Już napisałem o kwestii tego miliona; nie mam w zwyczaju przyznawać się do błędu dwa razy.

Psionika to nie religia; nie ma żadnych guru. Psionika nie jest sektą.
Porównanie mnie do jakiegoś naciągacza było błędem i muszę przyznać- jestem bardzo zniesmaczony.
Jestem zdrowy psychicznie. Co nieudowodnione przez jakichś panów w białych kitlach nie musi nie istnieć.
To by było na tyle.

Edit:
Zakładając ten temat chciałem, żeby ludzie dowiedzieli się, że coś takiego jak zjawiska PSI istnieje. Ale teraz niewiele mnie obchodzi to co stanie się z tym tematem. Chciałem dobrze ale dzięki pewnym osobom wyszło... tak jak jest. :(
Żegnam.

Panowie! Nie jest to miejsce na rozmowę dotycząca przekonań i dogryzania sobie nawzajem. Jeżeli kogoś nie interesuje prowadzenie dyskusji nie musi się tu wypowiadać. Każdy dalszy post będący nawet zawoalowanym atakiem lub odbiegający od tematu sesji będzie kasowany a użytkownik otrzyma warna na minimum miesiąc.

Litości, jeśli ma być to ogólna dyskusja o zjawiskach paranormalnych to nie wiem, dlaczego kwestia podstawowa, tj. przekonanie o ich istnieniu/nieistnieniu miałaby być poza tematem. Gdyby temat dotyczył wielkich teorii spiskowych rządzących światem, a ktoś optowałby za twierdzeniem, że większość takich teorii jest wyssanych z palca to psułby dyskusję?

Myślę, że temat może służyć zarówno takiej debacie, jak i temu, co McKorn zakładał, czyli jakiemuś przedstawianiu problematyki zjawisk paranormalnych. Pełny konsensus wyklucza dyskusję.

+1

Co tu można niby napisać, nie odnosząc się personalnie do kogoś, kto twierdzi, że jest psionikeim i traktuje to poważnie a przynajmniej sprawia takie wrażenie? Ten temat nie jest przecież o zjawiskach paranormalnych w RPG, prawda? Skoro rozmawiamy o rzeczywistości, to ciężko się do tego odnieść inaczej.

BTW Ja jestem żółwiem i mam ta to filmik i świadków. A jak się najem fasoli, to robię fireball on wish.

Szarlejowi raczej chodzi tylko o wydźwięk postów, nie o sam fakt czy ktoś wierzy w przekonania Mckorna czy też nie :) Kiedy np twierdzisz Malahaj, że jesteś żółwiem mogę po prostu dyskusyjnie napisać, że w to nie wierze, bo przecież to nie możliwe, żebyś był jednocześnie człowiekiem i żółwiem. Musiał byś być jakimś mutantem, a tacy fajniejsi mutanci ze zdolnościami, a nie np giga naroślami czy trzema stopami, moim zdaniem nie istnieją.

Z drugiej strony mógłbym napisać, hahaha jaaaasne jesteś żółwiem, a żółwie ninja już poznałeś osobiście? :) Może zgłoś się do TV i niech zrobią o Tobie film przyrodniczy :)

Druga wersja też w jakiś sposób wyraża moje zdanie i wyraźnie daje do zrozumienia, że Ci nie wierzę ;P Jednak robi to w dużo mniej przyjemny sposób. Gdybyś naprawdę wierzył, że jesteś żółwiem, mógłbyś poczuć się w jakiś sposób urażony, a o to właśnie chodzi, żeby nie być niemiłym ;) To taka dygresja, żeby było jasne o co chodzi. Zdrowa dyskusja to jedno, a kpienie, to zupełnie co innego.

Osobiście co do tematu swoje zdanie podałem dużo wcześniej. Jak dla mnie wszystko jest możliwe, jednak najpierw ludzkość musi dokładnie to zbadać i poznać, by faktycznie było w co wierzyć. :)

Wyciągasz pochopne i niczym nie uzasadnione wnioski. Nidzie nie napisałem, ze jestem człowiekiem. :P

Wracając do tematu, gdy Ja napisze, że jestem wróżbitą, taką mam moc "paranormalną" i potrafię przewiedzieć twoją przyszłość, na podstawie baranich flaków (pod warunkiem, ze baran był łysy, pasł się na południowym stoku a baca ma w nazwisku gąsienice), to jakiej reakcji mogę się spodziewać?

Wtedy to już nie będzie "paranormalne" i nie będzie można mówić o "wierze", tylko o faktach potwierdzonych naukowo. Jednym słowem nuda i trzeba będzie się przerzucić na coś innego.

Niestety mało kto jest dość cierpliwy aby uczyć się fizyki przez x lat tylko po to by potem w pełni zachwycić się niezwykłością zjawisk fizyki kwantowej. Znacznie łatwiej jest wierzyć w pseudonaukę. Jest to fakt przykry tym bardziej, że nasz świat jest fascynującym miejscem a my siedzimy jak przykuci do ściany w jaskini platońskiej i oglądamy cienie snując o nich opowieści fantastyczne. Bledną jednak owe opowieści gdy porównać je do rzeczywistości.

Błysk tak jest od wieków i zawsze chyba będzie. O wiele łatwiej jest zachwycić się tanim prestidigitatorem niż choćby pobieżnie zapoznać się z odkryciami, czy też teoriami współczesnej nauki.
Nie trzeba studiować fizyki przez lata, by mieć chociaż ogólny obraz postępu jaki się dokonuje w nauce.
Oczywiście winna jest tutaj i szkoła, która w wielu wypadkach nie potrafi rozniecić iskry odkrywcy w uczniach i zachęcić ich do pogłębiania wiedzy na własną rękę i telewizja, która zamiast programów popularnonaukowych (jak chociażby kiedyś "Sonda") woli promować łatwą i bezrefleksyjną rozrywkę, jak i ludzie, którzy stali się leniwi do granic możliwości.

Zjawiska nadprzyrodzone, czyli zjawiska nie wyjasnione, paranormalne.

(Dzialanie mozgu niektorych ludzi, to pomieniemy...)
1 Poczatk wszechswiata
2 Dzialanie gruczolow wewnerznego wydzielania
3 Rak (choroba).
4 Fizyka kwantowa
5 Chemia molekularna
6 Magnetyzm
7 Wymarcie dinozaurow
8 Ewolucja
9 Zero absolutne
10 Wiek ziemi
itd. itp.
Ktorym z tych tematow chcecie sie zajac?

Tak dla rozgrzewki, udowodnijcie mi ze Slonce swieci.

Pominę chwilo milczeniem fakty naukowe na niektóre poruszone przez Ciebie kwestie i dla potrzeb dyskusji przyjmę, że "nie wiem".

Wszystkie podane przez Ciebie zjawiska są wyjaśnialne. To, że nie znasz odpowiedzi na dane pytanie (nie potrafisz wyjaśniając danego zjawiska) nie oznacza, że:

a. Takiej odpowiedzi nie ma.
b. Jest "paranormalna"
c. Możesz sobie dorobić do niej dowolną teorie/odpowiedz jaki Ci w danym miejscu pasuje.

Co więcej, nawet jak nikt, nigdy nie pozna odpowiedzi na te pytania/nie wyjaśni owych zjawisk, to nadal nie oznacza, że takowe odpowiedzi nie istnieją, albo to działanie takiej czy innej "siły nadprzyrodzonej", magii, czy czego tam sobie chcesz.

Kiedyś ludzie nie wiedzieli dlaczego ptaki latają. Jakby wtedy w ziemie coś walnęło, to nikt nigdy by się tego nie dowiedział. Czy w związku z tym to zjawisko "paranormalne"?

Pamiętam, ze gdzieś czytałem, jak jakiś mądrogłowy rozprawiał się z tym trikiem (i innymi bredniami przy okazji), ale nie pamiętam już jak. Zaryzykuje jednak. Zakładając, że mieszkasz w Polsce, wyjdź z domu jutro, gdzieś koło 6 rano i spójrz w niebo. Względnie poproś znajomego fizyka o wykład na temat budowy i "działania" gwiazd.

Chociaż to pierwsze będzie szybsze i łatwiejsze do przyswojenia.