Zgadzam się. Dezerterzy to ciekawy pomysł, ciekawą ideą mogliby być też mulnicy. Najwięcej wolności daje oczywiście ekipa awanturników, ciekawym pomysłem na zespojenie jej są więzy rodzinne, np. klan Ostlandczyków. Ale to na razie luźne rozważania, najpierw zbierzmy drużynę. ;P

Hm... osobiście w pierwszej kolejności chciałbym zobaczyć w ekipie stare mordy z Księstw i inne osoby z którymi trochę już grywam. Wiecie, warto się zabezpieczać.

Życie łowcy nagród zawsze mi pasowało ;)
Awanturnik też może być ;)

No dobra to nie wcinam się między wódkę a zakąskę. :P

Popatrzę co się dalej podzieje z rekrutą.

Łowcy nagród to fajny koncept. Problemem przy sześciu członkach drużyny jest jednak, odnoszę takie wrażenie, problem z powtarzalnością drużyny. Bo poza profesją łowcy nagród, ile profesji można dopasować do takiej drużyny?

Jezu, ale ja smucę, właśnie zdałem sobie z tego sprawę. :D Oczywiście, można dopasować wiele profesji.

Kerm, Komtur, to może pobawmy się awanturników z zaciśniętymi więziami?

Wiesz, tu chodzi o sentyment. Rok w to graliśmy, 550 stron komentarzy dalej to się chce zagrać z kimś, z kim tak dobrze się bawiłeś. ;P

Nie bądźmy tacy sentymentalni, wyciągnięcie wszystkich starych mordek nie gwarantuje sukcesu w rekrutacji. :lol2:

Mi by pasował koncept rewolucjonistów granych przez grupę niezrównoważonych psychicznie fanatyków a później biczowników. Istniało by jednak ryzyko szybkiego uśmiercenia takiej drużyny przez MG. Tak sobie czysto teoretycznie rozważam, bo startował raczej nie będę.

Słyszałem zaklęcie przyzwania :)
Jak potrzebujecie kogoś do ekipy to jestem chętny.

Wiecie co, nie chcę przyjmować jednak na siebie konieczności wybierania kogokolwiek. Nie lubię sprawiać innym zawodu. Zrzekam się tytułu rekrutującego do ekipy. Jeśli ktoś potrzebuje gracza - walcie.

O właśnie, tego Sigmar poskąpił.