Autor na którymś forum sprostował, że liczby w Dziedzictwie Sigmara należy interpretować jako liczbę gospodarstw domowych (chociaż to taki "ass-covering excuse", bo stwierdził, że ekspertem w demografii i populacji nigdy nie był :mrgreen: ). Mapka pod tym względem wygląda niestety bardzo podobnie i pewnie trzeba by do niej trochę przysiąść zanim byłaby grywalna. Poza tym jakaś taka płaska jest. Tak czy owak wygląda pięknie. Podróż szlakiem na wschód wygląda na przygodę życia. :D

Clutterbane gdzie szukać twojego cyrulika? Moja postać ma w historii bycie zszytym.

Gdzie w znaczeniu geograficznym, tak? Averland, najlepiej Averheim, choć zszywał oddziały landsknechtów za czasów, gdy byli częścią składową wojsk prowincji, jak i później, gdy byli już tylko najemnikami, także Twoja postać mogła na niego trafić wszędzie.

Clutterbane, historia historią, ale my zaczynamy w Sylvani jeżeli dobrze się orientuję i już jakiś czas drużyną w niej jesteśmy :)

Ok, nie ma przecież problemu. ;) Fyrskar nie podał dokładnego miejsca startu w Sylwanii, a drużyna co do znajomości ma się dopiero dogadać w komentarzach, jeśli dobrze zrozumiałem.

Poznalem go w Averheim, zszyl mnie i zostalismy przyjaciolmi. Jak dla mnie to dobra historia :D

Apropo zagajeń fabularnych drużyny. KP posłałem ludzkiego szlachcica. Do Sylwani jedzie do ojca, który ma tam jakieś ziemie. Wezwał go pilnie i listownie. Pytanie czy macie coś przeciwko żeby towarzyszyć Atosowi w tej wyprawie?

Osobiście nie mam nic przeciwko. Fabularnie natomiast pytanie tylko co jesteś graczom w stanie zaoferować za towarzystwo, może ochronę? ;)
W Sylvani niewielu lubi szlachciców. No i, czy jesteś otwarty na szwędanie się z drużyną po okolicy, włączając w to bagna i nieprzystępne lasy? :D

Fabularnie to sprawa ma się prosto. Wy pomożecie Atosowi dotrzeć do ojca, on na miejscu was za to wynagrodzi. Po drodze pewnie czeka nas nie jedna przygoda a Atos to zuch więc bagna i lasy go nie przerażają.

Trochę nuda dostawać na samym początku questa, jak cały sandbox stoi otworem do eksploracji.

Wolałbym też, żeby nikt pierwszych skrzypiec nie grał.

Jedynie fajnie, że ma jakieś tam ziemie - potencjalna baza wypadowa.