lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   Stara Kamienica (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/2474-stara-kamienica.html)

Mira 17-02-2007 16:30

Shiva zadowolona z wystąpienia, zacząła nasłuchiwać i faktycznie, usłyszała dźwięk pospiesznych kroków. Po chwili ukazał się Shawn: jak zwykle nieszczerze uśmiechniety, w teatralnej pozie... no po prostu przereklamowany. Tego jednak wampirzyca się spodziewała, nie spodziewała sie natomiast ghula, który pojawił się za nią w drzwiach z wiązanką pogrzebową w wielkich, nieforemnych dłoniach.
" Ciekawy kontrast." - pomyślała, przyglądając się typowym dłoniom zabijaki i brutala w zestawieniu z drobnymi, delikatnymi kwiatami.
Zaczęło się. Shawn rozpoczął swoje przedstawienie. Shiva skrzywiła sie nieznacznie.
" Taaa, oto dzieci nasz kochany Ventrasek pokaże wam teraz jak zawojować ludzkość. Przepis według babci Ventrue: do wielkiego gara z pustą gadką wrzucić kupę uprzejmości i służalczości. Do tego szczypta poetyckości. Powstałą masę optoczyć w pozornej szczerości i gotowe! Człowieczek jest twój i na dodatek - spójrz - jak cieszy."
Wampirzyca z szerokim uśmiechem przyjęła wiązankę pogrzebową. Naprawdę podobała jej sie ta forma "bukietu".
"Ech, i za to w sumie lubie Shawna... jak na Ventrue oczywiście. Ma facet odpowiedni dystans. Ciekawe co chce mi tą wiązanką zasugerować?"
Shiva, nie przestając się przymilnie uśmiechać, usiadła obok wampira. Tym co zwykle - wyuczonym i perfekcyjnym ruchem - założyła nogę na nogę. Tak, oczy obu mężczyzn odruchowo podążyły za jej kolanem.
"I kto tu jest królową, co chłopcy?" - pomyślała. Na głos jednak rzekła:
- Narkotyki, powiadasz? - wampirzyca popatrzyła z powagą na Shawna - Chyba nie chcesz się w to bawić, co? Niby może być z tego spora kasa, ale jak wpadniemy, to będziemy musieli na dłuuugo wynieść sie z miasta. oczywiście, pod warunkiem, że nas Książę wcześniej nie wystawi na słoneczko. Poza tym cenię sobie proste, spokojne życie... O właśnie! Może otworzymy hardcorowy klub?!"

Cep 18-02-2007 12:33

Shawn niewzruszony obserwował poczynania Brujah. Skarcił wzrokiem Ralpha który zbyt ostentacyjnie gapił się na jej nogi. Ghul niemal błyskawicznie wyczuł niemą sugestię i wbił tępy wzrok w przeciwległą ścianę. Uroki kobiet od dawna nie robiły wrażenia na Ventrue. Jedyne co było urokliwe w wampirzycy to jej niewątpliwie silna krew. Perspektywa posilenia się vitae Shivy wydawała się niesamowicie pociągająca. Mafioso potrząsnął głową, wyrywając się z transu.

- Wybacz, zamyśliłem się... Oczywiście, że nie zamierzam angażować się w tak niebezpieczny interes, przynajmniej teraz. Można na tym nieźle zarobić a perspektywa dużego zysku działa na mnie jak... - znaczące spojrzenie na tętnice szyjną wampirzycy - wyborna krew. Jednak mając na uwadze, przede wszystkim, bezpieczeństwo naszej koterii jestem skłonny odstąpić od udziałów w tym interesie.

Shawn rozluźnił lekko krawat, rozpinając kołnierz koszuli.

- Wracając do tematu kamienicy, hardcorowy klub?! Myślałem nad galerią sztuki bądź ekskluzywną restauracją! Nie uważasz ,że w tym mieście jest dość klubów? Moglibyśmy, zupełnie niepotrzebnie, zwrócić na siebie większą uwagę. To nie jest rozsądne jeśli mamy tu sypiać. Zbyt wielu ludzi i nieludzi przelewa się przez bramy klubów a ja nie zamierzam aż tak ryzykować. Może masz jakiś inny pomysł?

Mafioso wyciągnął z uprzednio przygotowanego mini-barku czysty, porcelanowy kieliszek i począł wpatrywać się w niego z nieukrywaną tęsknotą, nostalgią.

Mira 18-02-2007 13:47

Shawn coś knuł - to było tak samo pewne jak to, że jest martwy. Zdecydowanie Shivie nie podobał sie wzrok, którym ją obdarzył. Chociaż... czy nie podobał? Czuła dreszcz emocji, gdy zimne oczy Ventrue ją taksowały. Wiedziała, że myśli, które kłębią mu się teraz w głowie nie są myślami grzecznego harcerzyka.
Wampirzyca mimo woli uśmiechnęła sie drapieżnie. Ostentacyjnie powąchała kwiaty z wieńca, niby to napawając się ich zapachem.
- Tak wiem, poza tym mieszkałam już w jednym klubie, czas zmienić miejsce. Jestem już stara, potrzebuję spokoju. - westchnęła ciężko, po chwili jednak uśmiechnęła się szeroko, mrugając do porozumiewawczo - Galeria to niezły pomysł... Jak się nad tym zastanawiam, to naprawdę dobry pomysł. Szczególnie, że wernisaże zwykle organizuje się wieczorem, a w dzień zazwyczaj w takich miejscach panuje spokój... Tak, to by mogło być ciekawe, wiesz? Pytanie tylko jak nasz dzikusek - Marcjan to zniesie? Bo przypuszczam, że jeśli Brendan zdecyduje się z nami zamieszkać, to on wpasuje się idealnie w rolę artysty-abstrakta.
Shiva zamyśliła sie wpatrując w kieliszek, którym Shawn bawił się cały czas w ciągu ich rozmowy.
- Mamy tu jakąś krew, czy chcesz mnie poczęstować własną, kochany?
Uśmiechnęła się czarująco do Ventrue.

Cep 18-02-2007 14:12

Oczy Ventrue lekko zalśniły na dźwięk słów Shivy. Sięgnął dłonią do ekskluzywnego, drewnianego pojemnika i wyciągnął drugi, kunsztownie zdobiony porcelanowy kieliszek.

- Niestety jedyna wartościowa krew jaką tutaj mamy płynie w nas samych, wątpię byś miała ochotę na krew mego ghula. Chętnie podzielę się z Tobą moim vitae ale pod jednym warunkiem. Tylko wtedy kiedy Ty dasz mi skosztować swojej, kochanie... - podał kielich wampirzycy - Będzie to wspaniałym zwieńczeniem tej jakże pięknej nocy.

Shawn spojrzał na chwilę w stronę Ralpha. Osobisty ochroniarz Ventrue skłonił się lekko i pośpiesznie opuścił pomieszczenie, zostawiając kainitów samych.

Mira 18-02-2007 15:43

- A więc to ci się marzyło. Zastanawiałam sie skąd ten drapieżny wyraz oczu. Tak, u ciebie, nie graj niewiniatka teraz. Pociąga cię moja krew, prawda? Moja cenna, silna krew...
Shiva jakby w zamyśleniu poczęła ocierać usta o swoją dłoń. Językiem powoli, zmysłowo wodziła po opuszkach palców schodząc nim niżej, jak kocica, która właśnie się myje. Dumna i świadoma swej wartości kocica - należy dodać. Chwilę jeszcze wampirzyca bawiła sie językiem w zagłębieniu koło nadgarstka. Spojrzała wyzywająco na Shawna.
- Ty pierwszy kochanie...

Cep 19-02-2007 21:28

Shawn rozpiął mankiet koszuli i podciągnął lekko rękaw garnituru. Wyciągnął mały, srebrny nożyk z jednej z klap marynarki, po czym naciął sobie prawy nadgarstek, hojnie upuszczając krwi do srebrnego kielicha. Czerwona ciecz zdawała się pulsować własnym życiem.



Mafioso wyciągnął rękę z pełnym kielichem w stronę wampirzycy czekając na jej reakcję.

- Czas na Twój ruch... Madame... - wyszczerzył rekinie zęby w perwersyjnym uśmiechu.

Mira 19-02-2007 22:02

Shiva odruchowo oblizała wargi. Z uśmiechem na ustach wzięła od Shawna nożyk i pusty kieliszek. Spoglądajac mu prosto w oczy bez mrugnięcia, przecieła lewy nadgarstek. Cięcie musiało być dość głębokie, gdyż krew poleciała niemal ciurkiem. Wampirzyca nie odrywała wzroku od Ventrue. Jej minę najprościej można by określić mianem wyzywającej. Oderwała wzrok dopiero gdy kieliszek był już prawie pewny. Wtedy to przełozyła czarkę do drugiej ręki. Polizała językiem ranę, regenerując się jednocześnie. Shiva wstała, a gdy Shawn zrobił to samo, wymieniła się z nim kieliszkami.
- Na zdrowie... i na przyszłość. - rzekła pełnym głębi głosem.

Ratkin 19-02-2007 22:02

Marcjan zaparkował jeden z motocykli, podarowany przez Doila, zapewne z "płynnej" puli stalowych rumaków jaką posiadali WolfPack na swój użytek. Ciężko było mu zostawić swojego wysłużonego harleya ale nachodziły go przeczucia że i tak byłby do tego zmuszony już niedługo. Podniósł wzrok i omiótł nim front kamienicy. Przez rozbite wcześniej okno zobaczył ghula Ventru wychodzącego z jednego z pokoi. Zauważył też drugi motocykl. Przez kilka sekund wyglądał normalnie.

Potem znów się zaczęło. Piękno niemal nowego stalowego rumaka przesłoniły mu plamy błota rozchlapanego na rurze wydechowej/Skrzypiąca brama, chrzęst drobinek szkła potłuczonego szkła na bruku wiodącym do drzwi, zwracając uwagę na nieudolne sprzątnięcie chodnika.

Wszedł przez frontowe drzwi jak do siebie - w końcu to było także i jego schronienie. W korytarzu niemal od razu pojawił się ochroniarz Shawna który jednak od razu uspokoił się widząc wchodzącą osobę. Drobne plamki krwi na butach ghula od razu rzuciły się w oczy gangrelowi, podobnie jak ociekające wodą mankiety. Do jego uszu doszły odgłosy rozmowy...

-Nie przeszkadzajmy im prawda Ralph? Siądę sobie tutaj na tym zapewne skrzypiącym i rozpadającym się fotelu i poczekam. -Marcjan uśmiechnął się do ghula mówiąc cicho i nie robiąc żadnego hałasu usiadł na fotelu. Skrzywił się kiedy mebel skrzypnął, nie przemawiało do niego że głośniejsze odgłosy wydawały kroki Raplpha. Dla niego było to głośne jak wypadający z kredensu komplet naczyń - odgłos rozciągającej się starej skóry w którą był obity owy mebla brzmiało niczym - nieodzowny w tej konwencji- ostatni talerz kręcący się jeszcze chwile na kancie. Zamknął oczy i zaczął przysłuchiwać się dalszej części rozmowy toczącej się w sąsiednim pokoju...

Ciekawe czy są tu szczury... zapewne całe stada...[/i]

Cep 19-02-2007 23:10

Shawn odwzajemnił spojrzenie wampirzycy. Przystawił kieliszek do ust po czym rzekł oficjalnym tonem:

- Owa przyszłość o której wspomniałaś, moja droga Shivo, będzie z pewnością należeć do nas! Ten symboliczny poczęstunek stał się preludium do naszej przyszłej, udanej współpracy. Razem doprowadzimy rangę naszej koterii na wyżyny władzy i poszanowania! Odciśniemy głębokie piętno w świecie kainitów...

Mafoso przechylił powoli kieliszek spijając krew z ekstatycznym uniesieniem, delektując się każdą kroplą ambrozji przenikającej jego ciało na wskroś. Przez chwilę stał w otępieniu a jego ciałem wstrząsały lekkie dreszcze podniecenia. Opadł na skrzypiące krzesło niemal je łamiąc.

- Jesteś pyszna kochanie... - wycedził przez usta po czym zaniósł się głośnym, szczerym śmiechem, nie przerywając wypowiedzi - Powinniśmy jak najszybciej wymienić meble na wygodniejsze! Jedyne w swoim rodzaju, duże i miękkie fotele robione na zamówienie. Oto czego nam trzeba!

Mira 19-02-2007 23:27

Shiva westchnęła cicho.
"Ech, gdyby ten Ventrue tyle nie gadał farmazonów byłby całkiem znośny. No ale nic...do dna!"
Wampirzyca jednym haustem wychylila zawartość kieliszka. Czuła jak cudowne ciepło rozlewa się w jej ciele, jak mrowienie dobrej, wampirzej krwi rozchodzi się po kręgosłupie... Tak, ona też czuła podniecenie, ale postanowiła, że nie da satysfakcji Shawnowi okazując jak wielką jej sprawił przyjemność.
Uśmiechnęła się tylko do niego lekko patrząc prosto w oczy. Jej ciało nawet nie drgnęło.
- To skoro zaspokoiliśmy juz głód, co robimy z kamienicą?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:06.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172