lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   W świecie wojny (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/1318-w-swiecie-wojny.html)

Aegon 02-03-2006 18:14

Aegon

Do tej pory milczący krasnolud wreszcie się odezwał:
No cóż, przyjaciele, słyszę, że zostaliśmy zatrudnieni i nie wypada nam robić nic innego niż pracować. Wobec tego, proponuję, żebyśmy od jutra rana rozpoczęli pracę. A tymczasem można przeprowadzić kilka wywiadów przy piwie.
Daje znać barmanowi, żeby przyniósł każdemu po piwie.
Rozpoczynamy pierwszy wywiad.powiedział śmiejąc się.

Klauth 02-03-2006 18:36

Osborn HighHill

W dorgę przyjaciele odparłem wesoło przygoda nas wzywa. Ochoczo zerwałem się z miejsca, rzuciwszy parę ciepłych słów karczmarzowi, wyszedłem na zewnątrz i ruszliśmy (mam nadzieje, że team podziela moje zdanie) w stronę posiadłości niegodziwego niziołka....

rob'n'hut 02-03-2006 19:30

Hralthanek

Hralthanek spojrzał ze zdzwieniem na kompanów. Aegon poszedł po piwo, a Osborn rwie się do pracy... Jego serce chciało zostać przy piwie, ale rozsądek i potrzeba pieniędzy wzięły górę. Wyszedł z karczmy za niziołkiem.
- Cóż Aegonie, zostałeś przegłosowany - rzucił na odchodnym i dogonił Osborna. Ruszyli w kierunku ulicy Doskonałej. A może do karczmy Pod Dzikim Turem? Czy to ważne zresztą? Działanie jest wszystkim, zastój jest niczym! - myślał krocząc z uśmiechem u boku Osborna.

Aegon 02-03-2006 21:44

Aegon
~Cóż, będzie się trzeba pośpieszyć.~
Wypija jednym haustem piwo i biegnie za towarzyszami.
Przepraszam karczmarzu.
Hej! Jedno piwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło!

Asshilis 03-03-2006 17:51

Idziecie zatłoczonymi ulicami miasta. Co chwila kogoś biją, bądź jakiś żebrak wyciąga do was kościste ręce. Panuje potworny smród. I wtedy docieracie na ulicą Doskonałą. Najwyraźniej nazwa nie jest przypadkowa. Smród gdzieś zniknął. Po obu stronach ulicy biegną pasy kamieniczek. Chodzą tutaj tylko bogato ubrani ludzie, niziołki, elfy, czy krasnoludy. Strażnicy patrzą na was krzywo. Nagle jeden z nich podchodzi do was.
Czego tu chcecie? Nie wpuszczamy tutaj takich jak wy.
Patrzy na was z pogardą.
To ulica dla szanowanych mieszkańców miasta, lub bogatych kupców. No i dla świetnie wyszkolonych strażników.

rob'n'hut 03-03-2006 19:04

Hralthanek

Hralthanek posłusznie zatrzymał się przed strażnikiem. Kiwnął głową na powitanie, nie zachowując się jednak uniżenie, co to, to nie. ~No tak, można się było tego spodziewać. Standard~ pomyślał.
- Witaj dobry człowieku - zwrócił się uprzejmie do strażnika - Nie traktuj nas jednak w taki sposób - dodał grzecznie acz stanowczo - Tak się składa, że zdążamy, aby spotkać się z panem De Bourgerac. Z pewnością go znasz, to jeden ze znamienitszych ludzi w tej okolicy - spojrzał na strażnika surowo - Tak, znasz go na pewno. Mieszka gdzieś tutaj. Ale nie kłopocz się, przyjacielu, wcale nie będziesz nas musiał tu wpuszczać. Chcielibyśmy jedynie dowiedzieć się, gdzie znajduję się miejsce, w którym umówił się z nami, nie chcąc zapewne spotykać się w swym domu z taką jak my hołotą, co raczyłeś już wszak zauważyć. To miejsce to karczma "Pod Dzikim Turem". Mam nadzieję, że nie znajduję się ona, nie daj Boże, w tak odważnie pilnowanej przez ciebie dzielnicy? Nie chcieli byśmy przecież zmuszać cię do podjęcia tej trudnej decyzji, jaką byłoby wpuszczenie nas tutaj, a którą przez swoją przezorność, nie chcąc się narażać naszemu pracodawcy podjął byś z pewnością - Hralthanek spojrzał z uwagą na strażnika. Dawno już, w swoim przekonaniu, nie mówił takich głupot.

Drakonis 03-03-2006 23:00

Aribeth
Podhodzi do was kobieta w zbroi skórzanej, całkowicie zakrytej bordowo-czarnymi szatami.
Jestem Aribeth. Domyślam się, że szukacie pewnego kurdupla, jak mu tam było... Torik? Nie trudno się domyślić, że działacie na czyjeś zlecenie, w końcu, nawet tutaj trudno o uzbrojoną drużynę 2 niziołków, człowieka i krasnoluda. A szczególnie w tej okolicy Tu następuje chwilowe milczenie. Po przyjrzeniu się drużyna może stwierdzić, że Aribeth ma czarne włosy i wściekle czerwone oczy.
Przysyła mnie właściciel tej 2-giej połowy miasta.Jestem dość nietypową paladynką tutejszego zakonu. Proponuję, abyśmy weszli tam razem. Zwraca sie do strażnika. Przepuść nas dobry człowieku. Chyba nie chcesz miec kłopotów z klasztorem? na koniec robi z pozoru słodką minę, jednak można dostrzec, że jest gotowa rąbnąć go w mniej, lub bardziej dostępne miejsca.



P.S.Aschillis czy mógłbym cię prosić, żebyś mi wreszcie dał kartę POSTACI??? :evil:

Asshilis 04-03-2006 10:02

Na twarzy strażnika pojawiło się zakłopotanie.
Hmmm... No.. tak... Oczywiście że znam pana De Bourgeraca. Powiedział, choć wyraz jego twarzy wcale na to nie wskazywał. Karczma "Pod Dzikim Turem" jest na tej ulicy... Tak... Możecie wejść.
Strażnik odsunął się niepewnie. Po paru krokach dostrzegacie wielką kamienicę, wyróżniającą się przesadnie ozdobioną szczerym złotem. Dokładnie naprzeciw domu Tordika widzicie kamieniczkę z szyldem "Pod Dzikim Turem".

rob'n'hut 04-03-2006 10:55

Hralthanek

Hralthanek odchodząc spojrzał na strażnika wielkimi oczami. Zadziwiające.
- Witaj - zwrócił się do kobiety - Rozumiem, że przysyła cię nasz pracodawca - spojrzał na nią z uwagą - Nie wierzę ci. Albo inaczej: chciałbym ci uwierzyć ale przezorność skłania mnie do nieufności. Poprosiłbym cię o jakiś dowód, ale myślę, że nie będzie to konieczne. Jesteśmy zgraną drużyną - spojrzał na swoich towarzyszy - i nie potrzebujemy pomocy z zewnątrz - zakończył patrząc z uśmiechcem na paladynkę. Następnie odwrócił się i ruszył w stronę karczmy ~Nie pora na amory. Do roboty~ pomyślał, wchodząc cicho i spokojnie do środka. ~Zresztą, pewnie rozpłatała by mnie jednym ciosem miecza~ dodał w myślach z rozbaweniem, rozglądając się po pomieszczeniu.

Drakonis 04-03-2006 14:06

ARIBETH

No cóż, wasza strata Idę pod dom Torika i pukam.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:49.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172