lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   WoD - W cieniu Kremla (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/13883-wod-w-cieniu-kremla.html)

Mike 24-03-2014 10:28

- Dobra, pójdziemy z tym kolesiem. Miejcie oczy otwarte.
Sam wyciągnął komórkę i zadzwonił do Majami Wajs.
- Cześć to ja. Szybkie pytanie, stary kazał wam szukać starego chińczyka? Pytam, bo planujemy przejść w tryb na ostro, a wg rysopisów konkurencja pasuje do was. To wy czy mamy się nie kłopotać zdrowiem tamtych kolesi?
Mówił do telefonu dyskretnie, na tyle dyskretnie by zwrócić uwagę ich wątpliwej jakości przewodnika. I na tyle niedyskretnie, by tamten przy pewnym wysiłku mógł usłyszeć rozmowę. Rzecz jasna robił to z uśmiechem nie pasującym w żadnym razie do sytuacji.
I całym sobą chłonął wręcz otoczenie. Oczy badawczo prześlizgiwały się po wnękach i złomach domów, lustrowały okna i bramy.

Nimitz 24-03-2014 10:54

Kiedy skośnooka pożarła mordoklejkę w tak łapczywy sposób i zadeklarowała dalszy głód, Nadia postanowiła, że następnym razem musi wziąć co najmniej dwie, albo nawet po dwie, bo przecież co będzie dokarmiać obcą a sama będzie chodzić markotna.

Gdy opuścili pub i niejako zaczął się pościg za młodym Rosjaninem kotka wyczuła niepokój towarzyszy.

Jedynie Chinka zdawała się wyrażać chęć kopulacji z nieznajomym nie zrażona napięciem sytuacji.
Nadia założyła ręce za głowę i jęła rozglądać się uważnie spojrzeniem swoich wrażliwych oczu, po oknach domów oraz w kierunku, w którym młody tak uparcie zdążał, a przechodząc obok niego niby kichnąwszy zasłoniła dłońmi twarz przemieniając swój nos na bardziej wrażliwy- koci i węsząc, próbując wyłapać i rozpoznać o ile to możliwe zapachy pochodzące od młodego.

Wojan 24-03-2014 11:00

U Komosa
Pracownice satyra po dość ostrym wstępie, szybko zmieniły front. Ciężko było powiedzieć, czy to zasługa forsy jaką zapłaciła grupa, czy może nazwiska Rabatova, jakim poniekąd postraszył Oleg. Ważny był efekt.
Panie stały się bardzie uprzejme i przede wszystkim rozmowne.
- Jeżeli chodzi o forsę, to musicie pytać Lubliajnę. To ta, co siedzi na dole. Ona zajmuje się przyjmowaniem klientów. My dostajemy hajs od Komosa. - wyjaśniła ruda, która najwyraźniej czuła się najważniejsza w tym całym szacownym gronie cór Koryntu.
- Dziadek w sumie był miły - dodała leżąca po jej lewej stronie, szczupła blondynka - Odprawiał nad nami jakieś hokusy, pokusy, ale już dziwniejsze rzeczy tutaj widziałam.
- A tak w ogóle, to co to wasz jakiś krewny, czy co? Dlaczego o niego wypytujecie? - dopytywała brunetka, która wstała z łóżka i narzuciła na siebie zwiewny szlafrok.

Stary Arbat
Młody mężczyzna nie specjalnie zainteresował się rozmową, jaką prowadził Dymitr, a przynajmniej nie dał po sobie poznać, że ją słyszy.
"Majami Wajs" odpowiedzieli, że Rabatov wysłał ich w teren i nie ma ich obecnie w Moskwie. To rozwiało wątpliwości Dymitra.

Cała grupa ruszyła zatem za chłopakiem. Ten szedł wolnym pewnym krokiem. Drobny śnieżek prószył z coraz większą siłą i było pewne, że nocą może pojawić się potężna śnieżyca.
Po około dwóch minutach marszu chłopak wprowadził ich na niewielkie podwórko na tyłach głównej ulicy. Nie było tutaj nikogo, a i w żadnym z okien kamienicy nie paliło się światło.
- To tutaj - powiedział chłopak wskazując dłonią drzwi do niewielkiej komórki.
Drzwi zaskrzypiały i ktoś lekko je uchylił. Przez szparę wylało się na ulicę blade, zielone światło.
- Zapraszam, wchodźcie - usłyszeli ze środka. Głos należał do starej kobiety, po której znać było szlacheckiej maniery.
Członkowie grupy jeden po drugiem weszli do środka.

Pomieszczenie było niewielkie, góra dwa na trzy metry. Pod ścianą na żelaznym łóżku siedziała zawinięta w koc, jakaś starowinka, która przywodziła na myśl okrutne macochy z rosyjskich bajek lub jakąś złą czarownicę. Wyobrażenie to było tym bardziej dosadne, że obok niej siedział czarny kot, a na stolik tuż obok łóżka leżała talia kart Tarota oraz niewielka szklana kula.
- Ponoć szukacie tego starszego mężczyzny, którego wołają Tang? - zapytała swoim skrzekliwym głosem.
- Ile są jest dla was warta informacja o nim?

Mike 24-03-2014 11:31

- A ile są warte dla ciebie babciu? - odparł Dymitr. - Nie chcemy przepłacać. I doprecyzujmy, bardziej nas interesuje jego miejsce pobytu niż ogólne informacje o nim.
Obrzucił uważnym spojrzeniem komórkę babki (to miejsce gdzie mieszka, a nie jej telefon :)).
- Pewnie się dogadamy.

Brilchan 24-03-2014 11:55

Kiedy murwy zaczęły gadać Sasza postarał się być dla nich milszy- A dziękuje, na pewno się spytamy. To znajomy jednej koleżanki, zgubił się a podobno ma problemy z pamięcią to chcemy pomóc - Wytłumaczył.

- A mogłabyś coś dokładniej powiedzieć o tych czarach marach ?- Poprosił blondynę - Nadju, Oleg mam nadzieje że wy się wyznajecie na tych magyjach i innych ? Bo ja nie hu hu a jeżeli wy tak samo to wyjdzie na to że źle składy dobraliśmy - Spytał swych towarzyszy, lekko zmartwiony.

- Czyli nie mówił nic o tym gdzie się wybiera ? Nie pytał was o żadne miejsca w Moskwie - Wolał się upewnić.

Wojan 24-03-2014 12:18

Stary Arbat
- Synku przecież ja wiem, co was interesuje - mruknęła staruszka - Gdybym chciała ci opowiadać bajki, to bym cię na herbatkę i ciasteczka zaprosiła, a nie na jak wy to młodzi mówicie rozmowy biznesowe.
Babcia podrapała się po nosie i po chwili namysłu dodała:
- Trzydzieści tysięcy rubli i powiem wam, co spotkało waszego zapominalskiego przyjaciela.

U Komosa
Kobiety wysłuchały pytań Saszy i ruda znowu zaczęła jako pierwsza:
- A co kręcą cię młody takie zbereźne historyjki, co?
Wszystkie cztery pracownice Komosa wybuchnęły śmiechem.
- Takie opowieści to dużo kosztują, a wiedz, że masz do czynienia z profesjonalistkom. Rzucisz setkę, to może ci opowiem co nieco.
- Dziadek zrobił swoje i się zmył. Z nami nie gadał, bo i o czym. Takich co to przychodzą pogadać, to my raczej nie przyjmujemy. To przeważnie fajtłapy i nieudaczniki życiowe. Płaci ci taki i przez godzinę żali się, że go żona nie kocha, że się wstydzi tego, czy tamtego. Żałosne. Dziadek był ogólnie w porządku. Lekki dziwak, ale bywali tutaj gorsi. - podsumowała blondyna.

Nimitz 24-03-2014 12:26

Gdy tylko weszli, to kot ściągnął główną uwagę Nadii, skinęła mu głową okazując szacunek poprzez wejście na jego teren. Jednak słysząc wzmiankę o ciasteczkach odrobinę się ożywiła.

Co prawda biedna kicia z liczeniem miała jeszcze większe problemy niż z czytaniem, tak więc trzydzieści tysięcy było dla niej mało istotną abstrakcją ale poruszony bardzo istotny fakt aż domagał się interwencji.

- A dostaniemy te ciasteczka? zapytała ze szczerą nadzieją w głosie, wydreptując w miejscu.

Wojan 24-03-2014 12:30

Stary Arbat
Kot z zainteresowaniem przyglądał się Nadii. Jego nozdrza rozchylały się, a wąsy drgały rytmicznie. Nadia wiedziała, że kot chciałby ją powąchać, o trzeć się o nią, aby dowiedzieć się o niej więcej, ale był zbyt leniwy, aby podjąć taki wysiłek.
- A ty dziewczynko skąd się urwałaś. - syknęła staruszka - Czy ja wyglądam na kogoś kto piecze ciasteczka. No jak ci się wydaje?

Brilchan 24-03-2014 12:30

Malkawianin zarechotał

- Skarbie, zamiast słuchać to ja wolę robić, jakbyście były zainteresowane to z chęcią bym wam pokazał, co mnie kręci i ukazał wam pasje i rozkosz graniczącą z szaleństwem - Wampir lubieżnie oblizał wargi

-Ale jestem w robocie a wy macie wolne, po za tym moja Augustina by mi wymówki robiła - Stwierdził z westchnieniem. Ostatnia kłótnia w domostwie Saszy skończyła się tym, że młody wampir musiał leczyć liczne rozcięcia, jakby zazdrosna dowiedziała się o innych kobietach to pewnie by ją Kosma musiał zabić.

- Dopytywałem się, bo miałem nadzieje, że moi znajomi coś wywnioskują z tych jego czarów-marów. Macie jeszcze jakieś pytania? Jak nie to idźmy się spytać Lubiewy czy jak jej tam - Rzucił pytanie do towarzyszy, był trochę zawiedziony, że jak na razie nie dowiedzieli się niczego przydatnego

Autumm 24-03-2014 12:41

- Mnie to na przykład kręci BDSM - Nadia podłubała w zębach, uśmiechając się paskudnie na propozycję rzucenia "stówki" - A że zapłaciłam za wasze wątpliwe wdzięki, to zaraz mogę sobie trochę na tobie popraktywkować - pogładziła się po pasie, na którym miała zapięty solidny łańcuch. I tak bolała ją kieszeń po tym, jak musieli wyłożyć kasę na Komosa, więc kolejne wydatki były jej bardzo nie w smak. Sasza w sumie nieźle sobie radził z gadaniem, ale pyskatym kurwom stale trzeba było przypominać, gdzie ich miejsce. Szczurzyca zaczęła poważnie zastanawiać się, czemu ten cholerny Komos jeszcze nie zbankrutował, skoro jego panienki w żaden sposób nie zachęcały do dalszych kontaktów...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:14.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172