- Dowiesz się, teraz nie ma za bardzo czasu na to. Zastanówcie się współnie, ja zaraz wrócę. - to powiedziawszy, weszła do pobliskiego domu. |
Teraz nie ma czasu i odchodzi? Coś mi tu nie pasuje... Tak czy siak ona może na pomóc dostać się do miasta a ja zrobię wszystko żeby się do niego dostać. Wykonam zadanie które ma NAM do powierzenia.Ktoś pójdzie ze mną? |
Tolberti Zanim zdecydujemy może dowiemy się czegoś na temat owego Heghraxa? Być może dostanie do miasta nie będzie wymagało żadnych zobowiązań wobec nieznajomych. Powiedziałem po czym zacząłem czekać na odpowiedź. Swoją drogą jaką mamy pewność że ona nie przyjdzie tutaj z jakimiś strażnikami? Proponuje się ukryć zanim wróci i niepozornie powiedzieć że byliśmy się rozejrzeć.Co sądzicie o tym? |
Wybacz ,że podważam twoje zdanie Tolberti ale jest parę szczegółów. Heghrax... znany z tego że dostarcza do miasta niewolników. Na pewno nie jest taki znany bez powodu. Śmiem twierdzić ,że nie pogardzi zrobieniem z na niewolników.Druga sprawa... Wątpie aby nagle z chatki we wsi wyskoczyła banda strażników na czele z kobietą. Miejsce strażników jest w mieście w końcu to jego mają pilnować przed wyrzutkami ze wsi. |
Niewiadomo skąd wyskakuje półork, z krzykiem. Siłą rozpędu wbija broń w ziemię.-Co? Jak? Gdzie ja jest? Ja był na polu bitwy, a teraz ja tu. Kto wy jest? Wy mówią! |
Ravson Tak ,tak też tak uważam. Chodźmy! Ukryjmy się między tymi drzewami. - wskazał palcem na niewielki lasek i poszedł w jego kierunku powolnym krokiem, żeby nie wzbudzić żadnych podejrzeń. |
Idźcie zdobyć zaufanie okolicznej ludności w krzakach... Genialne... Patrzę na knujących towarzyszy. Witaj barbarzyńco! Zgaduje ,że właśnie nim jesteś. Jestem Dant Hawk. Zaszczycisz mnie swoim imieniem? |
Nie znamy na tyle tego planu żeby wiedzieć co się wydarzy tak więc z tej chatk jak dla mniei może nawet smok wylecieć.I nie chodziło mi o zwykłych strażników, przecież ktoś musi pilnować tutaj porządku.Chociażby ktoś kto terroryzuje mieszkańców.I skąd mamy wiedzieć co tubylcy robią z obcymi? Odpowiedziałem troche oburzony. I nadal uważam że nie powinniśmy być zbyt ufni.I nie chodziło mi bynajmniej o chowanie w krzakach. Po czym zwróciłem się do barbarzyńcy: Witam,na imie mi Tolberti.Widze że Ty również znalazleś się tu nieoczekiwanie jak my. |
Ravson Stoi za jednym z drzew czekając na dalszy bieg wydarzeń. Woli nie ryzykować spotkania ze strażnikami. W zupełności zgadza się z Tolberti. |
Z tego co mi wiadomo mieszkańcy wiosek to wyrzutki które nie dostały się do miasta albo zostały z niego wyrzucone. Wątpię żeby ktokolwiek się nimi przejmował. Poza tym obecni tu ludzie przyjęli nas pokojowo. W zasadzie nawet nie zareagowali. A ta kobieta chce nam pomóc dostać się do miasta.] Żeby przekonać się o tym czy mam racje szukam jakiegoś okna w domku do którego weszła kobieta i dyskretnie przez nie spoglądam. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:22. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0