lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   Niemy Krzyk (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/756-niemy-krzyk.html)

Sayane 04-08-2005 14:02

Usadawiam się kilka grobów dalej, na schodkach czy podmurówce ktoregos z nich, pogryzając batonik i spoglądając to na grób to na cmentarne alejki. Miejsce z widokiem na pogrzeb, he he - uśmiecham się ponuro. Na tłum sie chyba nie zanosi, nawet grabarz jest tylko jeden. Trzeba było wziąść jednak Mroka - przynajmniej bym sie od niego ogrzała.

Yarot 04-08-2005 19:43

Cytat:

Napisał Bies
Dojechał na cmentarz... zaparkował na parkingu, wysiadł i zamknął samochód Teraz trzeba znaleść tego gościa... Weszedł na cmentarz i zaczął szukać...

Pod cmentarzem nie było problemów ze znalezieniem miejsca. Na szczęście teraz już tylko mżyło i nawet można było nie zmoknąć. Przygładziłeś garnitur, zamknąłeś wóz i ruszyłeś na cmentarz. Takie miejsca jak to nigdy specjalnie Cię nie interesowały. Teraz, w tej mżawce, wyglądało jak kolejna szara plama w warszawskim krajobrazie. Wolno wkroczyłeś w alejki. Już na początku spojrzałeś na jedyne miejsce, które wyróżnia się z otoczenia - stojący samotnie grabarz przy rozkopanym grobie. Widocznie na coś czeka i masz takie niejasne przeczucie, że to jest to miejsce, gdzie zostałeś zaproszony. Rozejrzałeś się jeszcze. Tłumy się nie zapowiadają mruknąłeś pod nosem i wtedy dojrzałeś jeszcze jedną osobę. Siedziała, a w zasadzie przycupnęła przy jednym z grobów. Teraz wszystko było mokre, a kobieta nie wyglądała, jakby jej nie zależało na upapraniu się. Biała bluzka wyraźnie odcina się od szarości otoczenia. Pogryzała w milczeniu jakiś baton i przypatrywała się. Widać, że stałeś się na moment miłym urozmaiceniem krajobrazu.

Cytat:

Napisał Redone
Potem z przykrością opuściłam ciepłe pomieszczenie i pojechałam na cmentarz. Po co ja tam w ogóle jade? Tak dobrze mi się siedziało za biurkiem. Ano tak, z ciekawości. Kolejne zboczenie zawodowe.

Samochód bez problemu postawiłaś przy murku cmentarza. Wybór miejsc parkingowych nadzwyczaj duży jak na Warszawę. Poza jednym Fordem było pusto i lekko mżyło. Deszcz już miał się na ukończeniu, zmęczony całonocnym padaniem. Wysiadłaś i ruszyłaś przez otwartą bramę na teren cmentarza. Spojrzałaś na zegarek - 12.15. Sporo czasu, by znaleźć grób. Po kilkunastu krokach i wstępnym rozejrzeniu się nie miałaś wątpliwości, gdzie odbędzie się pogrzeb. Już pierwsi goście byli, choć jak na pogrzeb, to raczej za mało. Był też ten, który wykopał grób. Pod ortalionową kurtką i w czerwonej baseballówce ćmił papierosa i wyrażał całym sobą zdecydowane znudzenie światem. Wydaje Ci się, że świat odpłaca mu się tym samym. Porzuciłaś grabarza i teraz przyglądasz się pozostałym przybyłym. Kobieta i mężczyzna. Oboje czekają na to, co ma nastąpić. Kobieta spokojnie podgryza jakiegoś batona i przygląda się stojącemu w garniturze mężczyźnie. Poza nimi tylko rzędy krzyży, zmarniałe cyprysy oraz szarawe błocko wypełniało wszystko aż po horyzont. Głównej postaci tej ceremonii nadal nie widać.

Cytat:

Napisał Sayane
Miejsce z widokiem na pogrzeb, he he - uśmiecham się ponuro. Na tłum sie chyba nie zanosi, nawet grabarz jest tylko jeden. Trzeba było wziąść jednak Mroka - przynajmniej bym sie od niego ogrzała.

Widzisz, jak z mżawki wyłania się mężczyzna w garniturze. Pilnie wypatrywał jakiegoś miejsca, ale jak tylko zobaczył świeżo rozkopany grób, to wyraźnie się rozluźnił. Młody, przystojny, dobrze ubrany. Może to ktoś z rodziny? Nie zastanawiałaś się długo nad tym, bowiem tuż za nim pojawiła się kobieta ubrana w czarną garsonkę. Ciągle popatrywała na zegarek, jakby się gdzieś spieszyła. Ona również przygladała się otoczeniu i najwyraźniej znalazła, co trzeba bowiem przystanęła na chwilę. Mroka nie było, ale cukier z batona dał ptrzebnej energii na zwalczenie chłodu i rozgrzanie się. Goście zaczynają się schodzić.

Do wszystkich
Jest 12.20. Zostało trochę minut do rozpoczęcia tego, na co zostaliście zaproszeni. Sądząc z ilości gości nie będzie to wspaniałe przyjęcie a z charakteru, że nie będzie też huczne. Teraz pozostaje tylko czekać na głównych bohaterów tego dnia.

Redone 04-08-2005 22:13

No to przydałoby się popytać, nieśmiałość zgubiłam już dawno temu, chyba jeszcze na studiach, to podstawa w mojej pracy - umieć patrzeć w oczy innym ludziom. Podchodze do mężczyzny i pytam:
- Przepraszam, czy jest pan może z rodziny zmarłego?

Bies 05-08-2005 00:48

Zrobił oczy w stylu :shock: Słucham ?! Był zdziwiony jak jasma cholera... ale szybko zaczął dochodzić do siebie yyyy nie... raczej nie... Dla niego było to nadwyraz dziwne. Co ona tu robi ? Może ona też dostała takie zaproszenie jak ja ?! Powiedział do siebie w myślach. Stał tak chwile i przypomniał sobie o kobiecie z batonikiem Może tamta pani jest z rodziny i wie nieco więcej niż ja... proponuje abyśmy zapytali jej... Nagle sobie przypomniał Przepraszam jestem troche zszokowany i zapomnialem się przedsawić, Łukasz Biesiadecki a pani ?

Sayane 05-08-2005 08:12

Dokończyłam ciastko, schowałam papier do kieszeni, wyjęłam gumę do żucia (taki mały nałóg) i zerknęłam na zegarek w komórce. Jeszcze czas, ale główna persona by sie juz przydała.Co za pusty cmentarz, nawet starych babc nie ma choć one przychodzą w każdą pogodę.
Przyjrzałam sie nadchodzącemu mężczyźnie - chyba to nie on mnie tu zaprosił; wygląda na dość zagubionego. Chwile pozniej krajobraz urozmaiciła kobieta, poza tym nadal pustki. Nie wyglądają mi na znajomych - mnie czy sobie nawzajem; rodzina to chyba tez nie jest, sądząc ze strzępków rozmowy. Mam nadzieje, ze tu nie przyjdą. - myslę widząc, jak zerkają w moją stronę.

Redone 05-08-2005 19:09

- Amelia Sandberg, bardzo mi miło. Może więc spytamy tę kobietę. - podchodze do dziewczyny - Przepraszam, może jest Pani z rodziny zmarłego lub chociaż dobrze go znała?

Sayane 05-08-2005 23:30

Podnoszę sie do pozycji stojącej: Niestety nie mogę pani pomoc - nie jestem z rodziny, nawet go nie znałam

Bies 06-08-2005 07:51

Czyli wszystko jasne A raczej nie jasne pomyślał. Prosze mi powiedzieć czy dostała pani zaproszenie na ten pogrzeb litownie ? Zaczął się czuć nieswojo i dziwnie. te obce kobiety i on... na cmentarzu... przy grobie nieznajomego, nikt o niczym nie wie. To było zbyt dziwne żeby było prawdziwe. Myślał cały czas i nic co miało sens nie przychodziło mu do głowy...

Yarot 06-08-2005 10:52

Jest 12.25. Powoli acz nieubłaganie zbliża się czas, kiedy ma zacząć się pogrzeb. Mimo to nie widać nikogo - ani innych gości, ani karawanu ani księdza. Jedno jest pocieszające - przestało padać. Teraz tylko mgiełka snuje się pomiędzy rzędami grobów.Pojawiły się też dwie babcie, które powoli kuśtykając przeszły w głąb cmentarza.

Sayane 06-08-2005 10:58

Owszem - przypuszczam, że podobnie jak państwo, sądząc z reakcji - usmiecham się, na wpół z ulgą, na wpół newrowo - choć to nieco pocieszające, że nie jestem jedyną w taki nietypowej sytuacji.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:31.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172