Hm, tak sobie myślę odnośnie tych moim konceptów - raczej Hermeska niż Ekstata, ale może powinienem zmienić "nieco" jej koncept i zrobić z niej Lunę Lovegood? :D Znaczy, nie wiem, tak teraz mnie dopadło... "uuuu, złe wibracje, pomacham Ci wahadełkiem to odejdą, uuuuuu" :D Troszkę jak ta jedna babka z Przyjaciół ("don't cleanse my aura!") xD

Ale nie wiem czy w to pójdę, to tylko... idea pół-żartem, pół serio? ;-)

Mam pomysł na postać.

Młoda niedawno przebudzona z zakonu hermesa, w dzieciństwie była bardzo blisko z nie dużo od niej starszą Verbeną w konsekwencji czego wytworzyły sobie bardzo zbieżne paradygmaty. Do chwili obecnej często ze sobą się kontaktują zarówno astralnie jak i fizycznie.

Na co dzień zagląda w tarota i korzysta z zaawansowanej numerologi wierzy, że wszystko jest informacją, ale nie każdą informacje jeszcze potrafi przeczytać.

W życiu generalnie jest optymistką i często gdy chce coś zrozumieć nie potrafi się od tego oderwać.

https://i.pinimg.com/originals/32/bf...ee80b3f731.jpg

mam szansę w rekrutce?:

Rozumiem, ale kolor epoki mimo wszystko gdzieś powinien przesiąkać, jeśli postaci mają być z krwi i kości, a nie kartonowym jednowymiarem. Podobnie z byciem "dobrym/ą" - jak to definiować? "Tries their best" czy krystalicznie czysta i rzadko lub wcale się myli (na granicy z Mary Sue)? Generalnie piję do tego, czy jest tu nudne rozgraniczanie dobro-zło (czym klimat mi lekko podchodzi na tą chwilę) czy raczej szare strefy? Bo jak już mam tworzyć postać, to wolałbym "ludzką". :)

Kaworu, koncepty fajne i da się z nich wyciągnąć wiele fajnego, byle nie przesadzić :)

Wisienki, no jasne i to już brzmi bardzo ciekawie :)

Dobra, skoro Wisieńki tworzy Hermesa z tarotem i numerologią, to ja stworzę tego Kultystę. Choć... może by to lekko zmienić i zrobić Virtual Adepta, który jest grafikiem komputerowym i na swoim bardzo futurystycznym sprzęcie robi komiksy? Taki mały twist?

Ah, choices xD

W temacie piszę o postaciach które od młodych lat wychowywały się w Umbrze z trójką magów, na dodatek mistrzów & mistrzyni, będących w związku. Słowem nie napisałam nic o tym, czy są np biali, czy nie.
Czemu pasuje ci do tego, żeby taka postać została wychowana np na homofoba albo rasistę?

Patrz wytłuszczone. Bo o to mi tutaj głównie chodzi, a wyrwanie z kontekstu pierwszego zdania, pominięcie całej reszty i jazda po bandzie w stronę homofobii/rasizmu jest w sumie w złym stylu. :)

Poruszyłeś dwa tematy, wolę wyczerpać pierwszy zanim wejdę w dyskusję o drugim.
Postaci chowane przez całe życie w Umbrze, wychowywane przez tamtą trójkę, nie miały szansy przesiąknąć tym co nazywasz "kolorem epoki". Dlatego się zastanawiam czemu uważasz, że miało szansę być inaczej.

Po pierwsze - kłaniam się wszystkim głęboko
Po drugie - przez weekend pewnie będę doprecyzowywać koncept, ale żeby mi nie wyleciało z głowy, wygonione przez włoskich poetów to podaję co już wiem:
Kultystka Ekstazy z sekty Kiss of Astarte, zadeklarowana poganka, zafascynowana ziemskim folklorem. W sztuce leczenia skoncentrowana bardziej na mind i soul niż na zwykłym uzdrawianiu ciała. Osoba, która całą sobą pragnie dzielić się pozytywnymi emocjami i przyjemnością.

Ok, widzę gdzie było nieporozumienie i skąd wyszło "kolor epoki = rasizm". Nie, nie, nie o to mi kompletnie chodziło, a o zakotwiczenie postaci w świecie czy tam settingu-dekoracji, żeby żyła. W sumie napiszę Ci na PW obszerniej, żeby już tutaj nie śmiecić , bo wątpię czy ktoś będzie chciał przebijać się przez dyskusję.