[strategiczne RPG] Zostań królem!
 

witam. To moje kolejne podjeście do strategicznego PBF z elementami RPG. Tym razem jednak robie to z kolegą i stworzyliśmy razem ciekawą acz prostą mechanikę zarządzania włącznie z mechanika starości. polega to na tym, że kazdy gracz generuje co turę (porę roku) pewną ilość punktów. Punkty te podzielone są na administracyjne, dyplomatyczne, wojskowe oraz intrygi. Punkty te wykorzystuje się na efektywne zarządzanie państwem, wydawanie dekretów czy nowych praw, prowadzenie wojen itp. są tez dodatkowe punkty bogactwa, niepokojów społecznych czy wierności zarządców. Staraliśmy się tego nie komplikować ale tez żeby nie było to zbyt proste. W trakcie gry możemy dodac lub odjąć jakies rodzaje punktów jeśli się okaże, że nie są potrzebne lub przydałoby się coś więcej.

Element RPG polega na tym, że mistrzowie gry będa tworzyć wydarzenia dla graczy które wymagaja od nich jako władców podjęcia decyzji co niesię ze sobą daloksiężne skutki. Gracze powinni sie wcielić w postac i postępowac zgodnie z jej charakerem ale jako, że nikt nie jest nieśmiertelny, postacie graczy będa się zmieniac na ich potomków.

Póki co sa dwie opcje dla graczy które wspólnie wybierzemy:

Gracze wcielą się we władców niewielkich państw które razem tworzą jedną cywilizację. Państewka te walczą między sobą o hegemonie na tym terenie. Ich cywilizacją jest wyspą kultury pośród nieskończonych mórz dzikości. Przodkowie graczy stworzyli podstawy administracji, handlu i nauki. Kulturalnie i technolgicznie panuje wczesna epoka brązu a cywilizacja będzie wzorowana na summerach, asyryjczykach i hetytach. Wiara opiera się na kultach przedwiecznych bogów chaosu. Każdy gracz może wyznawac jednego z nich ale nie może zmienić, dopiero jego potomego może wyznawac innego boga. Celem gry jednak nie jest podbój. Każdy z graczy jest w posiadaniu artefaktu dającego niewielkie bonusy jednak razem pozwalają wezwać jednego z bogów, zwycięzy ten gracz który zdobędzie (niekoniecznie przez podbój) wszystkie artefakty i utrzyma je przez 4 tury. Wtedy coś się stanie...

w drugej opcji gracze wcielaja się w jednych z ostatnich ludzi na ziemi (oczywiście w świecie fantasy). Kultura i religia bardzo przypomina skndynawską z okresu wikingów. kilka państw walczy o przetrwanie i co jakiś czas musza odpierac ataki hord troli pożerających ludzi.

Osoby które będą zainteresowane proszę o zagłosowanie którą opcję wybieramy, wtedy przygotuję mapę heksagonalna i wybierzecie sobie państwo którego władcą będzie wasza postać. Później ustalmy szczegóły.

potrzbujemy od 6 do 9 graczy + jednej osoby która będzie trzecim mistrzem gry.

na forum będzie to wyglądało tak, że w prywatnej wiadomości gracze ustalaja z mistzami gry co robią ich postacie a dopiero po uzyskaniu wszyskich informacji przygotujemy jeden duzy wpis o tym co się dzieje w tej turze. Ma to na celu ukrycie niektórych celów i poczynań graczy aby było więcej planowania i strategicznych posunięć.

Opcja nr. 2 brzmi całkiem fajnie, więc chętnie zagram ;)

okey. To mamy pierwszego gracza. jak się znajdzie więcej to wstawię mapę gry

Ja na PBF nie grałem jeszcze w strategię. Ciekawie to wygląda. Z chęcią bym spróbował moich sił w takim przedsięwzięciu :-)

Obydwie opcje mi się podobają. Więc nie wskaże, którą chcę ;-) Ismerusa znam z innych sesji to jak będzie problem z wyborem postawię na to co on :-D

Pomysł ciekawy. Zgłaszam się jako gracz.

Bardziej skłaniałbym się ku opcji 1 - chyba więcej możliwości oferuje.

Jak duże byłyby to państwa?

państwa będą miały po 12 heksow składające się na 4 prowincję. na każdym polu żyję około 500 ludzi także państwo ilościowo liczy 6000 ludzi. to niewiele ale trzeba zwrócić uwagę jakie to były czasy (stolica khmerow, angkor, miała bodajże dwa hektary tylko)

Czy prowincje muszą być równej wielkości?

To są heksy. z reguły heksy są równej wielkości. poza tym napisałem ze na jednym heksie jest około 500 ludzi także może być trochę mnie i więcej

Jeśli masz na myśli te Angkor, to było jedno z mega miast w średniowieczu, z ogromnym obszarem liczonym w setki kilometrów kwadratowych, mającym ponad milion mieszkańców i będącym jednym z cudów architektonicznych, z systemem świątyń, twierdz i pałaców połączonych za pomocą kanałów i grobli. Zarządzanie czymś takim byłoby interesujące.

6000 to liczba nie przekraczająca dla średniowiecza niewielkiego władztwa - coś takiego już tu wielokrotnie było.

Póki co pas.

Jak duże są te heksy? Starożytny Rzym miał gęstość zaludnienia plus minus 50 ludzi na milę kwadratową, Grecja w takim klasycznym okresie koło 80. Przy zagęszczeniu ludności charakterystycznym dla starożytnego Rzymu te państewka miałyby obszar nie większy niż Malta i nie byłyby w stanie utrzymać nawet małego miasteczka, a intryg na wsi chyba nie chcecie prowadzić... ;P Dla średniowiecza to odpowiednik co najwyżej marchii, nie niezależnego państwa.

Jest dużo ciekawych gier na rynku, które w sensowny sposób pozwalają robić to, co Wy chcecie zrobić, bez wyważania otwartych drzwi i wpadek merytorycznych.