Minimum to 1 pkt. to logiczne. Jeśli chcesz po równo to 4 pkt dla każdego współczynnika, przy czym mogę modyfikować niektóre w zależności od żołnierza np. inne będzie miał gość z kaemem, a inne saper.
Maksymalnie możesz dać 10 do współczynnika, nadal będziesz miał do rozdania 10 pkt na pozostałe współczynniki. Więc powiedzmy, że granicą będzie te 10.
Testowanie k10 jest wtedy dobre, hm?

Niekoniecznie logiczne, niektóre skale startują od zera (a czasem nawet dopuszczają wartości ujemne). Poza tym w takim układzie starujemy od jedynek i mamy 15 punktów do podziału jeśli idzie o ścisłość.

Racja, dziękuje za dostrzeżenie błędu. Startując i zakładając 1 jako najniżej nie będzie się zgadzało.
0 jest najniższą wartością, wtedy argumenty z mojego poprzedniego postu mają zasadność i logikę.

Mam kilka propozycji odnośnie mechaniki jeśli oczywiście można.

Pierwsza: Aby współczynnik był modyfikatorem do rzutu k10 a trudność testu ustalał tajnie MG. Należy pobić poziom trudności rzutem k10+modyfikator.

Przykład - test trudny na 15 - rzucam 7 dodaję modyfikator powiedzmy 6 ze współczynnika - oblałem mając 13. MG może uwzględnić widełki w postaci oblanego testu trudnego, ale postać załapała się na średni wynik(wartość 10) - więc nie ma krytycznej porażki. Coś w tym guście.
Albo chociaż łączyć 2 współczynniki w jeden i testować k10 poniżej sumy dwóch, wybranych przez MG współczynników - np. wypatrzenie czegoś to suma percepcji i woli i rzut k10 poniżej tego.
Wytrzymanie piąchy to wola i budowa. Dostrzeżenie i zrozumienie wskazówki to umysł i percepcja. Itp.
Takie rozwiazanie pozwala MG dobierać poziomy trudności testów zależnie od sytuacji, działania i storytellingu postaci, jak również test wciąż zostawia jakiś element losowy.


Bo tak sobie liczyłem klasyczne testowanie k10 w współczynniku....
Jeśli założyć ,że test to rzut k10 poniżej współczynnika, to uwzględniając średnią wartość rzutu(5-6) i średnią wartość współczynnika(4) to oblewamy przeciętny test startowo. Więc żadne z nas SAS, tylko cienkie bolki przed przeszkoleniem.
Nawet ktoś, kto dał współczynnik w wysokości 7-8 ma wciąż 20% szans na oblanie dowolnego testu z najlepszego współczynnika - pomimo iż się w nim wyróżnia na tle innych żołnierzy.

-Ja powiem tak, jak my, komandosi mamy pulę 20 pkt to taki przeciętny szeregowy powinien mieć ok 10 by odwzorować naszą przewagę.

-Przy 10 pkt to on by miał średnio ok 2 pkt w umsie a my 4. Przy klasycznym dodawaniu do tego wyniku rzutu k10 to tak naprawdę decyduje los a nie stata bo wychodzi u piechociarza 1-2 do 1-10 a u komandosa 1-4 do 1-10. Nic tylko się modlić zawzięcie a nie po poligonach latać... :)

-Można by też się umówić, że 1 pkt umsa to 1 kostka i to mała np. k4 albo k6. Wystarczyłby zsumować wynik by wiedział kto ma więcej a i statę czyniłoby to silniejszą. Póki kostek jest tak 3 - 5 sprawa jest do ogarnięcia nawet w pamięci i na bierząco (grałem tak w ramach eksperymentu na młotku gdzie np. SIŁ = 3 oznaczała 3x k4. Spoko się dało zrobić w pamięci i od ręki). Trochę licznia byłoby właśnie przy statacj powiedzmy 7+ ale pewnie nie byłoby dużo i zawsze można się czymś sposiłkować.

-Ale to tak tylko mówię swoje uwagi skoro jeszcze mamy etap ustalanie i coś dogadać się można :)

Ja tam się w to nie wtrącam. Dawać, Szkopów, sir!

Pomysł Asmodiana jest bardzo ciekawy. To z trudnościami i widełkami jest trochę skomplikowane, zostawia masę spekulacji co do podziałki na trudny, cholernie trudny, przeciętny itd.
Dodanie dwóch współczynników i test jest rozsądnym rozwiązaniem. Wola ma ogromnie dużo do powiedzenia w życiu człowieka, więc dodawanie jej do współczynnika siły podczas jakiejś akcji ma swoją zasadność.

Pomysł Pipboya z 10 pktami dla szeregowców przypadł mi do gustu. Oczywiście, będę to jakoś modyfikował w sensie niektóre współczynniki bo będziecie mieli do czynienia z Waffen SS.

Nie obraziłbym się, jakby w ogóle nie było mechaniki.

Nie dość, że storytelling, to jeszcze nie fantasy czy inne sci-fi. Wiadomo,że nie będziemy latać, giąć sztab machnięciem brwi, czy srać ogniem.

Mistrzu - wybierz coś prostego, byś nie musiał o tym za wiele myśleć i lecimy na misję. Bren mi stygnie.

Mechanikę wprowadzam w gorących sytuacjach. Przy takich typowo comando sprawach. Tylko wtedy.

Proszę o zamknięcie tematu rekrutacji. Wszystkich uczestników proszę o przejście do właściwego tematu.