lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [D&D 3.5/Dragonlance] Miasto wśród mgieł (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/12927-d-and-d-3-5-dragonlance-miasto-wsrod-mgiel.html)

Kerm 27-06-2013 20:17

Wioska, co było widoczne z daleka, wyglądała równie dobrze, jak leżąca na ziemi tabliczka z nazwą miejscowości. Wyglądało na to, że spóźnili się o dobrych kilka lat i raczej nie mogli liczyć na ciepłe przyjęcie i coś ciepłego na kolację.
Ewentualnie na dach nad głową, jeśli przypadkiem któryś nie przeciekał.

Kolejna błyskawica ujawniła, że w wiosce ktoś jednak przebywał. Nawet paru ktosiów.
Ale niektórzy byli dość zapalczywi.
Iść i sprawdzić?
Pomysł Silverwolfa był przedni, zaiste. Problem polegał na tym, że to nie musiały to być osoby pozytywnie nastawione do uciekinierów z Haven. To mógł być ktoś, kto nie był dobrze do nikogo nastawiony.
A wtedy otwarty marsz w stronę wioski był rzeczą niezbyt mądrą. Lepiej było podejść ostrożnie i najpierw się zorientować, z kim ma się do czynienia.

- Hej, nie spiesz się tak. Trochę rozwagi! - powiedział Argaen. Nie wierząc w to, że Silverwolf zechce posłuchać.

Ruszył za tamtym, ale jednak zdecydowanie ostrożniej, niż jego poprzednik.

Gerappa92 27-06-2013 23:10

Noc przykryła niebo gęstymi chmurami, z których lało jak z cebra. Izaakesz był zmęczony i zmarznięty. Jednak mimo tej pogody nie okazywał rozgoryczenia czy gniewu. W końcu nie pierwszy raz miał do czynienia z niepogodą, a zresztą był tylko maluczkim elfem rzuconym w ekosystem ogromnego świata. Nie było sensu gniewać się na prawa natury. W gruncie rzeczy to był wdzięczny za pioruny. To one pomagały nie zgubić ścieżki, to dzięki nim trzymali się w kupie, to one ukazały majaczące w ciemności chat i wreszcie to one pozwoliły dostrzec jakieś postacie przy jednej z nich.

-Tam ktoś chyba jest... - tropiciel gestem ręki wskazał ledwo widoczne domostwo oddalone o jakieś pięćdziesiąt metrów.

Po chwili pożałował tych nieroztropnych słów, ponieważ jeden z jego kompanów ruszył sprawdzić kto tam jest bez krzty rozwagi. "Ludzie... Te ich krótkie żywota i pośpiech". Jednak Argaen okazał się być wyjątkiem wśród swej rasy i okazał rozwagę. Zawołał za Silverwolfem. Elf słyszał doskonale ale czy barbarzyńca słyszał? Nie wiadomo i nie wiadomo też czy chciał słyszeć. Widać było że zamiast wchodzić w despoty wolał działać. Intuicyjnie, naturalnie, bezmyślnie. Nie było w tym nic złego, cała natura tak się zachowuję.

Elf Ruszył natychmiast za Silverwolfem wyrównując z nim krok. Elf był niski, wzrostem nie sięgał mu nawet ramion. Mężczyzna wydawał się też dwa razy szerszy od Izaakesza. Mimo tych różnic tropiciel szedł pewnie obok niego milcząc przez chwilę, tak aby wzbudzić w nim ciekawość. Po krótkiej chwili odezwał się do niego swobodnie.

-Silverwolf, Ty jesteś wojownikiem z którym nie warto zadzierać. Tak, tak. Nie jedną już istotę twój topór posłał na wieczny sen. Widzisz, wiem to chociaż nie pytałem Cię o to. Po co pytać tygrysa czy zabił antylopę. Sprawdźmy czy tam czekają tygrysy czy antylopy - elf wskazał miejsce, do którego zmierzali - ale zróbmy to jak pumy skaczące po górskich skarpach.

Po tych słowach elf uśmiechnął się do barbarzyńcy wyzywająco jakby chciał powiedzieć: "czy taki olbrzym jak Ty potrafi okazać trochę zwinności?". Następnie odłączył się od niego i zaczął zakradać się w stronę postaci tak aby nikt go nie zauważył.

uday 28-06-2013 00:30

- Jedyny sposób, phi! Jest co najmniej 17 spos.... 19 sposobów żeby się tego dowiedzieć. - rozpoczął swój monolog wymieniając zalety i wady każdego z nich i na bieżąco je porównując. Słowa były jednak jak zwykle skierowane w nicość. Nim zdążył dojść do omówienia jak-się-zwacza jego kompani, zwłaszcza wielki barbarzyńca już ruszyli przed siebie. Od początku wątpił, że Ci naprędce zgromadzeni ochroniarze są w stanie podjąć dyskurs intelektualny, jednakże zawsze warto spróbować oświecić pomniejsze umysły. Ostatecznie podsumował tylko, iż najlepiej będzie zakraść się do postaci w wiosce i z zadowoleniem stwierdził, że elf posłuchał głosu rozsądku. Sam również poszedł jego śladem. Coś niecoś pamiętał jeszcze z lat swojej młodości. Już dawno zresztą zauważył, że konieczna będzie reedukacja jego umiejętności przemytniczych.

Hermit 28-06-2013 10:16

Nawet niebo płakało po tym haniebnym dniu dla mieszkańców Haven. Trzymając się dalej swej nadzieli parł z pozostałymi, aż choć cząstka z tego co pragnął, stała się prawdą. Nieopodal była wioska, wymarła dość nawet jak na tak niegościnną pogodę. Martwe, nie dające znaku życia okna przeciągały większym dreszczem po plecach niż sama ulewa. Nagle pozostali dojrzeli coś z przodu, iż sam wolał trzymać się bardziej z tyłu, niż na czele pochodu. Po co spowalniać pozostałych...

- Rabusie albo szabrownicy... - wycedził w gwarze opinii - lepiej w takich chwilach zakładać najgorsze...

Ulli 28-06-2013 11:55

Silverwolf wysłuchał Tnącego Liścia, ale nie zwolnił kroku.

- Ty elfie się skradaj. Ja skradać się nie umiem. Wolę wejść jak na wojownika przystało. Jeśli spotka mnie tam śmierć trudno.

Kontynuował swój marsz w strugach deszczu.

Slan 28-06-2013 20:44

Serena podeszła do barbarzyńcy
- Elf może mieć trochę racji. To może być wioska rozbójników, albo kanibali - powiedziała rycerz.
Elisa podbiegła przed drużynę i zawołała
- Hej! Pomóżcie nam. Jestem głodna i brudna! Musicie nam pomóc
- Tyle, jeśli chodzi o dyskrecję

Warlock 28-06-2013 21:39

Dziewczyna wraz z barbarzyńcą rzucili się w kierunku stojącej postaci, która kompletnie nie reagowała na ich wołania. Deszcz dalej zasłaniał rysy postaci, lecz oboje zaczęli powoli zwalniać tempa, aż do momentu kiedy stanęli przed istotą. Dopiero wtedy dostrzegli sznur zwisający z lekko tlącej się latarni; pentla zawiązana była wokół szyi nieszczęśnika, który wisiał niecałe pół stopy nad ziemią. Silverwolf obrócił wisielca o 180 stopni tylko po to by stwierdzić poważny stan rozkładu - robactwo drążyło tunele, zaś z nabrzmiętego brzucha wydobywała się cuchnąca ciecz.

Gęste chmury rozstąpiły się odkrywając białego Solinari - jednego z trzech księżyców Ansalonu. Jego blady blask oświetlił wioskę odsłaniając całe rodziny farmerów powieszonych na wyjątkowo upiornie wyglądającym drzewie.


Kerm 28-06-2013 21:53

Argaen ruszył za innymi, przeklinając w duchu niecierpliwość barbarzyńcy i głupotę Elisy, równocześnie pod płaszczem szykując kuszę do strzału.
Choć jednak byli coraz bliżej wioski, a głos dziewczyny słychać było z daleka, ci, którzy byli w wiosce nie zareagowali.

- Niech to wszystkie demony porwą! - zaklął Argaen, gdy dostrzegł powód owego braku reakcji.

Trupy, same trupy. Ktoś zajął się mieszkańcami wioski i zadbał o to, by już nigdy nikomu nie udzielili gościny.

- Kto to zrobił? - zadał retoryczne pytanie. Stało się to dość dawno temu i zapewne nie zostały już żadne ślady po tych, co dokonali zbiorowego morderstwa.

Pozostało za to pytanie, co dalej. Co zrobić z wisielcami? Pochować? Spalić? Zostawić? I czy spędzić noc w tej przeklętej wiosce.

- Co teraz robimy? - zwrócił się z pytaniem do pozostałych.

Gerappa92 28-06-2013 23:51

Izaakesz szedł w kierunku majaczących w ciemnościach postaci pod osłoną nocy. Deszcz, świszczący wiatr i grzmoty piorunów skutecznie tłumiły dźwięk błota pod jego stopami. Kątem oka elf obserwował co czynią jego kompani. Barbarzyńca nie poszedł w jego ślady lecz dalej pewnym krokiem kierował się do celu. Reszta drużyna poszła za nim.

Na chwilę musiał spuścić z nich wzrok by nie zaplątać się w krzaki malin i czarnego bzu. Wtedy też zauważył że nie jest sam. O kilka kroków od niego stał sędziwy gnom w swoim kapeluszu czarodzieja. Izaakesz był zdumiony faktem, że nie usłyszał kiedy ten się do niego zbliżył. "Gdyby ten gnom miał szpony i wielkie kły oraz gdyby jego brzuch świeciłby pustkami to już bym gryzł glebę" - pomyślał pouczająco kagonesti. Na szczęście był to poczciwy mr. Wonka. Stał i coś wskazywał. Tropiciel podszedł i spojrzał na elegancko wydeptaną boczną ścieżkę. Wydawała się dużo bardziej komfortowa niż gęste krzaki,. Elf pokiwał głową z niedowierzaniem i uśmiechnął się pod nosem. Ruszył ostrożnie ową ścieżką. Kierowała ona prosto za chatę przy której elf mógł już dostrzec kim były nieznane postacie.

Szczerze wolałby zobaczyć uzbrojone minotaury. Patrzył osłupiały ze smutną miną na bujające się bezwładne ciała, targane porywistym wiatrem. Reszta kompani stała tuż przy nich i o czymś dyskutowała. Blask księżyca ukazał całą masę wisielców. Z pewnością wydarzyło się tu coś okropnego i choć można by powiedzieć że już po wszystkim elf czuł niepokój. Spojrzał na towarzyszącego mu gnoma a następnie zapytał.

- Rozejrzymy się trochę?

Hermit 29-06-2013 00:45

Bard, stąpając ciężko po krótkim czasie dogonił pozostałych. Miarowe zasysanie się powietrza w mokrym bucie budziło w nim mdłości, to to co zobaczył zaraz za murem towarzyszy przesądziło o jego wnętrznościach. W momencie poczuł, jak żołądek zamienia się miejscem z płucami, a serce powędrowało sami bogowie wiedzą gdzie. W jednej chwili przemoczony do szpiku kości Dern zgiął się w pół, i sowicie żygnął na ziemie zalegającą w trzewiach żółcią. W tym właśnie momencie poczuł, iż od dawna już nie jadł.
W tej pozycji pozostał jeszcze przez chwile, aż łzy w oczach przestaną palić, a wszystko pozostałe zacznie się uspokajać.

- Na wszystkie siedem piekieł i bramy do nich wiodące - splunął po raz ostatni prostując się - to już jest ostatni akt okrucieństwa. Ludobójstwo!

Przetarłszy oczy spojrzał raz jeszcze na makabryczny widok. Jego twarz stężała, a oblicze wyglądało na niezwykle poruszone.

- Najwidoczniej mamy dwie, najbardziej rozsądne opcje. Pierwsza podpowiadająca przez serce, by wynosić się z tego przeklętego przez bogów miejsca jak najdalej nas nogi poniosą, lecz rozum prawi by przenocować w jednym z tych domostw.

Na myśl o nocowaniu w tym miejscy raz jeszcze miał ochotę sowicie rzygnąć, lecz teraz powstrzymał się głębokim wdechem.

-Jesteśmy przemoczeni, wyczerpani, głodni. Dalsza taka przeprawa wykończy nas raz po razie, jak rdza ogniwa łańcucha...

Sam nie wierzył że to mówi, ale teraz rozum przejął panowanie nad sytuacją.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172