Jeśli chodzi o siłę, to wszystkie ,,rasy" są jednakowe, każda ma swoje atuty (które nie raz mogą się przydać) |
Imię: Hanna, Julia Danier Rasa Lisz Historia Hania miała krótkie życie, ale śmierci wiele. Umarła młodo na nieuleczalną chorobę. Zawsze piękna i radosna Hania, lubiła sporty ekstremalne, których w trosce o nią matka zabraniała jej uprawiać. Ojciec przymykał na to oko. Lubiła skoki na bandżi, rolki, rower, snowboard. Często też nurkowała co było dla niej niezdrowe gdyż cierpiała na astmę. Jej rodzina spodziewała się śmierci tej dziewczyny w każdym możliwym aspekcie jednak nie przypuszczała tak banalnej śmierci. Przypuszczali, że skacząc na bandżi urwie się lina, albo jadąc na rowerze potrąci ją samochód, na rampie trenując swe rolki skoczy tak wysoko i upadnie gwałtownie na kark, że go sobie skręci, albo, że podczas jazdy na desce spadnie na nią lawina. Hanna jednak rozczarowała wszystkich. Umarła na nieznaną, nieuleczalną chorobę w wieku 15 lat. Za życia grała na flecie, za śmierci...woli nerwy umarłych. Nie raz otarła się o śmierć, nie raz przeżyła życie, a teraz przyjdzie jej znosić marudzenie kompanów jej żywota śmierci. Uczucia wobec żywych: -Żyją? A czemu oni żyją? Czemu oni tak a ja nie? Czemu ja mam na głowie bandę nieumarlaków a oni tylko żywą rodzinkę? Czemu, czemu, czemu?! Jest na nich trochę zła i zawiedziona bo wizja śmierci jaką przedstawiali była inna. Złości się najbardziej za to, że jakiś nędzny patolog robił z nią coś bez jej pozwolenia i że podczas pogrzebu wyglądała na słodką dziewczynkę zamiast na taką jaka była za życia. Uczucia wobec śmierci Według zasad wpajanych jej przez rodzinę miała pójść smażyć się w piekle za przykrości jakie im sprawiła, za bycie nieznośną smarkulą i za to, że igrała ze śmiercią. Miała ją sobie za nic. Była trochę zdziwiona, bo to wszystko miało wyglądać inaczej. Gdzie te krzyki dusz potępionych i gdzie ten ogień nękający potępionych? To wszystko miało wyglądać gorzej niż w rzeczywistości jest. Stan zwłok Umarła normalnie praktycznie nic nie wyniszczało jej organizmu, dlatego tez jej zwłoki są w stanie wprost świetnym! Przynajmniej jej rodzina swą majętnością zadbała o to. Od czego są patolodzy i czego to się nie zrobi by na pogrzebie ciało wyglądało lepiej niż za życia. |
Cep - mam prośbę. Mógłbyś bardziej czytelnie? Tzn: pogrób to co świadczy o czym piszesz i zrób linijkowy odstęp od każdej zaczętej mysli xd Nie mogę tego rozczytać bo mi się w oczach coś psuje o.O" Ale to tylko moje widzimisie xd Ooo, dziękuje bardzo.... |
Witam szanowne zdechlactwo :D Imię:Zbigniew Kozon rasa: Zumbi Za życia był drwalem w wiosce, na której cmentarzu teraz leży. Mieszkał w domku w lesie, gdzie wycinał drzewa. Jego jedynym przyjacielem był pies, którego znalazł i wychował od szczenięcia. Polował czasami razem z Żużlem (tak nazywał się pies) używając śrutówki. Ludzie ze wsi bali się go, ponieważ był dla nich jak dziad borowy, którym straszyło się dzieci - z wielką siwą brodą, potężną siekierą za pasem, szramami na pomarszczonej twarzy i wielkim, spasionym jamnikiem na smyczy. Żył sobie, pierwsi sekretarze się zmieniali, a on sobie żył, od czasu do czasu wpadał do wsi nachlać się. Starzał się i gdy już czuł, że jest stary i niedługo umrze, to postanowił zrobić dla siebie nagrobek (miał ten syndrom "nie chcę nikomu nie sprawiać kłopotu, sam zorganizuję sobie pogrzeb"). Wybrał wielką wierzbę na cmentarzu i zaczął rzeźbić na niej nocą swoje imie i nazwisko. Wstawił w otwory kawałki metalu (jakieś hufnale i inne śmieci), aby jego imię było widoczne. Zaczął kopać dla siebie grób, czym wzbudzał strach mieszkańców, którzy sądzili, że jest on potworem, który chce wykopać jakiegoś diabła spod drzewa. Zaczaili się z widłami i pochodniami, aż przyjdzie kopać (akurat kończył grób, wiec przyniósł pod pachą trumnę). Zaatakowali go, i choć powalił ich swoimi wielkimi jak bochny pięściami i przegonił ich Żużel, to drwal został poraniony widłami. Dokończył kopać grób, skręcił Żużlowi kark i położyli się do trumny (truchę ciasna była). I tu pojawił się problem - nie miał kto zakopać. Ostatnią myślą Zbigniewa było - Głupi żem był... Parę dni później przyszła brygada egzorcystów - amatorów, zamówiona przez mieszkańców wsi. Postępowali zgodnie z wydanym ostatnio podręcznikiem, ktory jeden z nich kupił. Po pijaku przebili oni kołkiem klatkę piersiową Zbigniewa (niestety z prawej strony), próbowali obciąć szpadlem głowę drwala (nie udało im się przebić przez kołdun włosów na brodzie - może być zbroja +2 do KP :P ). Zapomnieli co dalej zrobić i zakopali truchło. O żywych: Żywi?? Takie zwierzuntka, które biegają i krzyczą, a jak je się walnie, to nie biegają i nie krzyczą. Majom fajne miensko. O śmierci: Ja nie żyjem? Trudno, wolem to niż być stary i teraz mnie już ta rana stara w boku, co ją zarobiłem od tego dzika nie boli, i ta nowa, co żem we wnyki wpadł, też nie... Wygląd: 2,12 wzrostu, potężna broda sklejona dziwnymi substancjami, kawałek drewna w piersi(Gdy wyciongnem, bardziej świszczy.). Chodzi z nim nadjedzony przez zgniliznę jamnik z domieszką jakiegoś psa z dużymi zębami. Walczy śrutówką i siekierą (hail to the king, baby!). |
Witam szanowne zdechlactwo :D Imię:Zbigniew Kozon rasa: Zumbi Za życia był drwalem w wiosce, na której cmentarzu teraz leży. Mieszkał w domku w lesie, gdzie wycinał drzewa. Jego jedynym przyjacielem był pies, którego znalazł i wychował od szczenięcia. Polował czasami razem z Żużlem (tak nazywał się pies) używając śrutówki. Ludzie ze wsi bali się go, ponieważ był dla nich jak dziad borowy, którym straszyło się dzieci - z wielką siwą brodą, potężną siekierą za pasem, szramami na pomarszczonej twarzy i wielkim, spasionym jamnikiem na smyczy. Żył sobie, pierwsi sekretarze się zmieniali, a on sobie żył, od czasu do czasu wpadał do wsi nachlać się. Starzał się i gdy już czuł, że jest stary i niedługo umrze, to postanowił zrobić dla siebie nagrobek (miał ten syndrom "nie chcę nikomu nie sprawiać kłopotu, sam zorganizuję sobie pogrzeb"). Wybrał wielką wierzbę na cmentarzu i zaczął rzeźbić na niej nocą swoje imie i nazwisko. Wstawił w otwory kawałki metalu (jakieś hufnale i inne śmieci), aby jego imię było widoczne. Zaczął kopać dla siebie grób, czym wzbudzał strach mieszkańców, którzy sądzili, że jest on potworem, który chce wykopać jakiegoś diabła spod drzewa. Zaczaili się z widłami i pochodniami, aż przyjdzie kopać (akurat kończył grób, wiec przyniósł pod pachą trumnę). Zaatakowali go, i choć powalił ich swoimi wielkimi jak bochny pięściami i przegonił ich Żużel, to drwal został poraniony widłami. Dokończył kopać grób, skręcił Żużlowi kark i położyli się do trumny (truchę ciasna była). I tu pojawił się problem - nie miał kto zakopać. Ostatnią myślą Zbigniewa było - Głupi żem był... Parę dni później przyszła brygada egzorcystów - amatorów, zamówiona przez mieszkańców wsi. Postępowali zgodnie z wydanym ostatnio podręcznikiem, ktory jeden z nich kupił. Po pijaku przebili oni kołkiem klatkę piersiową Zbigniewa (niestety z prawej strony), próbowali obciąć szpadlem głowę drwala (nie udało im się przebić przez kołdun włosów na brodzie - może być zbroja +2 do KP :P ). Zapomnieli co dalej zrobić i zakopali truchło. O żywych: Żywi?? Takie zwierzuntka, które biegają i krzyczą, a jak je się walnie, to nie biegają i nie krzyczą. Majom fajne miensko. O śmierci: Ja nie żyjem? Trudno, wolem to niż być stary i teraz mnie już ta rana stara w boku, co ją zarobiłem od tego dzika nie boli, i ta nowa, co żem we wnyki wpadł, też nie... Wygląd: 2,12 wzrostu, potężna broda sklejona dziwnymi substancjami, kawałek drewna w piersi(Gdy wyciongnem, bardziej świszczy.). Chodzi z nim nadjedzony przez zgniliznę jamnik z domieszką jakiegoś psa z dużymi zębami. Walczy śrutówką i siekierą (hail to the king, baby!). |
Imię: Astianaks Rasa: Wampir Historia: Astianaks, był synem Hektora, najdzielniejszego żołnierza broniącego Troi przed najazdami Greków. Dożył zaledwie pięciu lat. Kiedy Grecy przebili się przez Trojańskie mury, Astianaks spał. Do domu wparował Grecki kapłan, wiedział bowiem, że w Troi urodził się potwór. Coś, co będzie prześladować ludzi przez wieki. Chłopiec nie musiał długo bawić się przerażeniem greka. Wyciągnął wielki miecz. Nawet nie bogom dane było wiedzieć, jak takie maleństwo jest w stanie unieść miecz, którego najsilniejszy Trojanin nie był w stanie udźwignąć. Zamachnął się od niechcenia, i przeciął korpus kapłana w pół. I on nie delektował się długo życiem. Wielka, półmetrowa strzała ugodziła Astianaksa w gardło. Padł ciężko na kolana... I obudził się... Strasznie ciasno... Strasznie ciemno... Próbował wstać. Na próżno. Teraz poczuł coś niewygodnego w jego paszczy. Otworzył usta, i zobaczył jak wystają z nich wielkie zębiska. Teraz zrozumiał. Opowiadali o tym jego dziadkowie, jego pradziadkowie. Stał się najszlachetniejszą z ras... Został wampirem. Został zamordowany... Wsadził sobie palec w szyję. Dziura po strzale. Wszystko się zgadza... Uczucia wobec żywych: Nienawidzę życia, ani żywych. Chcę, aby na świecie zapanował mrok i śmierć. Niechaj stanie się Chaos. Wszędzie gdzie żywi, muszę być ja. To żywi zrobili ze mnie wampira. To ich jedyna cecha. Potrafią zabijać. Nic więcej nie potrafią zrobić dobrze. Stan zwłok (czyli jakie piętno kosiarz odcisnął na tobie): Ma jedynie sporą dziurę w gardle. Zwłoki są w idealnym stanie. Dodatkowo ma wydłużone kły, i strasznie czerwone oczy. Uczucia wobec śmierci: To trochę dziwne. Nie zostałem przeklęty, nic mi nie zrobiono tylko mnie zabito. Jak więc żyję? To życie po życiu, zwane śmiercią. Odkryłem, że nie mogę zbliżać się do czosnku, ani do dużych budowli z wielkimi krzyżami. Jakiś płyn czyni mi straszliwy ból. Są też także ludzie, którzy machają do mnie krzyżami. Śmieszne... Cechy dodatkowe: Nie boi się krzyży. W jego czasach dopiero żył Mojrzesz. Boi się wody święconej oraz czosnku i światła słonecznego. |
Cytat:
Harv. co otym sądzicie?... |
Okej, przepraszam ale nie do końca przeczytałem temat. Zaraz to poprawię. |
Mam nadzieję - gracze dopiero co się budzą, a ty już opisałeś, co się działo znacznie po przebudzeniu. Jeśli możesz, to zedytuj ten błąd |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:20. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0