|
Yaneks, idąc Twoim tokiem rozumowania, że korupacja jest zależna od wielkości, Polska powinna być 2 razy większa od USA... Nie licząc Białorusi, Rmunii i wszelkich "sierot po Stalinie". Filu, A nie słyszałeś :) Sołtys pierwszy, we wsi mojej babci była taka afera korupcyjna, że aż wojewoda interweniował :D |
eee, nie mówmy o "kuriozach" (nie wiem jak to sie pisze)... Polska to w pewnym sensie też "sierota po Stalinie", w końcu ile lat była u nas armia czerwona... btw. wszystkiego najlepszego pannamaslo :P |
Cytat:
Lecz jeśli nie... w takim razie muszę sie wypowiedziec. Oczywiście, iz słyszałem o skorumpowanych sołtysach (jednego zamkneli - dzierżącego władzę tuż obok mojego miasta), ale tu nie chodzi o sam zawód "sołtysa". Korupcja to nie wielkie przekręty polityków, ale nasze własne zachowanie w typowych sytuacjach. To przez to, iż "dajemy" policjantom, lekarzom, nauczycielom, etc. Polska jest krajem o wysokim wskaźniku korupcji. Na to wielki wpływ ma mentalność mieszkańców danego regionu oraz prawo tam panujące. To co ukradną politycy jest naprawdę jedynie kropla w morzu korupcji - taka mi się metafora zrobiła 8) 8) 8) . I obojetnie jak duży jest kraj korupcja może zaistnieć wszędzie, to nie ma najmniejszego znaczenia. Cytat:
Cytat:
Ponieważ rola państwa została ograniczona do minimum, więc wszelkie tak popularne zjawiska korupcjogenne mające miejsce w potężnych administracjach państw socjalnych zostały zlikwidowane. Teraz natomiast coś wyłącznie ode mnie: Otóż powstał ten temat aby rozmawiać o negowanych poglądach politycznych, toteż chciałbym zaprezentować własne stanowisko, które nie ma racji bytu w naszej, chorej demokracji. Otóż jestem zwolennikiem państwa "silnej ręki" opierającego sie na władzy praktycznie autorytarnej. Uważam, iż właśnie w takich państwach, gdzie jedna wybitna jednostka prowadzi naród wzrost gospodarczy jest najszybszy. Popatrzmy na przykłady w historii, zawsze gdy państwo było rządzone przez silnego przywódcę jego rozwój był ogromny. Miało to miejsce za pierwszych cesarzy rzymskich, absolutnych królów, czy dyktatorów XXw. Oczywiście nie jestem jakims zwolennikiem eksterminacji innych narodów, z czym dzisiaj kojarzy się rzady absolutne, co jest naturalnie wielce przesadzone. Otóż nie da sie zaprzeczyć, iż za takiego Hitlera (którego nienawidzę, z oczywistych względów - jak można pałać sympatia do kogoś kto zamierzał wymordować Twój naród) podatki płacone przez obywateli były najniższe w Europie. Nawet kiedy III Rzesza przegrywała wojnę Fuhrer obniżał je jeszcze bardziej. Nie mówię tu już o rozwoju gospodarki, gdyż w porównaniu z demokratyczną Anglią, czy Francją, Niemcy były o kilkadziesiąt lat do przodu - mimo, iż przegrali I wojnę światową. Jednym z moich autorytetów jest gen. Pinotchet, który niedawno umarł, jednakze wyprowadził kraj z kryzysu - po rządach komunistów i doprowadził do tego, iż Chile stało sie najbogatszym krajem Ameryki Południowej. Pewnie ktoś zarzuci, iż zginęło kilka tysięcy osób, ale każda rewolucja wymaga ofiar, a w przeciwieństwie do rewolucji komunistycznych, ludzie w Chile w ciągu 5 lat zaczeli zarabiać 20 razy więcej. A co wy sądzicie o takim państwie? Czekam na wasze komentarze Pozdrawiam |
Nie jestem zwolenniczką rządów jednego człowieka, choćby dlatego, że wierzę w ludzkie prawo do wolności poglądów, które każdy ustrój absolutny negował, mylę się? Jeśli zaś chodzi o wodza... Zdecydowana większość znanych mi przykładów pociągała za sobą śmierć ogromnej liczby ludzi i zagarnianie terenów innych państw. Nic więc dziwnego, że Hitler mógł obniżać podatki skoro z Polski jego wojska wywoziły wszystko co miało jakąś wartość. Podobnie w starożytności - kto podbijał i zdobywał majątki, ten mógł pozwolić sobie na łagodniejsze traktowanie własnego ludu. Reasumując: myślę, że każdy ustrój byłby dobry gdyby na czele państwa stały wybitne jednostki, jak to określiłeś, które rządziły by nie dla pieniędzy a z poczucia odpowiedzialności za zajmowane stanowisko. Tak więc do władzy warto dopuszczać ludzi wykształconych i cenionych w danej dziedzinie. W przeciwnym razie osiąga się beznadziejny rezultat i reformy niczego nie zmieniające. |
LMGray, chodziło mi o to, że ustrój sprzyja korupcji, np. u sierot ZSRR i ogólnie państw socjalistycznych. Estonia może być wyjątkiem potwierdzającym regułę. Nie wiem, czy monarchie mają się tak świetnie. Nie jestem specjalistką, ale czy to nie jest tak, że monarchia w danym państwie pełni funkcję reprezentacyjną, a polityką zajmuje się np. parlament i premier? Nie ma w cywilizowanym świecie monarchii absolutnych, no, chyba, że nie licząc królów jakiś plemion :) Nie wiem, czy jest monarchia lepsza od innych ustrojów, nie moja działka, ale fakt, że nie ma tych monarchii za dużo. Zresztą taka typowa monarchia opierająca się na dziedziczeniu tronu jest co najmiej nie trafiona ze względu na genetykę...Nie masz żadnej pewności, że dobry monarcha spłodzi równie światłe potomstwo. "Uważam, iż właśnie w takich państwach, gdzie jedna wybitna jednostka prowadzi naród wzrost gospodarczy jest najszybszy." Taka jednostka, jeżeli w ogóle przychodzi na świat, to może raz na 100 lat. Potem umiera i co? Gdzie znajdziesz drugiego? Zdravim! |
LMGray, kiedyś myślałem bardzo podobnie, ale zauważ, że Dyktatura sprawdza się tylko na czas wojny (ew. podbojów). Czasem przydałaby się jedna osoba racjonalnie myśląca żeby pokierować państwem, ale na ilu rzeczach naraz można się znać na tyle dobrze by stanowić prawa. Otrzymaliśmy w historycznym spadku rzymskie prawo i korzystajmy z niego bo nic lepszego do tej pory nie mamy. |
Cytat:
Za to w latach 1980 - 1990 wzrost produktu narodowego wynosił niecały 1%, bezrobocie co prawda spadło do 7,8%, ale kosztem stagnacji gospodarki. Prawdziwy przełom nastąpił dopiero po odejściu Pinocheta - czy dzięki reformom które zaowocowały po 20 latach (jak twierdzą zwolennicy), czy (jak twierdzą przeciwnicy) przełom ten mógł nastąpić wsześniej, ale był hamowany niedemokratyczną formą rządów, która nadmiernie chroniła uprzywilejowane warstwy społeczeństwa i uniemożliwiała przeprowadzenie dlaszych niezbędnych reform... Cytat:
Ale idąc tym tokiem, zaprezentowanym przez Ciebie, to nie rozumiem krytyki Hitlera. On też dla większego planu naprawy świata poświęcił X istnień ludzkich, wysyłając je ekspresem do nieba... Aaa, bo Pinochet zabijał komuchów, a Hitler naszych? n/c. Inna jeszcze sprawa, że ten wymarzony model silnego władcy (pomijając teraz ofiary i analizę reform gosp.) niesprawdził się tutaj z jeszcze jednego powodu. Już nie pamiętam, ktory filozof sformułował tą myśl, że władza w rękach jednostki deprawuje tą jednostkę. Fakt faktem, że Pinochet potwierdza tę myśl - defraudował pieniądze, handlował narkotykami oraz bronią z krajami obłożonymi sankcjami przez ONZ... Mój idealny władca :) I jeszcze o korupcji, bo tak mi się rzuciło w oczy jedno stwierdzenie Cytat:
To tyle moich komentarzy. Mam nadzieje, że nikogo nie obraziłem, bo nie to było moją intencją. Pozdrawiam |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:22. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0