lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   Stara Kamienica (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/2474-stara-kamienica.html)

Ratkin 16-03-2007 19:10

-Shiva! Nie śmiej się... czy ty też to słyszysz czy to tylko głos w mojej głowie? Ja czasem mam chwile gdy wiedzę świat trochę inaczej, jaskrawiej, wyraźniej, ale czasem widze też rzeczy których tam niema, czasem to działa na inne zmysły i kurwa niewiem czy to... Shiva słyszysz to? -głos Marcjanabył jakby mniej pewny niż zazwyczaj.

Mira 25-03-2007 19:49

Wampirzyca przymknęła na chwilę oczy. Nie, to nie mógł być przypadek. Od początku ten dom ją nęcił. Od momentu kiedy zobaczyła go, chciała go poznać. Wiatr, który zawsze zawodził w okolicy, niósł jakieś przesłanie... teraz już wiedziała o czym śpiewa.
Shiva skoncentrowała się próbując zgłębić otaczającą ją ciemność. Była tylko ona i głos z mroku, zupełnie zapomniała o Marcjanie. Wiedziała, że to co robi jest szaleństwem, ale to była ta chwila... chwila, do której dążyła od kiedy Stara Kamienica zagościła w jej myślach.
Wyprostowała się. Nie czuła już lęku, a jedynie determinację.
- Szukałam cię... Zdaje mi się, że szukałam cię od bardzo dawna. Masz coś czego mi brakuje i wiem, że możesz mi to dać... Odnalazłam cię, abyś nadał sens mojemu nie-życiu.

Maczek 25-03-2007 23:32

- Ty szukałaś mnie? - głos już nie był taki jak poprzednio. Wyraźnie się zmienił. Był niski można by nawet powiedzieć piskliwy. Postawione pytanie wisiało gdzieś w powietrzu. Coś się jednak zaczęło zbliżać. Shiva wyraźnie czuła liczne istoty które były coraz bliżej. Dookoła otaczała ją zaciskająca się fala wściekłości i furii. Rosnąca nienawiść. Pojawiło się to tak nagle że w pierwszym momencie wampirzyca zamiast strachu poczuła zaciekawienie. Ciemność zaczęła ją pochłaniać coraz mocniej nagle poczuła zimną rękę na swojej szyi błyskawicznie i niemal podświadomie próbowała odepchnąć tą rękę jednak trafiła na pustkę.

- Dosyć! - W powietrzu zawisło złowrogie syknięcie. Momentalnie zrobiło się jaśniej. Zapanował półmrok w którym jednak dało się obejrzeć całe pomieszczenie. Nikogo nie było. Jednak Shiva, jakby katem oka coś dostrzegła. Zobaczyła cos co ja przeraziło bardziej niz to co się do tej pory działo. To był ułamek sekundy, jednak tego widoku się nie spodziewała. Ten widok jednak wrył się jej w pamięć na wieki. Jednak miało to miejsce wiele lat temu. Była to twarz jej pierwszej ofiary. Pierwszy człowiek jakiego osuszyła całkowicie. Nigdy nie zapomni tego widoku. Tą twarz teraz widziała. To ten sam człowiek którego zabiła próbował chyba ją udusić. I ta nienawiść jaka od niego emanowała, była przytłaczająca, wręcz nierealnie prawdziwa.

Shiva powoli starała się dojść do siebie. Jednak nie było na to czasu. Odruchowo omiotła wzrokiem pomieszczenie. Przy przeciwległej ścianie siedział skulony Marcjan. Coś majaczył pod nosem. Chyba nie bardzo wiedział czy wierzyć temu co widzi. Nie wyglądał na przerażonego. Bardziej na rozbawionego. Pewnie szaleństwo go już dopadło w swoje łapska.

Chyba zrobiło sie trochę cieplej. Minęła kolejna sekunda. Spokój powracała. Shiva powoli zaczynała się zastanawiać czy to co przed chwilą widziała było prawdziwe. Może to tylko jakieś jej urojenia...

- Nie! - ten krzyk doprowadzonego do szału dziecka uświadomił jej prawdę. - Kłamiesz! - dwa kroki od wampirzycy stała dziewczynka w czarnych ja smoła włosach i białej znoszonej piżamie. Palcem pokazywała na wampirzycę, jakby chciała ją o cos oskarżyć. - Ty wstrętna suko! - opuściła bezwładnie rękę i przekrzywiła twarz, na którym pojawił się sadystyczny uśmiech. Wtedy Shiva dostrzegła że niemal na wyciągniecie ręki znajdują się drzwi. Jedyna droga ucieczki z tego pomieszczenia.
- Chciałaś mnie oszukać. - dziewczynka mówiła juz spokojnie i jakby zadziornie. - ale to On MA KLUCZ !!! - ostanie słowa wypowiedziane były jakby z naciskiem, tak jakby całe pomieszczenie przemówiło. Dziewczynka odwróciła sie do Marcjana i powoli się do niego zbliżała
- I ma cos jeszcze - odchyliła do tyłu głowę i zaczęła się cichutko śmiać. Nagle odwróciła się do Shivy i spojrzała jej prosto w oczy
- oboje to macie - przerażające spojrzenie, żądzy i głodu.

Nagle dziewczynka spojrzała na maleńkie drzwi, które były akurat jej wzrostu i szybko przez nie wybiegła. Nie było słychać odgłosy jej oddalających się kroków zapanowała cisza przerywana tylko niezrozumiałym mamrotaniem Marcjana.

Temperatura w pomieszczeniu rosła...

Mira 26-03-2007 00:00

Połączenie niewinnego wyglądu i drapieżnego błysku w oczach... Shiva niemal z fascynacja spoglądała na dziecko. Dopiero gdy "urocza" isttk zagroziła jej i marcjanowi, wampirzyca otrząsnęła się. Chciała zaatakować małą, ale ta uciekła, zanim zdążyła zareagować.
Gdy dziewczynka znikła, Shiva pospiesznie, czując że rozpętała oto piekło, podbiegła do Marcjana. Złapała delikatnie jego twarz w dłonie i spojrzała głęboko w oczy.

- Marcjan... - mimo natłoku myśli i krytycznej sytuacji, starała się, żeby jej głos brzmiał spokojnie - Marcjan proszę obudź się... Jesteś mi teraz potrzebny zakochany w sobie Gangrelu! Marcjan błagam, nie mam pojęcia co to za klucz!

Shiva w desperacji potrząsnęła lekko wampirem. oczekując na jakąś reakcję z jego strony rozejrzała się, szukając możliwosci ucieczki.

Maczek 26-03-2007 20:24

Robiło się coraz cieplej. Tak jak poprzednio temperatura spadała nienaturalnie szybka tak tym razem nienaturalnie szybko rosła. Ściany szybko stały się mokre od roztopionych kropel te znów szybko zaczęły parować. Na początku było to całkiem przyjemne uczucie. Wreszcie krew nie zamarzała i dwójka spokrewnionych przestała się czuć jak skamieniałe szczątki. Jednak szybko przyjemność zamieniła się w nieprzyjemne uczucie, jakby stali zbyt blisko ogniska.

Marcjan nie odpowiadał, najwyraźniej nie wrócił jeszcze z krainy własnych urojeń.. Shiva jednak w jego bocznej kieszeni zauważyła coś jakby odciśnięty spory klucz. Może to ten.

Ratkin 27-03-2007 18:39

Marcjan

-Ty napewo widzisz to samo co ja? Cholera, czuje się jak dziecko we mgle... - Marcjan obracał się za siebie by znów spojrzeć na Shive z ręką wyciągniętą jakby bał się uderzyć w jakąś niewidzialną przeszkodę lub taką której tylko on nie dostrzegał.



Kiedy spojrzał na Shivę przez sekundę jego twarz wykrzywił grymas strachu jakiego Bruja jeszcze na jego twarzy nie oglądała. Marcjan cofnoł się o krok przerażony widokiem czegoś - Bruji wydawało się że patrzy na nią ale niemogła być pewna czy przeraził go jej widok czy czegoś za nią...

-W...wybacz, przez chwilę wydawało mi się... znowu widziałem coś tak jak... ech, nie smiej się... widziałem że nieżyjesz. Noo, bardziej niż teraz, wyglądałaś jak... no jakbyś zgniła na zewnątrz tak jak zgniłaś moralnie haha... - Marcjan chyba wracał do siebie, był znów zgryźliwy jak zawsze ale odziwo wplatał w to wszystko żart i uśmiech.

-Klucz? Prosze, weź je wszystkie i rób co z nimi chcesz. Nie wychodze z tego przeklętego pomieszczenia tylko z wrodzonej wredności i ciekawości. Podobno to pierwszy stopien do piekła... zgadzałoby się, jeśli znajdziemy z tej piwnicy zejście gdzieś niżej...

Mira 27-03-2007 20:53

Shiva

Szybkim ruchem zgarnęła pęk klucz z dłoni Marcjana, jednak nie ruszyła się. Kucając przy Kainicie patrzyła na niego z uwagą.
Ta noc wiele zmieniła...
Zanim się zaczęła, Shiva uważała Gangrela za osobę niemalże wypraną z uczuć - kogoś kto w imię „nadczłowieczeństwa” wyrzekł się swojej śmiertelnej egzystencji, odrzucając ja w niepamięć. Tymczasem dziś zobaczyła nie tylko strach, złość, wyczerpanie, ale też... szczery uśmiech, którym mimochodem została obdarzona parę godzin wcześniej, a który zapadł jej w pamięć i... chyba jeszcze głębiej.
Brujah jakby wstydliwie i niepewnie dotknęła policzka towarzysza.
- Jeśli nie chcesz zobaczyć mnie w takim stanie, jak w swojej wizji, musimy się stąd wydostać. To coś, co musieliśmy obudzić z letargu, widać nie bardzo ma pomysł co z nami począć. To może być nasza jedyna szansa wyjścia z tego cało...
Shiva spojrzała poważnie na Marcjana - po raz pierwszy chyba w jej oczach odbił się prawdziwy wiek.
Wampirzyca oderwała jednak wzrok, bowiem znów usłyszała w głowie szepty, które mniej lub bardziej męczyły ją od kiedy weszła do piwnicy. Nie bała się ich jednak – już nie, zabiła je jedną silną myślą.
Ocalę nas! Choćbym miała zaprzedać resztki mej przeklętej duszy... wyjdziemy z tego!”
Zdecydowanym ruchem zerwała się z ziemi. Temperatura podniosła się do tego stopnia, że sukienka lepiła się niemiłosiernie do ciała, z plaśnięciem odrywając się przy każdym ruchu wampirzycy, która jak zwykle – gdy już działała – poruszał się dynamicznie. Marszcząc brwi Shiva stanęła przed drzwiami i po kolei kluczami próbowała otworzyć zamek.

Maczek 29-03-2007 22:10

Powietrze w pomieszczeniu zaczęło nienaturalnie falować. Można było odnieść wrażenie że to środek piekarnika który właśnie został uruchomiony. Ubrania obu znajdujących się w środku wampirów na początek zrobiły się mokre od roztopionych kropel lodu a później zaczęły parować by w końcu całkowicie wyschnąć. Wzrost temperatury sie zatrzymał. Klucze które trzymała już w ręku Shiva mocno się rozgrzały i zaczęły stawać sie uciążliwe przy dotykaniu ich. W środku każdego ze spokrewnionych bestia zaczęła się niepokoić takim nienaturalnym stanem rzeczy. Mocno to rozpraszało. Nie pozwalało się zupełnie skupić. Jednak mimo to Shiva zauważyła że jej spostrzegawczość niesłychanie wzrosła. Dostrzega bez najmniejszego problemu każdy szczegół w tym pomieszczeniu. Nic zupełnie nie może ujść jej uwagi. Znacznie to przekracza jej dotychczasowe możliwości. Działo się tak od jakiegoś czasu tylko do tej pory nie zdawała sobie z tego sprawy. z całą pewnością nie było to spowodowane tym że w ręku właśnie trzymała luźny pęk kluczy.

Wampirzyca podeszła do ciężkich małych i otwartych drzwi. Można było przez nie spokojnie przejść. Bez zbędnego szukania wybrała odpowiedni klucz. Wsadzając go do zamka upewniła się tylko że to właściwy. Jednak uzmysłowiła sobie jeszcze coś. Widziała przelotem te klucze już wcześniej. Teraz były jakby inne. Tak samo jak drzwi. Tego była całkowicie pewna. Od metalowych obić bił jakiś dziwny niepokojący blask. Były bardzo wyraźne. Jakby przyćmiewały resztę otoczenia.

W tym momencie. W głębi korytarza za drzwiami ktoś łoskotem wylądował na ziemi. W tym świetle niewiele widać. Można było być pewnym że to młody mężczyzna. Ubrany w stare znoszone ciuchy, jakby sprzed wieku. Rozejrzał się. Szybko się podniósł i zaczął biec w stronę drzwi. Za sekundę do nich dotrze.

- Szybko, musimy stąd uciekać!

Mira 31-03-2007 00:07

Shiva

Wampirzyca czuła się tak, jakby ktoś zdzielił ją obuchem w głowę. Jej percepcja w dziwny sposób wyostrzyła się do tego stopnia, że nagłe natężenie barw powodowało ból głowy. W pomieszczeniu robiło się coraz parnej.
Czyżbyśmy znaleźli się wewnątrz mikrofalówki? Szkoda w takim razie, że nie wzięli popcornu...”
Nagle Brujah dostrzegła kątem oka ruch za drzwiami, obróciła się gwałtownie w stronę wejścia. Była gotowa rzucić się do ataku. Jeśli to ta dziewczynka, udusi ją własnoręcznie, choćby potem miała się za to znienawidzić! Teraz najważniejsza była obietnica, że wydostanie stąd siebie i Marcjana.
Szykując się do wyzwolenia mocy właściwych potomstwu Kaina, całe zdecydowanie opuściło kobietę. W korytarzu zamiast dziewczynki czy innej maszkary zobaczyła młodego mężczyznę, którego wejście, a raczej upadek nie sugerowało bynajmniej, iż jest on panem sytuacji. Wyglądał raczej na kolejną ofiarę.

- Szybko, musimy stąd uciekać!

Mężczyzna podbiegł w ich stronę. Shiva naprężyła ciało niczym kotka, gotowa rzucić się na tego, kto podejdzie zbyt blisko.
- Ani kroku dalej bo zabije! – ostrzegła nieznajomego, przeszywając go zimnym spojrzeniem – Coś ty za jeden?

Maczek 01-04-2007 00:30

Mężczyzna nie zważając na groźby rzucane w jego stronę. Wskoczył do środka pociągajc za sobą Shivę która stała mu na drodze. Oboje wylądowali na ziemi. Z tym żę przybysz poleciał nieco dalej docierając do kręgu znajdującego się na środku pomieszczenia. Zaledwie krok od Marcjana.

-Szybko zamykaj drzwi i przekręć klucz zanim ona tu dotrze i zanim dotrą...

w tym momencie znów zawiało. Mimo nieznośnego ukropu jaki panował w pomieszczeniu wszystkich przeszedł mrożący krew dreszcze. Zdawało się żę wiatr mówił Idę po was.
Równocześnie w rogach pomieszczenia zaczęły pojawiać się cienie. Coraz więcej. Zbliżały się powoli ale nieustannie i za klika sekund pochłoną całe pomieszczenie. Najgorzej Miał Marcjan. Leżąc przy samej ścianie szubko stał się celem cieni. Cienie które kształtem przypominały ludzi wyciągały swoje ręce w stronę szyi wampira. Marcjan czuł chłód ogarniający najpierw jego gardło a później rozchodzący się po całym jego ciele. Czuł żę traci siły. Czuł że bestia się w nim wyrywa. To było zbyt wiele. Ogarnął go paniczny strach (rotschreck). Śmierć była blisko...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:44.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172