Jeśli chodzi o ekwipunek to zapomnij o kasie..Masz jej tyle że wystarczy na luksusy. Nie wspominając o rezydencji nad siarkowym jeziorkiem (opary dobre na astmę, korzonki i gruźlicę :-P ).
Ograniczeniem raczej jest umagicznienie..Masz broń/pancerze max na +3 , żadnych artefaktów.
Moge coś wykasować z ekwipunku, ale nie mogę powiedzieć co, gdyż inny sprzęt dostaje generał, inny szef szpiegów.
Wszystko zależy od tego jaką postać stworzysz.

Mam acrobat readera, więc moze być i pdf.

A nasze domeny? Możemy wybrać Warstwę z naszym domem? No, i jak dalece można się posunąć w budowaniu swojej prywatnej twierdzy i ewentualnemu urozmaiceniu jej potworami i pułapkami?

Aha, i możemy być sługami wybranych Arcydiabłów? Czy tylko takich, których chcemy obalić?

Możesz mieszkać na wartwie tego diabła któremu służysz. Cóż...trudno mi ocenić ile możesz mieć sług/zbrojnych, bo ich ilośc /jakość/rodzaj zależy od tego kim byłaby twoja postać i komu służyła. Oceniam jednak że do 50 istot (o poziomach niższych od twojego) byłoby rozsądnym ograniczeniem. Oczywiscie im potężniejsze tym ich jest mniej..dlatego suma SW wszystkich sług nie powinna przekroczyć 100P (orientacyjnie).
Sam domek rodzinny nie powinien przekraczać wielkością szlacheckiej rezydnecji i być dopasowany do natury warstwy ( U Mammona na pontonach :lol:, u Belzebubka, ciągle w remoncie :lol: )

Można "służyć jednemu, obalić drugiego ...nie ma problemu. Tyle że obalanie powinno być raczej bez protektora w postaci władcy ktoremu służysz..Bo wtedy ty obalisz, pupilek twego władcy obejmie tron :-P
W piekle nie jest mile widziana zbytnia inicjatywa u podwładnych :diabol:

Czy będziemy zespołem, tak jak wywnioskowałem z pierwszej strony rekrutacji? Jeśli tak, naprawdę trzebaby było omówić kogo chcemy obalać. Wspominałem już może Levistusa? :D

Zespół to trochę za duże słowo...raczej sojusznicy połączeni wspólnym interesem..Swoją drogą..może urządzicie głosowanie na temat celu waszej intrygi?

Chciałem właśnie uniknąć słowa sojusznicy :)
No dobra. Oddaję głos na Mefistotelesa. Raz się żyje! :D

Przy wyborze celu warto spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy. Mefistofeles co cwany zawodnik a obalić zdołał go jedynie... on sam :) Poza tym jest pod ciągłym obstrzałem Belzebuba. Dlatego osobiście głosowałbym właśnie na Belzebuba który jest mocno zainteresowany wygryzaniem wszystkich powyżej.

PS. On był niebianinem... nie lubimy niebian :D

No cóż… głosuje na Mefistofelesa. Zabawa będzie trudniejsza i ciekawsza. Co, jak co, ale obalenie go wcale nie jest niemożliwe, tylko... piekielnie trudne :-)

Jak już mamy okazje mieszać w diabelskiej hierarchii, to zróbmy to porządnie, tak żeby w podręcznikach od historii Dziewięciu Piekieł o nas wspominali. Byle tylko nie w rozdziale „Największe Porażki”, albo w jakimś poradniku o tytule „Jak NIE przejmować władzy” :-)

Legion to mnie zraniłeś :D Astarotha z BG 3 nie lubisz? W sumie Ci się nie dziwie, trudno go polubić. Zresztą ogólnie niebianie są fajni... mają takie ładne głosy... kiedy wrzeszczą na torturach :devil:

Co do pierwszego punkt się w pełni zgadam, ale po ograniczeniu sługusów do +/- 100 poziomów mam mały niedosyt :D

No właśnie, był - teraz jest ślimakiem. Z Mefim możem być taki problem, że nikt nie będzie chciał pomóc biorąc pod uwagę wcześniejszy "bunt". Jedyny plus obalania go to to że później będzie bliżej do Nessus :p A Belzebub jest ciągle zajęty próbami zdobycia 8 (może by się go spytać o jakąś radę :p) oraz dekorowaniem wnętrz. Ale co tam, bądźmy ambitni i bierzmy się za Canię. :)