lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Zew Cthulhu] Opuszczony Eon (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/18798-zew-cthulhu-opuszczony-eon.html)

Cattus 06-08-2020 19:46

Uciekając z muzeum, Daniela rozpierała adrenalina skutecznie podsycając niepokój. Rzeczy które odkryli. Przeczytali... Nie chciał wierzyć w ani jedno słowo, ale podświadomie wiedział, że są prawdziwe. Księga pisana była ze zbyt wielkim przekonaniem. Wiedzą. W dodatku ołtarz, dziwny posążek, sekta. Dzisiejszej nocy był wstanie uwierzyć chyba we wszystko.

Po dłuższym kawałku szybkiego marszu i przejażdżce taksówką, razem z Jane stanęli przed bramą posiadłości Gattisów. Niezbyt dobre stosunki jego towarzyszki z rodziną milionera nawet nie przyszły mu na myśl. Czuł, że teraz walka idzie o ich życie i bez względu na relacje, dopiero po wszystkim będą mogli rozejść się w swoje strony.

Gdy w końcu ktoś otworzył żeby ich wpuścić i dwójka mieszkańców wyszła im na spotkanie, Daniel uniósł rękę i zamachał przyjaźnie starając się nie podnosić zbytnio głosu. - Jacqueline! Jak dobrze cie widzieć. - Powiedział jak gdyby nie naszli ich w środku nocy, a spotkali się na popołudniowym spacerze.

Gdy w końcu podszedł do przyjaciółki powiedział już szeptem. - Mogą nas obserwować. Zachowuj się normalnie. - Rozejrzał się dyskretnie na boki. - Musisz mi zaufać. Mamy dokumenty... papiery. Znaczy Jane ma. Byliśmy... Musicie to zobaczyć teraz. Oboje. - dokończył konspiracyjnie. - Wejdźmy do środka. Szybko. - Ponaglił nie skrywając podenerwowania. - To całe szaleństwo jest jeszcze szaleńcze niż mogło nam się wydawać. Opowiemy wam wszystko w środku.

Marrrt 12-08-2020 17:09

- Młody człowieku. Czy wiesz jaka jest pora? - zapytał odziany w nocną koszulę i uzbrojony w pogrzebacz Samuel gdy zbliżył się do furty na odległość normalnej rozmowy. Opuścił już broń zdając sobie sprawę, że zagrożenie stanowi Daniel. Odkładać jednak nie zamierzał. Słowa marynarza nie miały krztyny sensu i przypominały niepokojąco bełkot maniaka. O co trudno było młodego człowieka winić zważywszy na jego przeżycia. Nie polepszał natomiast sytuacji fakt, że w jego towarzystwie była impertynencka młoda dama z gazety, ani to, że Daniel ubrany był w najlepszym razie jak zbir. Czy ta dwójka coś knuła? - Nie wiem Nathalie jak dobrze znasz tego chłopca, ale uważam, że bezpieczniej będzie zadzwonić po policję.

Ostateczną decyzję zostawił jej. Wszak jakiś stopień zażyłości łączył ją z nim.

Cattus 14-08-2020 16:26

- Nie sluchasz mnie. - Odpowiedział Daniel. - Dzięki Jane odkryliśmy... spisek. Wiemy czemu ludzie znikają w mieście. Albo raczej kto za tym stoi. - Zająknął się na chwilę. - Policja to może być teraz zły pomysł. A jak tam też mają ludzi? Cześć z nich też obserwują! - Coleman starał się mówić przyciszonym głosem.

-Przejrzyjcie papiery. W środku opowiem gdzie je znaleźliśmy. I mamy jeszcze pewną księgę, która może was zainteresować razem z notatkami. Szczególnie ciebie może zainteresować Samuelu. - Marynarz zarzucił przynętę.

Marrrt 14-08-2020 19:37

Nie podobało mu się stosowane przez Daniela przejście na "ty". Złudzenia młodych ludzi. Traktują sprawy i ludzi niczym barbarzyńcy bezpośrednio z pominięciem dobrodziejstw cywilizacji jakimi są kultura i zwyczaj. I nazywają to barbarzyństwo nowoczesnością...
Ale przynęta kazała przymknąć oko na tą bezczelność. Książki. Bywały dziełem szaleńców i głupców, ale ich treść sama w sobie nie kłamała. Cokolwiek Daniel i panna Price znaleźli, było to bardziej dla niego wiarygodne niż jakiekolwiek własne pomysły.
- "Panie Gattis", młody człowieku - poprawił młodzika po czym odwrócił się do Nathalie - Wpuśćmy ich.

Cattus 14-08-2020 21:29

- Panie Gattis? - Zapytał nieco zdziwiony Daniel. - Nie, nazywam się Coleman. - Odpowiedział bez namysłu już szukając wzrokiem torby Jane.

- Pozwolisz? - Zapytał reporterki i po chwili odebrał od niej księgę, którą ostrożnie podał Samuelowi. Była to ta sama księga, której wcześniej strzegł kustosz, a z której ojciec Jacquelinne wydarł pewną stronę przed wypłynięciem.

- Tam są notatki. Przetłumaczono więcej niż nam powiedzieli. Są też inne... zapiski. Z obserwacji. Przeczytajcie. - Po oddaniu woluminu Samuelowi daniel wyraźnie się uspokoił i wyciągnął przed siebie zwisający mu z zaciśniętej pięści wisior z pięcioramienną gwiazdą. - To jakiś parszywy kult, loża czy inna zmowa. - Mówiąc ostatnie ściszył głos jeszcze bardziej.

Efcia 17-08-2020 07:37

Jacqueline ucieszyła się na widok Daniela. Chociaż gdy okazało się ,że jest z nim ta paczka wyraz twarzy nieco się zmienił. Sceny jednak nie zamierzała robić, przynajmniej nie przed drzwiami.
- Wejdźmy do środka - zaproponowała i zrobiła miejsce by "goście" mogli wejść.
Zaprowadziła wszystkich do kuchni i wskazała miejsce przy stole.
- Jestem tego samego zdania co stryj Samuel. Trzeba zawiadomić policję. Właśnie Daniela? Po tobie nie spodziewałam się czegoś takiego - oczywiście nie dodała " w przeciwieństwie do niej".

Cattus 17-08-2020 17:36

Daniel westchnął nieco zrezygnowany. - Po prostu... po prostu przeczytajcie najpierw dokumenty. - Ruszył z Gattisami do posiadłości.

- A co do policji... no nie wiem. W swych szeregach mieli kapitana milionera, mają kustosza... Kto wie, czy w policji kogoś tez nie mają? Widzieliście coś podejrzanego jak rozmawialiśmy z oficerami? - Coleman zdawał się już zupełnie spokojny i może nieco niepewny, ale przynajmniej przeszło mu rozgorączkowanie, które zdawało się trapić marynarza jeszcze przed chwilą.

Marrrt 18-08-2020 22:13

Samuel przyjął księgę od razu ją rozpoznawszy. Zmarszczył brwi i spojrzał karcąco na Daniela znad okularów.
- "Znaleźliśmy" młody panie Coleman to nie jest odpowiednie słowo. "Ukradliśmy" by bardziej pasowało. - zaczął kartkować wolumin szukając wspomnianych notatek. Rozpracowanie języka było na razie poza jego zasięgiem. Choć kusiło. Miał wszak tłumaczenie. - Ale muszę oddać Ci sprawiedliwość. Rzeczywiście pan Abreu był wczoraj na komisariacie. I wydawał się być w dobrej zażyłości z kapitanem.
Zaznaczył palcami kolejne strony, usiadł przy stole i zerwał kartkę z wiszącego na ścianie kalendarza. Po czym zaczął spisywać sobie notatki pana Abreu.
- I prosiłbym byś zwracał się do mnie w sposób stosowny, a nie po imieniu.
Dodał, a ołówek zaczął tańczyć po kartce.
- Proszę usiąść i się rozgościć panno Price - dodał nadal z nosem między stronami - Tym razem została panna zaproszona. Co proponuje panna uczynić z uzyskaną wiedzą?

Obca 19-08-2020 09:45

Jane udała się z Danielem do środka, w środku na proźbe Daniela wyjęła notatki zabrane z ukrytego pomieszczenai w muzeum.

- Mówi pan o informacjach że jesteśmy obserwowani? O tym że pana brat należał do jakiegoś tajnego stowarzyszenia? A moze o tym że owa organizacja sprawia że ludzie znikają? - Zapytała Jane zastanawiając się właściwie jakie maja opcje w tej sytuacje.

Marrrt 20-08-2020 20:18

- Słyszała panna o wolnomularzach? - odpowiedział pytaniem Samuel - Niepokojąco brzmiące rytuały nie są czymś całkiem nieprawdopodobnym. I jakkolwiek wspominają różne bestie... - głos bibliotekarza zawisł gdy jego wzrok zawisł na sporządzonym przy notatkach szkicu jakiejś istoty. Pociągnięcia ołówkiem były bardzo mocne i energiczne. Niemal z pasją wbijały zarys w papier. -... nie należy ich rozumieć dosłownie.
Odsunął na chwilę księgę od siebie bębniąc palcami o blat. Po czym pokiwał głową.
- Co jest bardziej prawdopodobne panno Price? Porywające ludzi potwory? Czy to, że zaginieni to szykujący się do jakiegoś rytuału wierni? Wierzy panna w potwory?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172