lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Wilkołak:Apokalipsa] Piąty Żywioł (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/4100-wilkolak-apokalipsa-piaty-zywiol.html)

Lorn 15-09-2007 20:41

N’sakla

- Dziękujemy Ci za pomoc i okazane zaufanie Biały Strumieniu. – zwrócił się z szacunkiem do ich przywódcy, którego mądrość osobiście bardzo sobie cenił - Wywiążemy się z powierzonego nam zadania. Dowiedziemy swojej siły i przydatności dla szczepu. Szpony Gai nigdy się nie poddają! – Podnosząc głos do zduszonego krzyku, zacisnął swoją mocną pięść na plemiennym amulecie zwisającym na szyi i potrząsnął nim, by gestem tym dodać ekspresji swojej przemowie. Następnie wyprowadził watahę z pokoju.

Zszedł na dół i skierował się do Jędrzeja.
- Gdyby pokazał się Trzeci, mógłbyś mu przekazać, że w Caernie po tamtej stronie czeka na niego Wilk. Będzie czekał na niego przez godzinę, by go do nas zaprowadzić, a jeśli pojawi się później, niech się z nami skontaktuje.
My niestety musimy już ruszać. Wcześniej jednak miałbym jeszcze prośbę do Ciebie, o kontakt do krewniaczki zajmującej się Tomkiem Wilczyńskim.


Kiedy Jędrzej szukał numeru w swoim telefonie, zrobił krok na bok robiąc miejsce Tomkowi, który z dwójki Homidów wykazał większe zainteresowanie tą sprawą.
- Spróbuj z nim porozmawiac Tomku, może coś sobie przypomniał. - zachęcił Ragabasha.

Mira 17-09-2007 11:50

Tiba szła na końcu, łowiąc z uwagą wszystkie słowa. W postaci człowieka wciąż miała wrażenie, że jest przygłucha – tak wiele dźwięków jej umykało…
Teraz jednak doskonale znała plan działania, Skaczący w Mrok w ciele homida był bardzo głośny.

Raz tylko uwaga kobiety została rozproszona, gdy wyłapała kątem oka ruch za swoimi plecami. To Biały Strumień podszedł do drzwi i stamtąd przyglądał się watasze. Gdy zauważył spojrzenie córki Gai uśmiechnął się lekko kącikami ust. W odpowiedzi Tiba tylko skłoniła głowę na pożegnanie starszego. Z jej oczu biła pewność i spokój.

„Zaopiekuję się nimi…”

Odwróciła się do swoich towarzyszy, znów wsłuchując w słowa Skaczącego. Jak zwykle w milczeniu oczekiwała wyznaczenia dlań zadania.

Junior 17-09-2007 12:32

Marek snuł się za innymi. Zdawał się lekko zagubiony, jakby myślami błądził gdzieś zupełnie indziej. I faktycznie jakby kto zajrzał w jego duszę, dojrzał by szalejącą burzę…

Zaginęła jakaś dziewczyna. Pewnie w toku wypadku samochodowego walnęła się w głowę i pobiegła spanikowana w las. Teraz obolała leży w krzakach i dochodzi do siebie. Pytanie tylko kiedy wróci i powie „och nic się nie stało”.

I z tego powodu ma rzucać wszystko inne i biec w las szukać jej? I dlatego wzywają watahę i wyjątkowo ważne zadanie zlecają? Kurde, kim ona jest? Przecież prawie jej nie znam!

Ale z drugiej strony czasy są niespokojne. A Żmij przebiegły i podstępny. Mami nasze zmysły i uderza tak byśmy go zlekceważyli. A jeśli to nie był normalny wypadek?

To zawsze można wysłać ducha. Szybciej, bezpieczniej…

Marek był zmęczony tymi dywagacjami. Zwłaszcza kiedy zdał sobie sprawę z tego że wcale nie rozważa kwestii wypadku i zasadności takiej akcji ratunkowej. Ale tak naprawdę bil się w pierś i żałował własnych planów które odchodziły właśnie do lamusa. A miał to być taki fajny wieczór. Marek raz jeszcze zmielił przekleństwo. Nie pozostawało nic innego jak szybko wywiązać się z obowiązków, a wieczorem…
– To jaki plan szefie? – Znów uśmiechnięty i z błyskiem entuzjazmu zagadał N’Sakla.

Harv 18-09-2007 12:24

Odżałuję te parę groszy. - mruknął Tomek opierając się o bar i wyciągnął komórkę. Bateria była już dość słaba. Ostatnio w nocy znowu nie było prądu, a wyłączenie komórki na czas nauki niewiele przedłużyło żywot baterii. Dodał krewniaczkę pod nazwą "Pielęgniara" do książki telefonicznej. Usłyszawszy pytanie Marka pomyślał ~Cholera, czy on musi się ciągle pytać co robić? Sam wie dobrze tylko jak się udać na imprezę i zarwać lachona.~ Bębniąc palcami o blat spytał się Marka: -Masz naładowaną komórkę? Mi zaraz padnie. Lepiej ty zadzwoń.

Lorn 18-09-2007 12:54

N’sakla

- Plan jest taki, że zanim się tam udamy musimy wydobyć jak najwięcej informacji od Tomka, w możliwie najkrótszym czasie, dlatego pospieszcie się z tym telefonem. – Skaczący w Mrok mówił szybko, niecierpliwił się, widać było, że przejął się losami córki Teurga, który nauczył go tylu rzeczy.
- A potem, jeżeli macie załatwione wszystkie wasze bieżące sprawy, to lecimy tam natychmiast. Jeżeli planowaliście na dzisiaj jakieś spotkania lub cokolwiek, lepiej to od razu odwołajcie lub przenieście na inny termin. Nie wiadomo, kiedy wrócimy.

Junior 18-09-2007 21:47

Marek spojrzał badawczym wzrokiem na przywódcę watahy i Tomka. Świdrował ich wzrokiem jakby coś analizując i... nic z tego nie wynikło.
- Jasne. To zapakujmy się do auta i jedźmy. Z Tomkiem pojedziemy tak aby nie przeoczyć nic po tej stronie. Wy ruszcie... - Tu wykonał komiczny gest głową, co najmniej trudny do zinterpretowania dla postronnych - tamtędy. Okej? A po drodze porozmawiam z tę dziewczyną. Zgoda?
Chłopak zdawał się dość entuzjastyczny. Kręcił w palcach breloczkiem auta z symbolem VW. Czyżby wciąż miał nadzieję zrealizować własne wieczorne plany? Jeśli tylko uda się nadać sprawie szybki bieg...

Lorn 19-09-2007 09:27

N’sakla

- Marku skoro pytałeś o plan i poznałeś go, to nie układaj teraz własnych. Porozmawiaj szybko z Tomkiem i spadamy stąd wszyscy, razem. – podkreślił wyraźnie ostatnie słowo.
- Nie będziemy się rozdzielać, bo nie nadążycie za nami. Ulice są zawalone i musielibyśmy czekać na was, na miejscu kawał czasu. A czasu akurat nie mamy. Musimy działać szybko.

Junior 19-09-2007 11:56

Marek wykrzywił usta w geście zdziwienia lecz szerzej kwestii nie skomentował. Doskonale znając N’sakla nie chciał polemizować w tematach jemu najlepiej znanych. Przynajmniej zdaniem samego N’sakla…
- Okidoki
Poczym wyciągał telefon. Jakiś modny modem motoroli błysnął w ręku.
– Podaj mi ten numer – spojrzał wyczekująco na Tomka.
Chwilę później w słuchawce dało się słyszeć sygnał wywołujący rozmówcę.
– Witam. Z tej strony Marek Mann. Pani Barbaro, dostałem Pani numer telefonu od naszego wspólnego kuzyna… – zawiesił na chwilę glos, to aby zasugerować znaczenie swych słów. – Dzwonię w kwestii Tomka Wilczyńskiego. Muszę z nim pilnie pomówić. Może mi pani w tym pomóc?

Lorn 19-09-2007 13:29

N’sakla

- Dzięki. – odparł z zadowoleniem na uzyskane porozumienie, kiedy Marek wybierał numer telefonu, po czym wyostrzył swój słuch, by wyraźnie słyszeć głos dobiegający z plastikowego pudełka.

- Tomek może być wobec nas nieufny, wspomnij mu, że staramy się odnaleźć jego zaginioną siostrę, ale brakuje nam cennych informacji o sednie sprawy. – powiedział, kiedy po słowach krewniaczki zapadła cisza w aparacie.
- Kiedy już Tomek opowie Ci wszystko, co wie na ten temat, spytaj go o jego przypuszczenia. Czy ten wypadek, to na pewno był wypadek? Może ktoś go spowodował. Czy nie widział czegoś leżącego na drodze. – kombinował N’sakla, podejrzewając, iż mogła to być pułapka zastawiona przez Tancerzy. – I o której godzinie to się stało?

- Acha, i jeszcze jedno! Tomek pomagał Joannie, to powinien coś o tym wiedzieć. – przypomniał sobie Lupus – Czego tak naprawdę szukała Tańcząca na Wietrze? Co to za badania prowadziła? Do czego miała służyć ta moc?


Słysząc wyjaśnienia krewniaczki pomyślał głośno:
- Może Tomek zdążył podzielić się swoją wiedzą z yyy... Basieńką. - zastosował niepewnie nowo zasłyszaną wersję imienia.

Mira 19-09-2007 15:04

Tiba słuchała rozmowy w milczeniu. Gdy w grę wchodziło zdobywanie informacji, homidzi byli o wiele bardziej pomocni i należało pozwolić im działać po swojemu. Tymczasem jednak dzieci wilków posiadały mocniej rozwinięty instynkt stadny i nijak nie można się było dziwić Skaczącemu w Mrok, że próbuje okiełznać młodych członków watahy.

Ponieważ nie wyszli jeszcze z budynku, Tiba oparła się o parapet i rozmarzonym wzrokiem patrzyła na krople deszczu, które spływały leniwie po szybie, snując się i wijąc niczym ścieżki życia.

Raz tylko podniosła wzrok i z powagą zwróciła się do towarzyszy:

- Niebo płacze. Żmij znów sięga po to, co nie do niego należy, zawistnie chcąc zniszczyć dzieło Matki… Nie powinniśmy się rozdzielać. Wtedy słabsi będziemy i na ataki podatniejsi. Pamiętajcie, że jedna kropla wody nawet źdźbła trawy nie poruszy, lecz już cały potok drzewo z korzeniami wyrwać może…


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:33.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172