lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Zew Cthulhu] Opuszczony Eon (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/18798-zew-cthulhu-opuszczony-eon.html)

Obca 26-10-2020 18:13

Santa Cruz 22 czerwca 1920 roku

Dni mijały a prace posuwały się do przodu. Ludzie w mieście nadal znikali ale tym razem byli to przypadkowe osoby lub policja patrolująca okolice portu.

Gazety mówiły o rzeźniku z Santa Cruze co zdaniem Jane było idiotyczne bo nigdy nie znaleziono żadnych ciał. Współpracowała głównie z Danielem który wpadł przesadną ostrożność. Wynajął małą suterenę w przypadkowym budynku i tam zrobił sobie z niej centrum swojego śledztwa. Na rozwieszonej mapie zaznaczał wszystkie przypadki zniknięć. Wszystkie notatki jakie porobił również były rozwieszone dookoła mapy z odpowiednimi nitkami prowadzącymi do paru miejsc. Najwięcej prowadziło do Muzeum i Jachtu ale parę też do domu miliardera. Inne pokazywały połączenia. Daniel uważał że gdzieś tutaj jest klucz do wszystkiego..Jane widziała jeden wielki bałagan.


Jedna z notatek dodana z poprzednich dni mówiła o próbie wprowadzenia psa na pokład Eonu. Notatka była krótka. “Przerażone zwierzę”. Sama sytuacja była dłuższa. Na prośbę Samuela marynarz znalazł kogoś z psami myśliwskimi zgodził się spotkać i poszukać jakiś poszlak na statku. Choć zaznaczył że pies potrzebuje tropu by cokolwiek znaleźć. Daniel zdecydował się na dwie rzecz. Ubranie Richarda które dała mu młoda dziedziczka i co z kolei zasugerowała Jane, biała farbę. Zdecydowali się na małą puszkę najpopularniejszej marki.

Plan był ….dobry, niestety kiedy kolejnego dnia właściciel i pies pojawili się na przystani wszystko poszło źle. Pies zgodnie z poleceniem obwąchał trop ale kiedy przyszło do wejścia na pokład zwierzak spanikował, zaparł się zaczął warczeć i szczekać na statek aż w końcu zaczął skomleć w panice i ciągnąć swojego właściciela z dala od łodzi. Po tym właściciel przeprosił i stwierdził że pierwszy raz widzi swojego pupila w takim stanie paniki.

Samuel za to zatopił się w notatki Richarda. Rzeczy które jego młodszy opisywał mógł potraktować jako stek bzdur szalonego miliardera albo samemu zatopić się w szaleństwie. Bibliotekarz balansował pomiędzy jednym a drugim. Czasem czytał fragmenty ze stoickim spokojem pełen analitycznego podejścia. Innym razem słowa jakie zostały zapisane wywoływały u Samuela stan gorączkowego pobudzenia. Myśli obracały się w głowie wokół własnej osi, tryskały iskrami niczym spadające gwiazdy i spadały by zgasnąć z sykiem na jego korze mózgowej. Stamtąd rozbiegały się z chichotem po głowie doprowadzając Samuela do chichotu(!), do potwierdzenia lub zaprzeczenia wszystkiego na całe gardło. Jeszcze nigdy lektura czegokolwiek nie wywołała u niego takich reakcji.

Ale po trzech dniach wydawało mu się że umie fonetycznie wypowiadać słowa dziwnego języka z książki muzealnej. Dodatkowo za pamiętał cześć rzeczy i czasem budził się z drzemek orientując się mamrotał je przez sen.

Jacqueline widziała dziwne zachowanie wuja ale miała też własne rzeczy do zrobienia. Za pomocą prawnika powinna otrzymać dokumentację statku. O dziwo wydawało jej się że zbadali wtedy wszystkie pomieszczenia.

Prawnik Gattisa odradzał dziedziczce ruszanie relacji jej rodziny i muzeum, ale ta się uparła. Muzeum udostępniło kopie dokumentacji dotyczącą wyprawy Richarda niestety wynikało z niej że miliarder wykorzystywał muzeum by wyciągać od państwa pieniądze. Jacqueline musiała teraz jeszcze dopilnować by ta wiadomość nie wydostała się do prasy, gdyż wtedy skandal byłby najmniejszym problemem kiedy skarbówka zapuka do drzwi.

Sama poczyniła większe odkrycia. W notatkach ojca znalazła pewne nieskładne wskazówki. Samuel pomógł je uporządkować i połączyć z mitologicznymi historiami. A z kolei Daniel mógł mniej więcej określił gdzie mógłby znajdować się cel podróży. Niestety mniej więcej określić jest to za mało by wypływać na morze w poszukiwaniach małej wyspy.

Godzina 23:15
Wszyscy

Siedzieliście nad planami statku. Kurier dostarczył je chwilę temu. Wasza pamięć mówiła wam że prze szukaliście wszystkie pomieszczenia na statku. Wszystkie 11 ...tylko dlaczego na planie było ich 12

Marrrt 29-10-2020 21:42

Samuel spoglądał na plan przecierając co chwila czoło chustką. Nie czuł się chory, ale coś sprawiało, że się pocił i co jakiś czas ma ochotę zachichotać. Objawiało się to powtarzającym się co pewien czas grymasem na twarzy starszego mężczyzny. Być może powinien zażyć trochę więcej snu, bo ostatnie dni go zmęczyły.
- Zastanawiam się - rzekł do młodzieży - Czy Robert nie zatrudnił tych samych architektów, do ukrycia kajuty i do ukrycia biblioteczki. Być może teraz kiedy wiemy już czego i jak szukamy, łatwiej będzie to odnaleźć? Pojedźcie do portu i sprawdźcie brakujące pomieszczenie. Może będzie zaznaczone tym symbolem z wisiorka?
Co rzekłszy wziął wisior z biblioteczki i podał go Danielowi.
- Ja zostanę tutaj. Ná-háomóhtȧhé'oo'e... - Mężczyzna zmarszczył brwi i ponownie przetarł czoło. - Przepraszam. Nie czuję się najlepiej.

Cattus 31-10-2020 21:00

- Z tą biblioteczką to naprawdę dziwna sprawa. Sam byłem w tym gabinecie dwa razy i go dokładnie przeszukiwałem. Wszyscy to robiliśmy. Niemożliwe, że tak po prostu to wszystko przeoczyliśmy. Może... może to przez ten amulet to zobaczyliście? Albo księgę? No bo co innego się wtedy zmieniło poza tym, że byliście już pewnie zmęczeni po całym dniu? - Zapytał Daniel. - Zabierzmy te amulety i księgę na pokład, a kto wie co odkryjemy? - Sprawa robiła się coraz dziwniejsza i niezrozumiały komentarz Samuela wcale w niczym nie pomagał. Coleman jednak postanowił nie rozgrzebywać tego tematu.

- Ale wracając do Eona. Tam jest coś dziwnego. Albo się działo. Albo dzieje. Pamiętacie to niepokojące uczucie jak byliśmy na pokładzie? Jakby coś na nas patrzyło? Wszyscy to czuliśmy. Kiedy umówiłem się na miejscu z myśliwym, pies wpadł w panikę kiedy tylko zbliżyliśmy się do jachtu i za nic nie dał się zaciągnąć na pokład. Czytając opisy tych rytuałów... - Nie dokończył kręcąc głową. Wyraźnie zebrał w ten sposób myśli, które mimowolnie powędrowały do toporów strażackich przy wejściu na nabrzeże. Wymagane przez prawo, jednak zwykle nikt się nimi nie interesował przez większość czasu. Może przyda im się taki, kiedy ponownie wejdą na Eona? Jakby trzeba było pokonać jakieś zamknięte drzwi? Tak. Cały czas miał na myśli zamknięte drzwi.

- Panie Samuelu, niech pan pojedzie tam z nami. Kto wie na jakie książki czy zapiski natrafimy na miejscu. Możemy potrzebować pańskiej wiedzy i umiejętności. - Poprosił poważnym tonem. - Dodatkowo przydał by mi sie ktoś do pomocy w obronie kobiet w razie czego. Te zaginięcia... Im nas więcej, tym bezpieczniej. - Spojrzał na starszego mężczyznę wyczekująco.

Efcia 02-11-2020 16:16

- Mamy plany jachtu papy. Po co wyciągnąć z tego w miarę bezpiecznego miejsca te dziwne rzeczy? - Jacqueline nie chciała brać ze sobą rzeczy należących do jej ojca. Nie gdy istniało ryzyko, że ktoś może je im ukraść. - Jedziemy znaleźć to ukryte pomieszczenie, a te plany nam w tym pomogą. I tylko one - odpowiedziała przyjacielowi zastanawiając się dlaczego on chce te cenne eksponaty zabierać ze sobą.

Zachowanie stryja bardzo ją niepokiło.
- Daniel ma rację stryju- powiedziała z troską w głosie i oczach. - Świeże powietrze dobrze Ci zrobi.

Cattus 03-11-2020 18:16

- Dobrze. Zostawimy rzeczy twojego ojca. - Zgodził się Daniel. - Jednak zabiore amulet który zdobyliśmy z Jane. Tak jak i naszą już księgę. Kto wie, może będzie przydatna przy rozszyfrowaniu jakichś napisów czy innych znaków, prawda panie Samuelu? - Wzruszył lekko ramionami. - Wezme ze sobą torbę żeby wszystko się pomieściło, amulet na szyi pod koszulą. Spokojnie, nic nie zgubimy. - Zapewnił spokojnie.

Obca 13-11-2020 11:17

Dotarliście na przystań wczesnym wieczorem. Ciepły wiatr wiał od strony oceanu nadając waszej sprawie lekko wycieczkowej atmosfery. Ot, spacer po marinie. Wynajęty przez prawnika rodziny Gattisów dryblas, zdziwił się trochę na widok całej waszej trójki, ale szybko wrócił swoją uwagą do palącego się papierosa.
Kiedy wchodziliście po trapie na jacht rzucił coś pod nosem o pójściu się odlać.

Na jachcie nadal panowała grobowa cisza i mroczna atmosfera dokładnie jak za pierwszym razem kiedy postawiliście na nim stopy. Daniel wiedziony jakimś nieokreślonym przeczuciem założył na siebie dziwny medalik. Wtedy mocniejszy podmuch wiatru na tyle silny by zakołysać zacumowanymi statkami. Danielowi wydawało się że usłyszał spod podkładu jakiś dziwny odgłos...trzask? Nie, było to bardziej jak darcie się żagla. A może tylko mu się wydawało.

Młoda dziedziczka i jej wuj, nic nie słyszeli poza wiatrem i odgłosami mew i rybitw wybijających się do lotu. Ale poczuli powiew, jaki jak w rezydencji kiedy w końcu postanowili przeszukać “tajne” zbiory Richarda.

Razem weszliście pod pokład. Wszystko wydawało się normalne. dokładnie jak na planie jachtu. Tylko dlaczego wydawało się wam że korytarz teraz ma więcej drzwi niż ostatnim razem jak byliście na miejscu.

Zaczęliście otwierać na nowo drzwi po kolei. Pierwsze po lewej kajuta. Pierwsze po prawej Kajuta. Drugie po lewej kajuta. Trzecie po lewej kajuta. Trzecie po prawej składzik.
Drugie po prawej zamknięte.

Zamknięte?!

Efcia 13-11-2020 16:12

- Nie ma czasu na subtelności - powiedziała poirytowana Jacqueline. To miejsce. Wydarzenia z nim związane. Wszystkie te dziwne wydarzenia, dziwne odczucia, tajne pomieszczenia, księgi i medaliony. Wszystko to razem sprawiało, że czuła się nieswojo, dziwnie. Nie chciała się jednak do tego przyznać. Denerwowało ją to , a także fakt, ue nie może od siebie odgonić tych niepokojących odczuć. - Wyważ drzwi Daniela. Te i każde inne na tym jachcie.

Cattus 16-11-2020 18:45

Wchodząc na marine gdzie zacumowano uszkodzonego Eona, Daniel zwolnił nieco dając się wyprzedzić Jacqueline i Samuelowi. Z pomalowanego na czerwono stojaka na którym wisiały bosaki, wiadra i inne narzędzia strażackie, Colemann wybrał porządny topór. Z jednej strony zakończony był zwyczajnym ostrzem ale z drugiej, zamiast obucha kończył go solidnych rozmiarów szpikulec.

Zawsze go ciekawił szpikulec na toporach strażackich, ale nigdy nie miał okazji podpytać o to żadnego strażaka. No cóż, może będzie okazja kiedy całe to szaleństwo już się skończy.

Siekiere niósł żeleźcem w dół, jakby próbował ukryć ją za nogą kiedy szedł za Gattisami. Nie było to może najskuteczniejsze ale udając, że takie narzędzie nie jest niczym niezwykłym w rękach przechodnia, wyglądał prawie normalnie. Na szczęście strażnik przy jachcie na widok członków rodziny zaginionego kapitana nawet nie zadawał pytań.


Jacht wydawał się równie nieprzyjemny jak ostatnio. Jakby to nie był wynik złych przeżyć czy wspomnień, a niemal żywa i namacalna aura tego miejsca. Po tym co wyczytał i dowiedział się o kapitanie Richardzie, Daniel był pewien, że było to efekt jakiegoś przekleństwa i żadne świecenie nie mogło już tego zmienić.

I podobnie jak w gabinecie ojca Jacqueline tak i tu "nagle" odkryli jeszcze jedne drzwi w korytarzu, choć przeszukiwali go już nie raz i nie tylko oni. Zupełnie tak samo jak gabinet. Może to zasługa tego dziwnego amuletu? W gabinecie też się on pojawił kiedy poczynili nowe odkrycia. On i księga.

- Odsuńcie się. - Skinął głową do Gattisów kiedy zamierzył się toporem na zamek, starając się znaleźć taką pozycje żeby siekiera przypadkiem nie utknęła w suficie albo jakiejś ścianie. - To wchodzimy! - Uderzył.

Marrrt 19-11-2020 20:45

Starszy mężczyzna niezbyt chętnie zgodził się towarzyszyć młodzieży w ponownym zwiedzaniu Eonu. Rzeczywiście jednak mogli potrzebować jego pomocy, a wiejący od morza wiatr miał w sobie coś co go kusiło. Szczególnie, że czuł się przytłoczony już zarówno domem Richarda jak i jego książkami.

***

Spacer po marinie był w rzeczy samej przyjemny. Znał ją tak dobrze od tylu lat, a jednak czuł jakby wrócił do niej po jakiejś niesamowicie długiej przerwie. Nie robił jednak Nathalie przykrości i nie spowalniał przejścia. Jako ostatni wszedł na pokład.

***

Statek kołysał się lekko mrucząc w swoim morskim języku skrzypnięć i trzasków słowa, które przywodziły na myśl sapanie śpiącej bestii. Lewiatana, którego mieli obudzić ograbiając go z jego sekretów.
Sam nie wiedział jak to się stało, ale wyczuł w kieszeni rączkę swojego rewolweru. Zabrał go ze sobą? Nie pamiętał. Teraz jednak czując gładką rękojeść, poczuł dziwną ulgę. Jakby możliwym była niedorzeczna myśl, że coś tam się czai.

Obca 20-11-2020 13:37

Drzwi kajuty stawiały dzielny opór ale ostrze siekiery w połączeniu z siłą maniakalnych uderzeń Daniela w końcu rozbiła drewno na tyle móc je łatwo wyważyć.
Co marynarz zrobił jednym kopniakiem.
W środku była kajuta. Bez okien same drzwi. Po środku były wyrysowane trzy kręgi o średnicy 1,5 metra. Ich środki tworzyły trójkąt równoboczny. W najbardziej oddalonym od wejścia kręgu był wyrysowany pentagram, w dwóch innych były narysowane symbole płci...albo planet w zależności które znaczenie przyjmujemy.Po jednym na koło.
Poza tym cała podłoga była pokryta plamami krwi!
W kącie leżały jakieś szmaty. Po bliższych oględzinach były to “szaty” podobne do tych które opisywał rytuał otwarcia bramy.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:30.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172