Sesję rozpoczniemy nieco wcześniej, bo w piątek i sobotę raczej baluję. ;P

Nie jestem specem od optymalizacji w D&D i może to głupie pytanie ale w czym druid jest lepszy od klasycznego kleryka?

A jest lepszy? Trochę inna rola w grze po prostu.

Od strony fabularnej zawsze mi bardziej podchodzili kapłani, ale nikt nimi nie gra. -_-\'

Bo są trochę sztuczni. Kapłan poszukiwacz przygód no błagam i jeszcze te ciężkie zbroje w których mogą działać jak wyszkoleni wojownicy, brr. To już wolę tego druida, co tam chroni ten swój przysiółek przed splugawieniem.

W oryginalnej kampanii Arnesona klasa kapłana powstała jako odpowiedź na postać gracza, która stała się wampirem, więc zamysł klasy jest jak najbardziej okej (łowca wampirów / wszelkiego plugastwa), gorzej z opancerzonymi proboszczami - spellcasterami żyjącymi powszechnie w wyobraźnii fanów D&D. :lol2:

Ale od tępienia plugastwa jest przecież paladyn.

Chyba jest różnica między rycerzem zakonnym a Abrahamem Van Helsingiem. Tutaj ten pierwszy, miejmy nadzieję, że nie praworządnie głupi. A tutaj kapłan po rzuceniu turn undead. ;P

No to jest jakieś rozwiązanie dla klasy kapłana, tylko jak czytam te wszystkie bóstwa, to ni cholery nie rozumiem czemu ich kapłani mieliby się włóczyć po lochach z bandą awanturników, zamiast nawracać owieczki po wsiach i miastach.

Suma popłuczyn po oryginalnych koncepcjach i niezrozumienia gry przez niektórych. Są i tacy gracze, którzy potrafiliby tak zrobić postać wojownika, że też nie dałoby się zrozumieć, czemu miałaby włóczyć się po lochach lub poszukiwać przygód. :mrgreen:

Nie wiem jak ta edycja, ale jeśli chodzi o 3.5, to Druid ma wszystko co posiada kapłan (oprócz domen biegłości w pancerzach i spontanicznego leczenia) a oprócz tego (w zamian) mając zmianę kształtu, która jest potężniejsza niż te kilka cech specjalnych kleryka.

Dosłałem postać. Ostatecznie nie zdecydowałem się na łotra - jakoś nie mogłem nic specjalnego sklecić.