lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [WoD - Mortal] Hijo de la luna (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/16704-wod-mortal-hijo-de-la-luna.html)

Aeshadiv 20-12-2016 05:38


Chłód jaki odczuwała najdotkliwiej Sabina zaczął udzielać się wszystkim. Wokoło nie było już czuć początków lata. Bardziej koniec zimy. Może to tylko wyobraźnia płatała im figle, ale jakby...
...trawa nieco oklapła...
...wszelkie leśne żyjątka nagle gdzieś się pochowały...
...jedynym dźwiękiem był szum nasilającego się wiatru.

Do tego ten dziwny ruch w zaroślach. Sabina dostrzegła go znów. Dosłownie przez ułamek sekundy. Jakby kilka metrów od nich. Było to coś chyba białego, rozwiewanego przez wiatr. Niemal tak, jak ducha pokazywały amerykańskie filmy. Po mrugnięciu oczyma na pobliskiej gałęzi wisiało coś jasnego, jakby kawałek materiału? Może to tylko jakaś pajęczyna? Co jeśli jednak faktycznie udało się im coś przyzwać? Jednak, jeśli zaklęcie zadziałało na ciało w grobie to... chyba czas wiać...


Sara, której znajomi rzucili kilka pytań była rozkojarzona. Nie wiedziała co się dzieje.
- Prank? Jeśli to byłby żart to chyba tego prankstera pozwę...

Pytanie Sabiny zdziwiło Sarę. Rozglądnęła się uważnie wokół, przyświeciła latarką ujawniając co kryje się między zaroślami. Niczego podejrzanego nie zauważyła.
-Nie. Tylko nasza piątka.

Nagle głowa dziewczyna odwróciła się rozglądając gwałtownie.
-S...s...słyszeliście? - zapytała przerażona.
Jednak żaden dźwięk nie doszedł do uszu pozostałych. Atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Sara chwyciła saperkę i jeszcze przez chwilę kręciła się wokół siebie pełna strachu. Po krótkim czasie zaczęła niedbale zasypywać grób.

- Chyba wyobraźnia płata mi figle... chodźmy się może napić. Ja stawiam. Wszystkim... co chcecie... Jest taka fajna knajpa w centrum. - mówiła zdyszana. Widać było co nią kieruje. Gdyby strach miał jakąś fizyczną manifestacje, to własnie trzymałby Sarę na rękach niczym niemowlę i patrzył się jej głęboko w uczy z sadystycznym uśmiechem.

Aiko 20-12-2016 13:06

Gdy Sabina obróciła się w stronę Sary by coś do niej powiedzieć, poczuła chłód niemal na szyi. Zupełnie jakby to coś przyszło tu za nią. Powstrzymała się by nie obejrzeć się za siebie. To paranoja... Saba ogarnij się.

- Popieram opcję napicia się, ale... Saro co właściwie chciałaś przyzwać? - jej głos drżał lekko. Wmawiała sobie, że od zimna, a nie ze strachu. Uciekła wzrokiem od dziewczyny, widząc ruch w krzakach obok. - Kim była ta... - zawahała się jeszcze raz spoglądając na zwłoki. - kobieta?

MagMa 20-12-2016 23:58

Do tej pory nie zdawał sobie sprawy z panującej wokół ciszy. Gdyby nie pytanie Sary, to najprawdopodobniej nie zwróciłby na nią w ogóle uwagi. Teraz jednak brak leśnych odgłosów wydawał się Markowi coraz bardziej uciążliwy. Miał irracjonalne wrażenie jakby cała okolica wstrzymała oddech oczekując na rozwój wypadków. Nie no... pewnie po prostu już przywyknął do szumu miasta i dlatego brak wciąż odbieranych bodźców wydaje mu się nienaturalny.
Również zaczął, przysypywać świeżo odkryte kości ziemią.

- No, popieram opcję wpadnięcia do jakiejś knajpki – Odezwał się właściwie głównie po to, by zagłuszyć swoim głosem ciszę. Nie spodziewał się by ta propozycja dziewczyny miała się spotkać z brakiem aprobaty. Dziwna atmosfera tego miejsca zaczęła się udzielać już chyba wszystkim.- Noce wciąż są jednak zaskakująco zimne, a skoro z wywoływania nici, to nie ma sensu tu dłużej sterczeć.

Mira 21-12-2016 10:48

Julia nie bała się duchów. Po prostu w nie nie wierzyła. Za to w zbiorowym strachu zwietrzyła szansę. Spojrzała na brata porozumiewawczo.

- Jeśli to prawdziwe kości, wypada je zasypać. - zaczęła mówić z nutką niepewności, jak to miała w zwyczaju - Wiecie, trochę szacunku. Sabina i Marek niech idą zaklepać nam miejscówkę, a my to skończymy. Razem z Andrzejem zasypiemy dziurę, a Ty Sara powinnaś coś powiedzieć, wiesz "spoczywaj w spokoju" czy coś takiego. W końcu to Ty jesteś odpowiedzialna i ciebie może to prześladować...

Uśmiechnęła się lekko, jakby żartowała, co miało złagodzić wydźwięk słów.

Amon 23-12-2016 09:15

Andrzej oblizał spierzchnięte wargi.
- Ta… Tak, trzeba zakopać, no chyba się nie boisz…? - Spojrzał wyzywająco na Sarę.
- Nie przejmuj się, pomogę ci, reszta niech zajmie dobrą miejscówkę. - miał saperkę, już dwa noże, czaszkę, linkę, opcji było mnóstwo…

Aiko 23-12-2016 10:30

- Nie żebym narzekała... ale nie znam Krakowa. - Sabina zerknęła na Marka. Na plecach czuła wciąż ten nieprzyjemny chłód. Jakąś obecność, która przytłaczała ją.

Kątem oka, między krzakami, dostrzegła skrawek białej tkaniny. W myślach cały czas powtarzała sobie, że musi się uspokoić, że to tylko zwidy.

- Może byłoby lepiej gdybyśmy się nie rozdzielali? - Jej głos drżał. Nie mogła już tego powstrzymać.

Mira 23-12-2016 15:32

- A co, cykasz się? W sumie to ja trochę też - zagadnęła Julia Sabinę - Nie ma sensu żebyśmy tu wszyscy marzli. Niech Andrzej pomoże Sarze, a ja was zaprowadzę do fajnego lokalu. Mój brat go zna, więc się nie pogubimy.

Spojrzała porozumiewawczo na bliźniaka i bezgłośnie powiedziała sylabizując "na-gry-waj". Wskazała dłonią na jego kieszeń, gdzie zwykle trzymał telefon.

- Będziemy w kontakcie jakby co. Chodźcie! - Julka uśmiechnęła się przyjaźnie do Marka i Sabiny.

Aeshadiv 29-12-2016 12:20


- Idźcie do JRC – rzuciła Sara do wychodzącej z lasu trójki. – Przyjdziemy tam pewnie z piętnaście minut później niż wy.

Sara pozostała z Andrzejem aby zasypać kości do końca. Co jakiś czas oglądała się za siebie lub na boki. Chyba bez przyczyny. Za każdym obróceniem głowy wydawała z siebie ciche jęknięcie. Dlaczego to robiła? Nie wiadomo. Dało się jedynie dostrzec, że czegoś się boi. Jej oczy wyrażały jakby obawę, źrenice były poszerzone, biegały po całej okolicy. Gdyby był tutaj jakiś maniak hamerykańskiego kina, to mógłby stwierdzić, że wyglądało to nieco jak z jakiegoś filmu. Dziewczyna w środku lasu rozglądająca się nad wychodzącym zza drzew złem. Cały czas jednak zasypywała dół.

* * *

Pozostali ruszyli w dół. Mniej więcej tą samą drogą, co tutaj przyszli. Dziwne było to, że cały czas zimno się nasilało. Powietrze wydychane przez niektórych z nich znaczyło swoją obecnością obłoczkiem pary. Dodatkowo tak samo jak tam na górze, zwierzęta jakby uciekły. Cisza była przytłaczająca. Dopiero gdy zaczęli zbliżać się do ulicy ich uszy zarejestrowały pierwsze dźwięki.

Idąc w stronę przystanku minął ich jakiś mężczyzna. Ubrany był w śnieżnobiały garnitur, czerwoną koszulę, chodził o prostej lasce. Jego twarz pokrywała już sieć zmarszczek. Delikatny, równo przystrzyżony zarost nadawał mu jedynie charakteru. Gdy przechodził obok grupki spojrzał Julii w oczy i uśmiechnął się na jedną stronę. Coś na jego szyi błysnęło metalicznie.

... Skręcił w uliczkę z której wyszli ...

* * *

Wysiadając z tramwaju linii 18 ujrzeli centrum. Byli jakieś dwieście metrów od rynku. Ruszyli tłumną ulicą Szewską. Lokal, jaki Sara określiła skrótem JRC nazywał się JazzRock Cafe. W sumie z Jazzem i z cafe to on wiele wspólnego nie miał. Zejście do podziemia wymagało otworzenia ciężkich metalowych drzwi. Schody prowadzące w dół były oświetlane tylko i wyłącznie czerwonymi burdel-lampkami. Ze środka słychać było już gwar i muzykę.


Sam lokal był faktycznie w stylu Sary. Ciężkie metalowe stoliki i krzesła. Kilka kanap, miejsce do tańczenia, no i oczywiście długi bar, wiecznie zatłoczony.
Ceny były w miarę przystępne jak na centrum Krakowa. Miejsce się zwolniło zaraz po tym jak łysy ochroniarz wyprowadził grupkę, która była własną wódę pod stołem. Usiedli przy stoliku, gdzie widać było dlaczego Sara lubi ten lokal. Cała ściana była przyozdobiona gablotkami z uroczymi powieszonymi lalkami, narzędziami tortur... znalazła się nawet kosa.



* * *

Gdy ziemia, którą zasypywali już niemal zrównywała się z poziomem gruntu Sara spojrzała prosto na Andrzeja. Jej usta delikatnie otwarły się. Oczy powiększyły się do rozmiarów niemalże pięciozłotówki. Nie była w stanie z siebie wykrztusić ani słowa. Upadła. Cofała się niezdanie na łokciach upadając na ziemię, dokładniej mówiąc na grób.

Mira 01-01-2017 13:13

Pozerstwo – to jedno słowo kojarzyło się Julii z lokalem, do którego skierowała ich Sara. Martwiła ją trochę obecność Sabiny i Marka, którzy na pewno zaczną się dziwić temu, że szmata nie przyjdzie razem z Andrzejem, dlatego już zaczęła kombinować nad możliwymi wymówkami.

- Sorry, że tak nachalnie was wyciągnęłam. – powiedziała z przepraszającym uśmiechem, gdy usiedli przy jednym z porysowanych i nadgryzionych zębami czasu (i nie tylko czasu) stolików. – Mój brat od początku roku podkochuje się w Sarze. – mówiła gładko, choć w gardle czuła powiększającą się grudę – Chciałam, żeby miał okazję zostać z nią sam na sam. Może w końcu odważy się i powie jej co czuje. Eh, tylko nie mówcie, że wam powiedziałam. Przez tydzień by się do mnie nie odzywał pewnie. – zachichotała, a jej pierś płonęła z powstrzymywanej rozpaczy.

Odruchowo złapała się pod szyją, masując delikatnie.
- A tak w ogóle niezła jazda z tym grobem, nie? – zagadnęła, by skierować myśli towarzyszy na inne tory.

Aiko 02-01-2017 10:45

Sabinie nie podobał się ten lokal. Był dziwny. Jednak jeśli umówili się tutaj to mogę tu zaczekać. Piwo smakuje pewnie tak samo jak w każdym innym miejscu.

Gdy Julia opowiedziała im o "słabości" jej brata do Sary. Spojrzała na nią lekko zaskoczona.
- Nie obawiasz się, że coś się im może tam stać. Co jeśli się pokłócą i będą wracać pojedynczo? Te miejsce było dziwne. - Dziewczynę nagle przeszyły dreszcze. - Grób jak grób. Dziwne, że jest tam coś takiego. Nie czuliście tego chłodu na górze?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:15.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172