lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum rekrutacji (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/)
-   -   [dnd GH - Bissel] Sesja, która nie ma prawa się udać (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/11875-dnd-gh-bissel-sesja-ktora-nie-ma-prawa-sie-udac.html)

Bielon 02-11-2012 21:18

[dnd GH - Bissel] Sesja, która nie ma prawa się udać
 
Bissel I





- Kto to? - pytanie Ślicznotka zadała cichutko, prosto do uszka Eliji, która przecież z racji ćwierci płynącej jej w żyłach krwi elfów, słuch i tak miała lepszy niż nie jeden czuj. Jednakże nieznajomy i tak zerknął w ich stronę mrożąc dziewce krew w żyłach. Było bowiem w jego wejrzeniu coś takiego, co sprawiało wrażenie, że ów spogląda prosto w duszę człowieka. Ślicznotka Mae wzdrygnęła się i by zatrzeć złe wrażenie pokazała coś Eliji palcem chichocząc nerwowo. Aż w krzyżach poczuła jego spojrzenie. Albo niżej...


- Ten? - Elija miała w sobie więcej subtelności. Wiadomo, starsza krew. Mae nie raz jej tego zazdrościła, ale nie zapomniała jak ćwierćelfkę oćwiczono za złą jej krew na rynku. Z rozkazu jej kochanka, kanonika Jofre. Zazdrość zawsze szybko gasła wobec wspomnień, Elija nie miała łatwego życia. A Mae uczestniczyła w jego niemal każdym aspekcie.


- No ten... nowy... - Mae nie przestała się uśmiechać i wskazywać coś ćwierćelfce. Ta grając w tę samą grę nie zerkała na nowo przybyłego. Śmiejąc się nachyliła się do ucha swej przyjaciółki i wysyczała jej cichutko. - To ktoś! Wierz mi. Rupert i chłopaki bardzo się na spotkanie z nim napinali. Stara Berta chciała nawet dziewczyny zabrać, ale chłopaki nalegały żeby wszystko było jak zwykle. Berta kazała jednak nam się trzymać z boku. Nie mówiła ci?


- Nie. Przyszłam później, bo byłam u Lucjana. - na myśl o młodym czeladniku zarumieniła się i zapomniała o wejrzeniu nieznajomego. Na ziemię sprowadziła ją jej druhna. - Nie gap się tak na niego! Chodź, pójdziemy...


- Kurwa!!! - ryk od stolika Ruperta i jego chłopaków zatrzymał w miejscu nie tylko dwie dziewki. Zmartwiałe spoglądały na Szpetnego Eryka, jednego z chłopaków Ruperta, który zerwał się od stolika ze zdumieniem spoglądając na swą przyszpiloną do stołu nożem dłoń. Reszta chłopaków również się zerwała i przy stole został tylko sam Rupert i nieznajomy. Gości oberży wymiotło a chłopaki cofały się od miejsca, które wnet miało się zmienić w jatkę. Nieznajomy uśmiechał się, ale uśmiech nie sięgał oczu. Oczu, którymi mierzył Ruperta. - Co ja zrobiłem!!? - Szpetny przerwał sielankę. Na ziemię upadła dzierżona przezeń pod stołem, naładowana kusza. Psotnik.


- Mamy interes do ubicia. Albo pogadamy w spokoju i najlepiej na uboczu, albo... - Nieznajomy zwrócił się do Ruperta nie zważając na miotającego się rannego. Ten skinął głową po czym jednym ruchem uwolnił rannego od utrzymującego go w miejscu noża. Eryk jęknął i cofnął się pod ścianę ściskając ranną rękę w porwaną szmatę. Dwaj spiskowcy przycichli i widać doszli do jakiegoś konsensusu, bo obserwując się czujnie wstali i ruszyli do wyjścia. Reszta chłopaków Ruperta poszła za nimi. Dziewki ostały się w miejscu. „U Grega” było ich miejscem pracy a i sam Greg wnet zabrał się za ogarnianie burdelu, który uczyniły chłopaki. Oberża była jedyną w tym kwartale. Interes musiał kręcić się dalej...




================================================== =======



Cóż. Wróciłem i znów postanowiłem spróbować zrobić Was w konia zaczynając jakąś sesję i znikając jak mnie znudzicie. :)

Plan jest taki, by podnieść Bissel – krainę która od dawna kreowaliśmy w uniwersum Greyhawka. Zmiany nie są na tyle duże, by nie dało się dowolną postacią z Greyhawka zagrać. Rok startowy to 621 WR. Cokolwiek by to znaczyć miało. W zasadzie to kosmetyka. Szczegóły są na Bissel , ale nie ma konieczności się z tym zapoznawać, bo wszystko co o świecie Gracze wiedzieć będą musieli wiedzieć, dowiedzą się w sesji.

Od postaci oczekuję:
Imienia
Krótkiego rysu: któż to taki?
Mechaniki: 1 Poz DnD.
Jakiegoś obrazka: tak, na LI stałem się wzrokowcem :)
Ekwipunku: noszonego przy sobie. Mniej więcej, nie co do grama.

Na postacie czekam. Odliczanie trwa.

1.
2.
3.
4.
5.

Postacie prosił bym by budować wedle D&D dowolnej edycji. Najlepiej 3,5. Jako, że Bissel to kraina ksenofobów a Niland gdzie gramy toczy wojny z elfami najlepiej czują się tu ludzie, ale niczego nie narzucam. Zgodnie z zasadą, że najważniejsze jest tło fabularne a mechanika ma je odzwierciedlać. Jeśli trzeba coś nagiąć, naginajcie mechanikę. Poziom postaci ustalam na 1. Wyjątkiem są postacie, które grały już w Bissel i stąd mają swoje doświadczenia – choć nie wierzę, by jakakolwiek się Wam od ostatniej sesji w Bissel na dysku ocalała. Takie postacie jednak chciałbym omówić. Każdą kandydaturę rozpatrzę na GG. Zaczniemy jak się zbierze około 4-6 chętnych. Częstotliwość postowania ustalam na 2 posty/tydzień. Bez wyjątków. No, chyba że to będę ja. :) Zaczniemy, gdy zbierze się sensowna grupa. Im szybciej tym lepiej.

Pozdrawiam
B
.

Anonim 02-11-2012 21:21

Pierwszy.

Na początku jest drużyna czy znów postacie graczy przypadkowo spotykają się w karczmie, do której wpada inkwizycja, bo przecież nikt nie spodziewa się inkwizycji.

Bielon 02-11-2012 21:31

Marchia Niland

O bisselskiej historii Marchii Nilandu niewiele póki co rzec można. Jej początek sięga zaledwie cztery lata wstecz, do roku 607 w którym to Wielki Książe Tristan de Marque, by zaspokoić potrzeby domagającego się wypraw wojennych rycerstwa, powiódł zastępy na podbite przez dzikie hordy ziemie Królestwa Geoff. Dodać również należy, iż działając w ten sposób władca Bissel po raz kolejny rzucił wyzwanie Marchii Grann, wysuniętej na północ prowincji Królestwa Keolandii, która ciesząc się znaczną niezależnością polityczną prowadziła w ostatnich latach ekspansywną politykę skierowaną między innymi na zajmowanie podbitych ziem Królestwa Geoff. Tak oto, za panowania jednego władcy po raz kolejny napięte zostały stosunki pomiędzy oboma krajami. I choć działania Bissel nie dotyczyły jak poprzednio, podczas odzyskiwania podbitej przez Grann Rustycji, bezpośrednich spraw pomiędzy dwoma granicznymi państwami, to jednak wzajemna kolizja interesów widoczna była każdemu w polityce obeznanemu.

W roku 607, kiedy na obecny Niland ruszyła pierwsza wyprawa bisselska, wojska Bissel dotarły do Panhur, po drodze tocząc zajadłe i co ważniejsze, zwycięskie boje z koczowniczymi plemionami półdzikich nomadów i nieludzi, którzy uznawali ziemie te za swą dziedzinę. Umacniając pokonywaną trasę wznoszonymi stanicami wojska Bissel utworzyły szlak, który podstawą się miał stać przyszłej kolonizacji i podboju. Szlak ten przemianowany został wkrótce na Trakt Kości, z racji liczby żywotów jakie pochłonął. W kolejnych latach z Bissel napływali na ziemie Nilandu kolejni osadnicy zwabieni tu obietnicami wolnizny, perspektywą szybkiego wzbogacenia się i szmatu ziem czekającego jedynie na objęcie. Zwalniani z więzień przestępcy lżejsi, wydrwigrosze i bandziory wszelkiej maści pospołu z mającym nadzieję na poprawę swego bytu wolnym chłopstwem czy w końcu szlachetnie urodzonymi, dla których brakło ziem w rodzinnych lennach. Nowa Ziemia, jak początkowo zwano Niland, roztaczała przed każdym o śmiałym sercu miraże wolności i świetlanej przyszłości. Nic w tym dziwnego zatem, że wszyscy ci, których nadziei Bissel nie spełniało w jakimś stopniu wybierali drogę na zachód. On dawał im nadzieję na spełnienie marzeń.

Kolejna wyprawa wojenna, zorganizowana w dwa lata później, wiodła pod swemi sztandarami nie tylko rycerstwo Bissel, lecz również mężów Geoff i inkszych jeszcze, którzy u boku wojsk Bissel chcieli osławić swe imię i zyskać majętność. Prestiżu całej wyprawie dodawał swą własną osobą sam władca Geoff, Król Owen I, król na wygnaniu. On też przyczynił się do największej zdobyczy Bissel na wyprawach geoffskich. Była nią ... korona. Podczas bitwy w ruinach Keren władca Geoff, ranion śmiertelnie przez wrogów, na marach już będąc w obecności możnych Geoff i Bissel włożył na głowę władcy Bissel swą koronę królewską, co w związku z bezpotomną a co ważniejsze bezdziedziczną śmiercią władcy Geoff, zostało uznane za wyraz jego ostatniej woli wyniesione przez Bissel do rangi koronacji. Tak oto w Keren dokonano koronacji Wielkiego Księcia Bissel, Tristana de Marque na Króla Geoff. Pochowany w swej ziemi władca Geoff oddał więc Bissel nieocenioną przysługę.

Obecnie Niland, Marchia Niland, jest szmatem ziemi wydartej hordom dzikich koczowników wciśniętym pomiędzy porośnięte lasami zbocza Zaporowych Wierchów a bezkresną knieję Przyćmionej Puszczy. Przez całą niemal marchię płyną rzeki stanowiące dorzecze wielkiej, bystrej i kamienistej rzeki Javan, mającej swe źródła w owianej złą sławą, niezbadanej Dolinie Maga. Nad Javan wznoszą się trzy największe miasta, stanowiące swoiste punkty centralizujące lokalną władzę, wymiar sprawiedliwości i całe życie gospodarcze. Te miasta to Keren, położone najbliżej Bissel, Panhur, stolica marchii i siedziba Margrabiego Ademara de Bruck oraz Parzyce, położone na południu, nad samymi Mętnymi Mokradłami. W każdym z nich stacjonują znaczne siły zbrojne, dbające o bezpieczeństwo okolicy. W stolicy marchii, Panhur, wznosi się też najwyższa świątynia Niezwyciężonego, do której wysłany z Bissel został prezbiter diakonalny, Jan Horacy Sunderdorf zabiegający już pół roku o ustanowienie w Nilandzie diecezji.

Jednak miasta to jedno a puste, niezamieszkałe niemalże przestrzenie Nilandu, to drugie. Co prawda napływ osadników pozwala mieć nadzieję, że ziemiom dawnego Geoff uda się w najbliższych dziesięcioleciach przywrócić dawną świetność, lecz wciąż trzeba dawać odpór kolejnym, nie uznającym jeszcze swej porażki zbrojnym hordom. Nie raz i nie dwa nowi osadnicy wznoszą swoje domostwa na zgliszczach osad, które spłonęły kilka tygodni wcześniej. To właśnie Niland, miejsce nieustannej walki. Nie pozwól by cię pokonał...


===============================================

To, byście poznali nieco miejsce zabawy. Niland to bisselski dziki zachód. Kraina osadnictwa, wydzierania dzikim ziem. Miejsce dla czerstwych ludzi.


Co do dru..., hehehe, dru..., hehehe, druzyny. No, będziecie drużyną. Chyba.

Ale na inkwizycję bym nie liczył. Jednak o wiele łatwiej było by, gdybyście byli bandą swojaków. Taka moja rada. Ale nie narzucam. :) Co wam będę ułatwiał...

P
b
.

Panicz 03-11-2012 00:34

No ja gram. Przecież.

Wysłane.

Bielon 03-11-2012 10:45

Postać przyjęta, zmieściła się na 1 stronie czym mnie ujęła.

1. Panicz
2. ...

Odliczanie ospale trwa.

P
b
.

Komtur 03-11-2012 11:26

Cytat:

Jednak o wiele łatwiej było by, gdybyście byli bandą swojaków.
Co masz na myśli? Czy swojak to rolnik, czy może szlachcic bez ziemi, a może nekromanta amator?

Cohen 03-11-2012 11:28

Napisz może coś więcej, o co chodzi w sesji, bo tym razem to nawet weteranom twoich chorych gier (jak na przykład mnie) wstęp nic nie mówi.

Będzie naparzanie się sztachetami nad kupą gnoju, czy bardziej światowo, ratowanie towaru z rynsztoków w mieście.

Ale i tak zagram.

Mizuki 03-11-2012 18:38

Widzę, że zgłosiła się raczej "stara gwardia" MG :P. Chciałem się jednak przełamać i zapytać - o ile z klimatami DnD jako takiego zapoznany jestem już gorzej ze "światem" Greyhawka. Pytanie zatem czy gdybym chciał się się zgłosić bardzo muszę to uniwersum zgłębiać? Widzę podany link czasu jednak na tyle nie mam by dużo nadrobić - raczej tylko podstawy. Wystarczy takie pobieżne zapoznanie się z tematem?

Jeśli tak - ile jesteście wstanie się jeszcze wstrzymać ze startem? Nie ukrywam, że potrzebowałbym kilku dni na stworzenie sensownej karty.

Icarius 03-11-2012 18:52

Cytat:

Napisał Cohen (Post 386410)
Napisz może coś więcej, o co chodzi w sesji, bo tym razem to nawet weteranom twoich chorych gier (jak na przykład mnie) wstęp nic nie mówi.

Będzie naparzanie się sztachetami nad kupą gnoju, czy bardziej światowo, ratowanie towaru z rynsztoków w mieście.

Ale i tak zagram.

Popieram oświeć nas.

Eleanor 03-11-2012 19:47

Cytat:

Napisał Mizuki (Post 386527)
Nie ukrywam, że potrzebowałbym kilku dni na stworzenie sensownej karty.

:rotfl3:

Tyle to ta sesja może nie potrwać. :rotfl3: Nawet w dobrych starych czasach, kiedy jeszcze mu się chciało :D sesje trwały najwyżej miesiąc.
Oczywiście wtedy, zarówno gracze jak i MG odpisywali codziennie.
No ale było minęło... Chlip!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:08.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172