz pięć zeta? a jak znajde to masz wpierdol." więc też... RPG to nie powód. Jak ludzie chcą znaleźć wroga to znajdą. |
U mnie jest raczej nie ciekawie. Dwóch kumpli założyło stronkę i forum internetowe Elbląskiej Inicjatywy RPGowej, które ostatnimi czasy niestety trochę podupadło i niewidać żadnej nowej twarzy (avatarka), do tego mamy EKF do którego należy +/- 30 członków z czego zwykle na spotkaniach można spotkać z ośmiu z czego prawie połowa to osoby grające w MtG. |
U mnieźle nie jest. Zaczynałem gdy było nas 7-8. Potem jakoś co chila udawało się namówić kogoś to nowego. I tok dzisiaj jest już osob RPGujących ponad naście (niestety tylko połowa czynnie). Jak z niewiernymi nie znającymi potęgi RPG? Otóż na pytania rodziny, znajomych itp: - Co robicie? - A taka mała czarna msza na odprężenie. Potem już się nie czepiali. Teraz niestety nie mam czasu na stałe sesje ale czasem coś się załapie niby z przypadku bądź jakaś sesyjka na necie... |
Hehe... Od razu przypomniała mi się sytuacja z jakiejś zielonej szkoły... Graliśmy sobie w Warhammera bodaj i nikomu to nie przeszkadzało póki z obecnym na tym forum Kutakiem na jakiejśtam wycieczce nie omawialiśmy działania jakiegośtam czaru... Bo wtedy zza naszych pleców wyłoniła się WF-istka która zaczęła krzyczeć -BOŻE! DZIECI! WY ROZMAWIACIE O MAGII! TO SATANIZM!- i innego tego typu. Wytłumaczyliśmy jej spokojnie o czym rozmawialiśmy na co dostaliśmy spokojną, miłą odpowiedź -TRZEBA WAM ZABRONIĆ TAKIE GRY! TO NAMAWIA DO WIARY W SZATANA! SAM JEZUS MÓWIŁ 'tutaj jakiś cytat z Biblii'-. Tego samego dnia dostaliśmy oficjalny zakaz gry w RPG i każdy wychowawca miał o nas dosyć ciekawe zdanie :) W końcu to wyjaśniliśmy ale było ciekawie... Chociaż jak każdy wie 'zakazany owoc smakuje najlepiej' :) Teraz to już normalka na koloniach, zielonych szkołach itp... Wychowawcy się przyzwyczaili a i zawsze ktoś poza mną ma jakiś podręcznik. Rodzina raczej nie ma nic przeciwko graniu w erpegi póki ktoś za głośno nie klnie :) Znajomi w sumie w większości też grają więc też żadnej złej rekacji nie ma :) |
Ja gram tylko na Last Inn i jak Mamusia moja kochana ;) przechodzi obok kompa to zawsze powie Znowu jakaś sekta albo pyta się Brata Czy to niejest jakaś sekta (LOL) a reszta to nie wie albo wie i się nie czepia :) a Babcia to by na mnie oddział Szturmowy Ojca Rydzyka nasłała jakby usłyszała coś o LI ;) w sumie masakra :D |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:20. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0