MG poleci nam jakiś dobry bank, żebyśmy mogli oddać złoto na wysoki procent? ;)

Banki działają na innych zasadach niż sobie wyobrażacie.
Głównie pośredniczą zamienianie złota na weksle w celu łatwiejszego transportu i realizacji w innej siedzibie danego banku lub w banku z którym mają umowy o honorowaniu weksli
Pobierają za to prowizje w wysokości 2%.
Udzielają też kredytów od 4% do 50%.
Można u nich przerachowywać pieniądze utrzymując weksle, po roku przechowywania można odebrać wraz niewielkim zyskiem 1 od sta.

Najbardziej popularne są Bank Republiki, Królewski Bank Cormyru, krasnoludki Bank Viwaldich.

Oprócz tego pieniądze mogą zostać przechowane przez kantor "Smoka" 2% oprocentowanie, Kredyt 4% dla "Smoków"

To co zrzuta całej drużyny + kredyt i nabywamy okręt?;)

W zasadzie czemu nie, choć jeszcze nie stać was ;). Taka pinasa jak "Złoty smok" w pełni wyekwipowana na pierwszą wyprawę to koszt 20000sz.
Problem w tym, że nikt na razie nie nadaje się na kapitana, nie posiadacie też nikogo na nawigatora wymaksowane w obu przypadkach wiedza geografia.
Zaś np fregata lub szkuner parametry te same, to koszt 120000sz jeśli ma odpowiadać polu morskich walk jakie tworzy już "Smok" jako prekursor.
czyli w salwie burtowej wyłącznie działa.
Działa lekkie są bardzo drogie, jedno koszt 2000sz.
Poza tym jest też koszt zapłaty za zamunstrowanie dla załogi na pierwszy rejs. To w zasadzie jest już drobna kwota, nawet dla fregaty powinna się zamknąć w kwocie 1000sz.

Bardowie i łotrzykowie mają sporo punktów umiejętności, nie problem później będzie się douczyć geografii w razie potrzeby :) w sumie to Cedrik by się nawet nadał na nawigatora w przyszłości ze względu na atut "Windsinger", fajnie pasuje pod względem fabularnym.

A kto by chciał być kapitanem?:)

Cedrik nie będzie brał udziału na 100% w wyborach na kapitana, ledwo przeżył 30 ludzi pod komendą w czasie 10 dni, nie chce mu się przewodzić i niezbyt się na tym zna. Na nawigatora raczej sam też by się nie zgłosił, chyba że ktoś mu to zasugeruje :)

Zaczyna się robić ciekawie. Pinasa jest w naszym zasięgu moim zdaniem. Każdy łupu ma 4000sz, a jak liczymy od razu po nowej stawce to 5000sz.

Jest nas czworo z pierwszej ekipy więc mamy 16.000sz lub 20.000 niewielka pożyczka z banku i lecimy. Zakładamy spółkę?

Nawigatora i kapitana moglibyśmy wynająć. Komandor Dev pewnie ma kogoś godnego polecenia. Zyski mogłyby być niezłe. A wiecie budowanie wpływów kościelnych czy odzyskiwanie ziem kosztuje;)

Cedrikowi będzie pasowało dołączenie do waszej załogi jeśli będzie się to wiązało z dodatkowymi zyskami :) na morzu możemy mieć przewagę tak czy inaczej ze względu na waszego cudownego barda, ale o tym jeszcze ekipa nie wie :D

Z jakiej racji po nowej stawce, ;) pływaliście po starej.
Prawda jest taka, jak pinasa trafi na fregatę nowego typu zbrojenia, to już po niej.
Fregata nie dość ze szybsza od pinasy, tak samo zwrotna, to jeszcze siłą ognia pięciokrotnie większa.
Przykład mieliście w walce z "Rosmakiem" prawie cała załoga został raniona a to były tylko cztery działa z piętnastu, które może fregata przerobiona posiadać. O abordażu zaś nie wspominam, bo zarzucą was czapkami, zanim wystrzelają garłaczami.

Też o tym myślałem, generalnie moja pierwsza myśl była taka by na razie to pieniądze wydać (gdybym był na waszym miejscu) na dozbrojenie postaci, potem pływać dalej pod Devem, zdobywać poziomy i lepsze uzbrojenie, rangi, a potem jak już łupy będą nie rzędu 4000, ale sporo większe to zacząć odkładać na solidny okręt. Mamy teraz drugie poziomy, to dość niewiele by wypuszczać się na morze samodzielnie, kto widział np. kapitana na drugim poziomie?:)

Nie ma różnicy czy pływamy na Pinasie "Złoty Smok" czy na własnej... Po za zyskami oczywiście. Ryzyko trafienia na Fregatę mordercę to samo... Możemy trzymać się w miarę blisko jakieś ciężkiej sprzymierzonej jednostki. Kapitana i nawigatora wynajmiemy jak wspominałem. Oczywiście to bardzo luźna propozycja. Chętnie przyjmiemy nowych graczy na pokład. Choć jak mówię wystarczy, że dwóch graczy powie nie ze starej załogi i pomysł upadnie. W trójkę jeszcze da radę to pociągnąć. Kredyt i tak byłby potrzebny...