lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [Pathfinder] Korona Zgnilizny (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/11896-pathfinder-korona-zgnilizny.html)

razdwaczy 30-04-2013 22:47

- Widmo? Gdzie? Czego chcesz? - zapytał Roland w próżnię, przygotowując się jednocześnie do wyciągnięcia broni.

Rodryg 01-05-2013 22:38

W przeciwieństwie do kapłana Roland zrozumiał co chciał powiedzieć i zadał dość bezpośrednie pytania. Wyglądało na to że był człowiekiem kilku słów, a skoro postawił sprawę w ten sposób będzie mówić otwarcie. Najwyraźniej Vilgret błędnie założył iż upiór zacznie działać gdy zorientuje się że został dostrzeżony, choć niewykluczone że po prostu się z nimi bawił. To znaczy jeśli po tylu latach zachował tyle świadomości swojego otoczenia jak i własnej osoby...

- Wygląda na zakonnika, nie wiem czego chce, na razie nas obserwuje choć raczej niema dobrych zamiarów, jest za moimi plecami. - odpowiedział Rolandowi w duchu przygotowując się na możliwy atak. Choć możliwe że upiór czekał tylko na chwilę gdy będą opuszczać celę by ich rozdzielić i zacząć działać. To by tłumaczyło jego dotychczasową bezczynność jak i wydawało się najprawdopodobniejszym scenariuszem.

Qumi 03-05-2013 21:12

Grupa zabrała się do dokładnego przeszukiwania pomieszczenia. Sprawdzili łóżko, nieliczne meble, ostukali niemal każdy kamień i deskę - i nic. Pokój był czysty, nienaturalnie czysty - i pusty. Z wyjątkiem widma unoszącego się za plecami Vilgreta.

- Myślę, że to dobry pomysł, Vilgrecie. Nie ma co ryzykować z tym... czymś za twoimi plecami. Powinniśmy się udać do Kendry lub do Grimburrow. Może oni będą coś wiedzieli. - wtrącił Azubuike.

Grupa ruszyła schodami na parter, bacznie obserwując otoczenie i widmo mnicha. Ten jednak nie robił nic podejrzanego oprócz uśmiechania się dobrodusznie.

- Zastanawia mnie jak daleko sięga zasięg wpływów tych duchów... Nie widywaliście ich w Ravengro, więc pewnie nie aż tak daleko... wybacz za to co powiem przyjacielu, ale to doskonała okazja do przeprowadzenia małego eksperymentu! Kiedy ten twój duch zacznie zanikać dowiemy się jak daleko sięgają ich wpływy... możemy wyznaczyć teren w okół więzienia... a następnego dnia sprawdzić czy zasięg się zwiększył czy powiększył... co sądzicie? - zaczął entuzjastycznie proponować Mestoph kiedy grupa znalazła się blisko bramy Harrowstone.

- Wydaje mi się, że to trochę zbyt niebezpieczne i ryzykowne, przyjacielu. - odparł Azubuike.

- Nonsens! Spójrzcie na niego - nic mu nie jest. Duch jest albo przyjazny albo czeka na coś. Musimy tylko unikać tego na co czeka. - wzruszył ramionami czarownik.

- A tym czymś jest? - spytał paladyn.

- Na pewno nie spacer. Cokolwiek to jest, mały spacer po okolicy wydaje się bezpieczny.- odpowiedział z uśmiechem Mestoph.

- Bezpieczny... - prychnął pod nosem Azubuike.

Duch był wciąż widoczny dla wzmocnionych magią oczu przez długi czas. Dopiera za parę metrów za domem Gibsa duch zaczął stawać się coraz bardziej przezroczysty, aż w końcu zniknął gdy doszli do domu Kendry.

Ta jednak, tym razem nie przywitała ich w progu drzwi. Azubuike spojrzał na swój pierścień, spróbował zapukać w drzwi, ale nikt nie odpowiadał. Nacisnął na klamkę - drzwi były zamknięte. Kendry nie było w domu.

Mestoph spojrzał w niebo.

- Jeszcze dobra godzina do nocy, choć zaczęło już zmierzchać. Może myślała, że będziemy później? Gdzie mogła pójść o tej porze? - spytał.

Rodryg 04-05-2013 15:05

Za jego sugestią wycofali się z ruin z jednym upiorem mogli sobie poradzić ale starcie z dwoma na raz mogło być ponad ich siły i możliwości. Mnich nie odstępował go na krok co niepokoiło inkwizytora zwłaszcza gdy wysłuchał dyskusji pomiędzy paladynem i czarownikiem oraz przypomniał sobie niektóre opowieści.

- Mam nadzieję że to nie jest jeden z tych upiorów które wyczekują aż jakiś śmiertelnik zapuści się do ich gniazda po czym się do niego przywiązują i go nawiedzają... - powiedział z niepokojem spoglądając przez ramię na widmo - ... bo jeśli tak to bynajmniej będziemy mieli niemały problem. Nie widzi mi się bycie nawiedzonym...

Jego obawy rozwiały się wraz z widmem które zaczęło stopniowo zanikać by w końcu przepaść bez śladu, jednak miejsce w którym się to stało nie napawało optymizmem.
- Wygląda na to że moje przypuszczenia co do koszmarów Gibbsa nie są bezpodstawne, jego dom znajduje się w zasięgu ich mocy. - skomentował gdy dochodzili do drzwi domu, te okazały się zamknięte, na pytanie Mestopha odparł - Być może wybrała się na cmentarz ?

Radagast 10-05-2013 17:36

Podążający za nimi widmowy mnich nie był dobrym znakiem. Zdawał się niegroźny, ale Amaliar był daleki od zignorowania jego obecności. Eksperyment zaproponowany przez Mestopha zdawał się niebezpieczny. Co jeśli ów duch potrzebował kogoś, do kogo mógł się przyczepić, żeby razem z nim opuścić ruiny? A co się stanie, gdy je opuści? Kapłan zdecydowanie wolałby nie zabierać go do miasta. Niestety brakło innych pomysłów. Mogli co najwyżej użyć syfona, ale to uważał za ostateczną ewentualność.

Amaliar rzuca Wykrycie magii na ducha

Gdy w końcu duch zniknął, aasimar zaproponował:
- Cofnijmy się trochę. Sprawdzimy, czy mnich nas opuścił, czy tylko przestał być widoczny. Wolałbym, żebyśmy go nie wprowadzili do miasta, a do domu Kendry tym bardziej.

Gdy wrócili do rezydencji Lorrimorów okazała się pusta. Amaliar zaniepokoił się. Ale dlaczego? Nie mógł przecież oczekiwać, że Kendra będzie spędzała w domu całe dnie. Też miała swoje sprawy i jej nieobecność nie musiała oznaczać, że stała się jej jakaś krzywda.
- Idźcie zatem na cmentarz, a ja sprawdzę w świątyni. Dowiem się przy okazji jak wyglądają postępy w kwestii pogrzebu naszych druhów - powiedział.

Rodryg 11-05-2013 22:30

- Racja, lepiej się upewnić.

"Przedwcześnie się cieszysz kretynie" - skarcił samego siebie w myślach za to że tak szybko uznał iż problem z duchem minął. Co prawda wątpił by widmo było na tyle potężne by skryć swą nieumarłą aurę ale lepiej było się upewnić, z drugiej strony jeśli tak było to cofnięcie się do ruin raczej nic by im nie dało. Miał jednak szczerą nadzieję że obawy kapłana się nie potwierdzą.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:31.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172