lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum rekrutacji (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/)
-   -   [Fallout PnP] Long way home... (http://lastinn.info/archiwum-rekrutacji/5675-fallout-pnp-long-way-home.html)

fleischman 23-06-2008 12:20

Dodanie ras to jest najmniejszy problem.
Dodanie jednej rasy to ok 10 minut pracy.
Obecnie męczę się z lvlupami i nie wiem czemu nie chcą działać.
Ogólnie do środy niestety prace nad programem są zawieszone.
W środę ostatni egzamin i będę mógł robić dalej.

Extremal 28-06-2008 09:48

No to wpisuję się na listę potencjalnych graczy, czekam z niecierpliwieniem na dzieło Fleischmana, i na odpowiedź ze strony NoNickName. Pozdrawiam

Telomo 28-06-2008 10:10

Chwila, czegoś nie rozumiem. Jak mamy teraz robić to KP? Tylko jak mniej-więcej wygląda nasz ghoul (gdzie mu kapie lub rośnie drzewko) i historia czy coś więcej? Bo już się pogubiłem a w Fallouta bym zagrał :D

merill 28-06-2008 10:17

Wystarczy przeczytać rekrutację od początku do końca... wszystko jest napisane... KP można już robić nikt CI nie zabrania, po prostu mechanikę zrobi się kiedy fleisch skończy programik.

John5 28-06-2008 15:21

Ja tam mam odwrotnie, wszystko już obliczone, tylko historię pozostaje dokończyć i wysłać ;)

A żeby nie było offtopu, to kiedy mniej więcej koniec rekrutacji?

Telomo 28-06-2008 16:59

No to pierw wymyślę podstawowe informacje, a mechanika później. Tak?

Extremal 28-06-2008 17:12

Cytat:

Napisał Telomo (Post 149854)
No to pierw wymyślę podstawowe informacje, a mechanika później. Tak?

Albo jak kolega John zrobił, najpierw mechanikę, a później kartę.

Telomo 28-06-2008 17:24

No ok. ale do ktorej erraty mam sie stosowac?

John5 28-06-2008 18:24

Korzystasz z podręcznika Fallout Pnp 2.0 wspartego erratą 2.01.

Telomo 28-06-2008 20:58

KP
 
Oto moja KP:

Anthony Lawrence (czyt. Antony Lorenc) budził się z tępym wzrokiem gdzieś na środku zdewastowanego miasta. Tępy ból pulsował w jego skroni. Ślamazarnym krokiem zbliżało się do niego COŚ. I coś, nie zamierzało pozwolić ciszy długo zabawić, lecz nagle i brutalnie rozdarło ją swym ochrypłym i dziwnym głosem, jakby gębę miało pełną klusek, chociaż po obu stronach czegoś, co przypominało spaloną głowę, widniały dwie, wielkie, niemalże symetryczne względem siebie dziury, pokazujące, że w szczęce jednak nic nie ma. Anthony chciał się odsunąć, uciec, cokolwiek, lecz tępy ból rozszedł się na całe jego obolałe ciało, nie pozwalając nawet unieść głowy, by zobaczyć, czy jeszcze ma wszystko na swoim miejscu. -Witaj -Rzekł stwór. -Jestem Travis, co tu robisz, chłopie? -Anthony chciał zacząć wrzeszczeć, lecz obecna sytuacja, pozwoliła mu tylko na lekkie stęknięcie. -Może pomóc? -Dłuższą chwilę milczenia przerwało dopiero twierdzące, choć z dozą niepewności, skinienie. Kiedy Anthony stanął na równe nogi, pomyślał, że to przysłowie już nie będzie do niego pasowało. Ujrzał swe poparzone ciało, które wyglądało jakby zostało stopione. Ból zaczął zanikać i wróciły mu siły. -Kurwa mać, co to ma do jebanej cholery znaczyć!? -Wrzeszczał. -Co się ze mną stało!?
-Och... jesteś ghulem, jak ja. -Ze spokojem, Travis poinformował Anthonego o jego „odrodzeniu”.
-Czym do kurwy nędzy!?
-Ghulem. To coś jak człowiek, tylko... że... zmutowany. Nie jesteś już gładkoskurkiem, jesteś jednym z nas. Jesteśmy odporni na wiele rzeczy, ale nie wiem, czy długo przeżyjemy w takim stanie. Jesteśmy stosunkowo wolni... ale to nie przeszkadza nam w hodowaniu bonzai. Chcesz poznać Smithyego? -Travis odwrócił swą głowę, by pokazać znaczącą dziurę w czaszce, z której rosło zdrowiutkie drzewko bonzai-Smithy. -Nazywam go Smithy. Po moim braciszku... świętej pamięci. U ciebie nie widzę nic interesującego... serce widać... ale nic więcej... nudny jesteś.
-Jestem, kurwa nudny!? Potrzebuję do cholery pomocy!?
-Potrzebujesz relaksu, kolego. Po pierwsze: jak cię zwą? -Po kilku głębszych oddechach, Anthony pogodził się z zaistniałą sytuacją, po czym zaczął spokojną wymianę zdań z nowym znajomym. Anthony nigdy nie przeżywał mocno różnych sytuacji. Śmierć ukochanego psa nie wywołała na nim dużego wrażenia. Kiedy widział, jak w ciemnej uliczce przed wojną skatowano żula, nie przejął. Podczas pochówku ojca nie uronił łzy ani nie ukazał grymasu na twarzy. Również ta sytuacja nie przejęła go. -Lawrence. -Odpowiedział na pytanie. -Anthony Lawrence.
-Miło mi cię poznać, Anthony. Co tu robisz? -Na to pytanie nie znał odpowiedzi. Stracił pamięć. Gdzie, dlaczego, kiedy? Ale skoro tak, to skąd wiedział, co robił kiedyś, przed wojną, jak się nazywał... a teraz nic. Pustka.
-Nie... n-nie wiem... -Wydukał przestraszony. -Wiem, że je.. byłem człowiekiem... a teraz?
-O czekaj... tu coś pisze... na tych kartkach. Chyba je zgubiłeś. To twoje pismo? -Travis mozolnie się schyliwszy podniósł kartki. Były pożółkłe, zapisane schludnym, cienkim i pochyłym pismem.
I tak oto Lawrence... Anthony Lawrence poznał Travisa.

Kartki Anthonego:

Kartki były pogięte i pożółkłe, jakby nadgryzione zębem czasu. Prowadzone zostały ładnym, pochyłym pismem. Każda strona została indywidualnie ponumerowana, wielkości A5. Górna część, na której najprawdopodobniej widniała data i inne tego typu rzeczy, została spalona, na każdej kartce. Pierwsza strona, według kolejności została trochę bardziej przypalona:

...wtedy odnaleźliśmy ojca. Cały śmierdział a po jego ciele wałęsały się muchy. Zmarł we śnie. Planujemy urządzić mu uroczysty pochówek... chyba 11 albo 12. Tylko nie 13, pechowa data. Nie wiem, jak teraz będę żył... bez niego, jego powiedzonek... humoru i zwyczajnej obecności... a jednak do tej pory... tego letniego wieczora... nie uroniłem żadnej łzy... nawet mnie to mocno nie ruszyło. Nie wiem, czy to źle... ale jestem rozdarty... Jutro szkoła, czas spać, chociaż nie wiem, czy ta noc będzie udana. To byłoby na tyle. „Poniżej widniało doklejone zdjęcie jakiegoś faceta, prawdopodobnie bohatera tego wpisu”.

Str. 24


Pierw ojciec... teraz Meatnut... Poczciwy stary psiak... a taki szczęśliwy byłem... kiedy dziś otrzymałem w konkursie ten rower... myślałem, że pozwoli mi odgarnąć myśli od ojca... zapełni czas. Teraz nie wiem, czy tak się stanie... Biedny Meatnut... poczciwy, stary piesku... I to zaraz przed wakacjami! To niesprawiedliwe! „Pod tekstem niegdyś przyklejone było coś, prawdopodobnie zdjęcie, lecz musiało się odkleić i zgubić się”

Str. 55

Dopisek do notatki dnia dzisiejszego. Data u góry strony. Treść właściwa:
Nie mogę spać. Z ulicy dobiegają mnie zduszone krzyki... katują tam kogoś? Nie zamierzam zamykać okna, jak na lato, jest o wiele za gorąco. Lepiej wyjrzę, by zobaczyć co się dzieje...
...Słodki Jezu! Tam jest grupa bandziorów! Przyparli tego człowieka do muru mojego wieżowca... Moje okno wychodzi obok schodów pożarowych, na tę ciemną, ślepą uliczkę, więc nikt nic im nie zrobi, ale to było straszne! To chyba był jakiś bezdomny... Pierw brutalnie go bili, potem przytrzymali go, i jeden sięgnął do rozporka. Usłyszałem donośny zgrzyt i jego przerażający głos „No weź go do gęby, śmieciu! Posmakuj mojego byka!” i włożył mu... Po chwili go schował i wyciągnął nóż. Słodki Jezu! Ciął nim kilka razy w brzuch tego nieszczęśnika po czym zamachnął się i przeciął mu gardło! Masa szkarłatnej krwi prysnęła w ich stronę. Chyba byli naćpani... bawiło ich to. Potem wpychali temu trupowi na zmianę... Właściwie to nie wiem, czy jeszcze żył, ale już nie jęczał. Jego zwłoki wrzucili do śmietnika i zamknęli. „Dalsza część była prawdopodobnie na drugiej stronie”

Str. 80

Ostatnia strona była mniej pożółkła i cała. Nie było na niej zbyt wiele tekstu:

Wszędzie na niebie pojawiały się te grzyby... głowa zaczęła nieznośnie mnie boleć. To chyba armageddon... Moje miasto... Tu się urodziłem i tu mi przyjdzie spocząć? Taki ma być mój los? Mam nadzieję, że chociaż te notatki po mnie zostaną.... Amen. Anthony Lawrence 19... „W tym miejscu pismo się załamało i krzywą linią pobiegło ku dolne części strony. Właściciel wcześniej widać ponumerował ją.”

Str. 32


Cechy charakterystyczne: Anthony mało czym się przejmuje i jest bardzo opanowany. Przed wojną był mechanikiem samochodowym, lecz w czasie wojny często reperował różne „cacka”. Nigdy nie wyglądał na mocarnego. Nie obchodzi go wojna, woli spokojne życie. Często dostaje migreny, która trwa czas nieokreślony. Na czas migreny Perception spada o 2 a AP o 1.

EDIT:

Oto graficzny wygląd z tego co utworzyłem za pomocą programu fleishmana:


Informacje dla fleishmana:
dodaj pasek przewijania, bo musiałem dać najwyższą możliwą rozdzielczość.
Przy trzecim levelu powinno dostawać się coś, czyż nie? Czasami przy 4 :)
Zrób możliwość zapisywania karty w formacie .BMP, .PNG lub .JPEG.
Po zaakceptowaniu levelu powinna być możliwość dodania kolejnych leweli....
No i gdzie miejsce na premie z broni i zbroi?

To Ci się przyda w modernizacji programu :D I rasy dodaj xD


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:02.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172