[Pathfinder 2e] Wiek Popiołów
 

Była noc. Radna miasta, Greta Gardania przetarła spocone letnim skwarem czoło i westchnęła, skrobiąc kolejne linie na pergaminie. Sterta papierzysk i ksiąg otaczała ją zawsząd, a płonąca lampa alchemiczna oświetlała litery stawiane czarnym inkaustem. Czasem tylko szturchnęła szklaną bańkę lampy, a ta natychmiast jaśniała żółtym światłem, odpędzając mroki i cienie w izbie.

Nagle, usłyszała kroki. Szybkie, nieregularne, należące do jednej osoby. Odgłos kroków rozchodził się po pustym korytarzu, coraz bliżej i bliżej.

Powstała już, mając w pogotowiu swoją laskę i sztylet, gotowa na wszystko - czy nie powinni być gotowi na wszystko tutaj, w Isger? - wtedy drzwi rozwarły się z impetem i stanął w nich… Ficko.

Ficko był garbatym goblinem, jednym z plemienia Cierniowego Kamienia, które żyło na Czarcim Wzgórzu na północy, tam, gdzie znajdowały się ruiny dawnej twierdzy.

- Pomiłujcie, pani - Ficko wybełkotał. - Pomiłujcie, ale nikt nie uwierzy!
- Cóż się stało? - zapytała
- MORDUJĄ! - wrzasnął tamten, wytrzeszczając oczy. - Mordują, pani! Naszych biją i mordują! Toć to o północy maszkary wyległy z dworzyszcza. Sam żem widział, jak Tep i Gon karku dali, bestie połknęły ich w całości! Innemu brzuch rozcharatali i bebechy zeżarły, jak ten wrzeszczał i żywym jeszcze był! A trzeciemu nogi zjadły i tak zostawiły! A czwartemu…

I urwał. Greta, podczas tyrady Ficka mruknąła po cichu zaklęcie ciszy, wiedząc, że Ficko mógł trajkotać o rzeczy przez pół nocy.

- Zostaw - zakomenderowała, widząc, jak garbus porusza ustami raptownie. - Straży nie dam, wszakże nie minęło dwa tygodnie, jak nas zaatakowały zbiry z Cheliax.

Ficko wypuścił z siebie głośno powietrze, nie mogąc mówić nic. Wyglądał na zrezygnowanego.

- Tutaj masz glejt - kobieta wydobyła zza pazuchy drobny kawałek pergaminu. - Jeśli to, co gadasz, prawdą jest, idź z nim do tawerny, znajdź tam jakichś śmiałków, co na dwór się wyprawią. Straży i armii użyczyć nie możemy. Zgłoś sprawę do tych wszystkich wagabundów i najemników. Jeśli kto chce ryzykować życie w murach starej twierdzy za złoto… Jego sprawa.

Garbaty posłaniec, nadal spętany mocą zaklęcia, nie mówił już nic, tylko skłonił się i natychmiast wyleciał z pomieszczenia. Magini odetchnęła i przestąpiła parę kroków w stronę okna. Wyjrzała.

Na dalekim wzgórzu, na północy, w świetle księżyca ciemniał kształt. Choć nie tak dawno wybiła północ i niewiele można było zobaczyć w świetle księżyca, wiedział, czym był ten wielki, ciemny kształt na Czarcim Wzgórzu. Stara twierdza, ongiś ponoć zbudowana przez żołdaków z Cheliax. Czegóż goblini jego konfraternia szukali w starej twierdzy? Cóż wypełzło z czeluści jej murów?

Spojrzała jeszcze raz. Gdzieś tam, na zrujnowanej baszcie, w mroku dworu, zapłonął ogień.

Gdzie: Małe miasteczko zwane Rozgórzem we wschodnim Isger, u stóp Gór Pięciu Królów. Przez lata miasto zasilało rekrutów dla Czarciej Straży w twierdzy na wzgórzu nieopodal. Po ustaniu wojen, twierdza przestała mieć znaczenie strategiczne i przez pewien czas utrzymywano mały oddział. Później, nawet ten oddział wycofał się do garnizonu w Varisii, opuszczając twierdzę i okolice małego miasta.

Od czasu wycofania się wojsk Czarciej Straży, stara twierdza nigdy nie miała dobrej opinii - z czasem popadła w ruinę, a ruiny przyciągnęły do jej wnętrza istoty z głębin ziemi, a i ponoć też niejeden postradał życie, próbując zrabować jej skarby. Teren Czarciego Wzgórza to opuszczony teren, odwiedzany przez dzikie zwierzęta, bandytów i zbiegów.

Dopiero niedawno na obrzeżach opuszczonego dworu osiedlił się klan goblinów, który wszedł w sojusz z Rozgórzem i którzy jakoś dawali sobie radę na tamtych terenach. Nie wszyscy ufają goblinom, sądząc, że mogą czegoś szukać w twierdzy, jednak dotychczas plemię Cierniowego Kamienia zawsze przychodziło do Rozgórza w pokoju.

Przez krótki czas w okolicy panował spokój - Rozgórze jest dość oddalone od zakusów imperialnego Cheliax, aby stanowić jakikolwiek wartościowy nabytek. Lata mijały, a mieszkańcy pracowali i żyli w względnym spokoju.

O co chodzi: Ostatnimi czasy w pustej twierdzy zauważono płonące ognie. Pewnego dnia do miasta przybył goblin z Czarciego Wzgórza, wrzeszcząc, że z wnętrza starej twierdzy wyszły monstra, które zagrażają samemu miastu. Teraz umierają tylko gobliny, ale jak długo jeszcze, zanim miasto stanie w ogniu i krwi?

O tych zdarzeniach wiesz Ty i Twoi kompani, którzy są w mieście. Znacie się z wcześniej i być może przeżyliście parę przygód lub może po prostu jesteście znudzonymi miejscowymi, którym nie w smak robota w kramie albo oranie pola.

Miasto już od dawna utrzymuje najemną armię, którą opłaca, kiedy pojawia się potrzeba. Kiedy pojawia się coś dziwnego albo kiedy trzeba zmobilizować dodatkowe posiłki, którym zwykła straż miejska nie może i nie chce podołać - najemnicy są powoływani i wynagradzani przez tego, kto problem zgłosił. Mówią, że plemię goblinów nie ma zbyt wiele złota, ale kto wyjdzie ze starego dworzyszcza żywcem, ten bierze, co tam znajdzie. Chodzą także plotki, że paru włodarzy z miasta także sypnie złotem, jeśli ktoś rozwiąże sprawę na zawsze.

W skrócie - jesteś najemnikiem, który sądzi, że uda mu się rozwiązać całą sprawę i nieźle się na tym obłowi.


Znajomość settingu: nie wymagam, całe potrzebne info będzie w komentarzach. Nazwy własne tłumaczę na polski, ponieważ nie ukazała się jeszcze edycja polska.

Jak będziemy grać: szukam 2-6 graczy, który podejmą się tego zadania. Będziemy grać w tempie 1 post na tydzień dla graczy i 1 tydzień dla MG.

Pomimo tego, dotychczas udawało mi się bez problemu produkować posty dla graczy w ciągu jednego, dwóch dni i teraz także na to się zanosi :) Jeśli jednak z jakiegoś powodu będę potrzebował nieco dłużej, żeby wyprodukować post dla Was, będę o tym informował uprzednio.

W przypadku świąt, wakacji albo mojej nieobecności będziemy pauzować grę tak, jak będzie nam pasowało.

Walki będziemy rozgrywać na docu, gdzie w ciągu 1-2 dni potrzebowałbym krótkiego opisu fabularnego lub deklaracji, co będzie robić postać. Rzuty kośćmi będę wykonywał ja, więc gracze tylko zostawią deklarki, co chcą zrobić :)

Długość posta - “na awatara”, czyli pi razy oko 10 zdań. Najważniejsze są dla mnie jednak plany i to, co postać robi w danej turze.

W przypadku braku odpisów i braku kontaktu ze strony gracza, postać staje się Bohaterem Neutralnym.


Karta postaci: KP robimy za pomocą tej strony: https://pf2.d20pfsrd.com/rules/character-creation/ . Najważniejsze są dla mnie poprawność mechaniczna karty i awatar. Historia i opis postaci nie muszą być długie.

Charakter: dowolny nie-zły.

Klasy i pochodzenie: dowolne. Zależy mi tylko na tym, żeby były z tych, co były wydane oficjalnie, żadnych 3rd party. Zaczynamy na pierwszym poziomie ze standardowym ekwipunkiem postaci, czyli sprzętem wartym 15 sztuk złota. Przedmioty, które chcecie kupić są dowolne, jednak ich maksymalna wartość na KP to właśnie 15 sz.

Podczas tworzenia, dopuszczam wybranie wady (voluntary flaw).

KP proszę zrobić na Myth Weavers: https://myth-weavers.com i udostępnić mi, czyli użytkownikowi o nazwie “Santorine” Oczywiście, korzystamy z szablonu "Pathfinder 2e".

Jeśli nie masz kompletnie weny lub zupełnie nie znasz mechaniki, a chciałbyś grać, to możesz użyć gotowe karty w formacie PDF, do których linka znajdziesz tutaj. Kiedy wybierzesz szablon, jego statystyki przenieś na KP z Myth Weavers. Oczywiście, gotowe postacie to tylko szkielet. Możesz nanieść dowolny rys fabularny na statystyki.

Masz kłopoty z tworzeniem postaci? Pisz tutaj albo na mój PW! Postaram się pomóc :D

Jeśli piszesz KP albo myślisz nad napisaniem - napisz w tym temacie!

Termin zakończenia rekrutacji: 23.04.22

Zgłaszam się, ale co do postaci, muszę jeszcze coś wymyśleć ;)

Ok ;)
Chciałem znowu podejść do PF2e. Ode mnie chyba będzie ranger ;)

Zgłaszam się.

I tak samo jak Sindarin, muszę pomyśleć nad postacią :)

Zaakceptowałbyś zasadę opcjonalną „free archetype”?

Zgłaszam się standardowo wizard.

Alex: Jeśli pozwoliłbym na free archetype dla jednej z postaci, musiałbym go przyznać dla wszystkich. Z tego względu, że dla wielu osób jest to pierwszy raz, kiedy grają w PF2, wolałbym unikać zasad opcjonalnych opisanych w podręczniku MG i grać jak najprościej, przynajmniej w tej sesji :)

Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie brania dedykacji klasy od drugiego poziomu wzwyż.

Ode mnie będzie standardowo zaklinacz :)

Zgłaszam zainteresowanie: Co byś powiedział na człowieka, który wyjechał do miasta, aby uczyć się na akademii, żeby zostać, urzędnikiem musiał przerwać studia, aby wrócić do rodzinnej miejscowości i zająć się chorującą Matką. Po kilku latach podupadającego zdrowia na łożu śmierci rodzicielka będąca miejscową zielarką przekazała synowi ducha będącego jej wiedźmim chowańcem.

Ewentualnie mam egzotyczny pomysł goblina barda sekretnego odszczepieńca Gobelina(nosi kubraczek z resztek Gobelinu), którego fascynuje kultura ludzi, w sekrecie nauczył, się czytać wyznaje Jutrzenkę i marzy o tym, żeby gobliny miały dostatnie życie i żył w zgodzie z bladymi rasami. Problemy w twierdzy byłby dla niego wymarzoną okazją, żeby zbliżyć się do bladych ras.

Tak jak głosowałem tak też się zgłaszam. Widzę, że już bardzo tłoczno ale to chyba świadczy o dużym zainteresowaniu.