lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [WoHF 5E] Wyspa Grozy: O krok od zguby (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/16320-wohf-5e-wyspa-grozy-o-krok-od-zguby.html)

Asmodian 08-10-2016 18:06

Czarodziej obudził się jako ostatni, kiedy słońce stało już dosyć wysoko. Czarodziej przez chwilę leniwie podziwiał rozproszone przez liście, poranne światła, wsłuchując się w szum drzew, świergot leśnych ptaków i gwar głosów tubylców. Zapach zapalonego ogniska w obozie i blaszany stukot menażek podpowiadał, że towarzysze kończyli już śniadanie. Chrapliwy rechot Kilgora, mruknięcie Reetera....taak, wszystko wyglądało chyba w porządku.

Katon zwlekł się z posłania, przeciągając się i przecierając piekące oczy. Czuł się, jakby miał cegłę w umyśle, przytłoczonym rozmaitymi teoriami. Nadzieja, którą wczoraj udało mu się z siebie wykrzesać, była jednak bardzo odległa. Czarodziej na chłodno kalkulował wszystkie koszty, i nie zapowiadało się, że prędko wzbiją się w powietrze. Chyba.....że zapewnią sobie współpracę miejscowych.

Elf ubrał się, po czym wyszedł przed namiot, taksując otoczenie i podziwiając piękno poranka. Coś jednak psuło ten poranek, jakby pewien element układanki niespecjalnie pasował....lub było go brak.
-Gdzie jest Gurthak? -

MatrixTheGreat 08-10-2016 22:55

Oscar szybko zrozumiał błąd jaki popełnił, błędnie interpretując słowa jaguarzycy. Pokornie skłonił głowę i wrócił do obozu, oglądając się co parę kroków za siebie. W jego głowie szybko pojawił się kolejny cel: przynieść Ix-Ciuatl głowę pirata...

***

Skandyk zajmował się właśnie czyszczeniem broni, gdy Katon wyszedł z namiotu.
- Nikt wczoraj za nikim nianiek nie wysyłał. Jak miał szczęście to leży gdzieś pijany. Jak miał więcej szczęścia to leży pijany w ramionach którejś z tutejszych. Cholera! Są przecież prawie tak włochate jak on! - zaśmiał się krótko - Albo gdzieś się spiknął z Eresz, jej też nie ma. Teraz mam coś ważniejszego. Już zdążyłem innym powiedzieć jak Ty jeszcze chrapałeś, strasząc tym chyba wszystkie kamatlany za murem. Wiem kim są nasi piraci - to Poławiacze Pereł. Mało tego, możliwe, że dysponują statkiem. Albo statkami. Nie wiem, ciężko było stwierdzić o co chodziło - Oscar opowiedział o wczorajszej próbie rozmowy ze starszą wioski, pomijając jednak szczegóły "pożegnania" - Gdyby tak udało się go buchnąć...

Dust Mephit 08-10-2016 23:49

Mimo, że z początku poczułem lekki zawód iż nie uzyskałem żadnych informacji to każdy krok w stronę wioski dodawał mi otuchy i nadziei. Może i nie nawiązałem otwartego kontaktu z duchami, jednak teraz byłem już przekonany, że z czasem wszyscy dostaniemy odpowiedzi na dręczące nas pytania. Czułem też, że duchy tych lasów nie są wobec mnie obojętne i mogą mnie w przyszłości potrzebować. "Cierpliwości, kropla drąży skałę". Przypomniałem sobie przysłowie tak często powtarzane mi w gaju druidów. Myśl ta dodała mi pewności siebie.

Po przebudzeniu czułem się naprawdę wypoczęty. Rozejrzałem się widząc, że większość również już się obudziła- poza czarodziejem. Mogłem się jedynie domyślać jak bardzo pochłonęło go studiowanie świątynnych rytów. Skandyk wyjaśnił mi czego dowiedział się na temat grupy, która porwała Bellit.

- Haha! Prawie upiekłeś dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie próżnowałeś Oscar! Szkoda, że mi nie poszło tak dobrze. Ale jeśli to prawda co mówiła Ix-Ciuatl to zyskaliśmy cenną informację. Jeżeli o mnie chodzi to z radością wyruszę dzisiaj odbić kapitan. Jak los się do nas uśmiechnie to odzyskamy Bellit i do tego będziemy mieli statek a może nawet jakieś perły się trafią.

Amon 10-10-2016 00:32



Ereszkigal bawiła się świetnie, nie przychodził jej do głowy żaden powód dla którego miała by przerywać miłe chwilę. Aczkolwiek o poranku kobieta wyciągnęła kochanka wraz ze sobą przed chatę w poszukiwaniu studni. Higiena była dla kapłanki Tamy Hamy dość istotna, istniała też szansa, że zimna woda orzeźwi chłopaka i będą mogli jeszcze troche poszaleć. Była również możliwość, że Eresz spodka jakiś innych chętnych mężczyzn. Przegapienie takiej okazji było by grzechem.


Lord Cluttermonkey 10-10-2016 20:39

31
 

Za sprawą zapomnianych zwierzoludów z zarania dziejów twoje podniecenie zeszłej nocy osiągnęło punkt wrzenia, gdy te wielkie, potężnie umięśnione bestie nasiąkły tą samą nieśmiertelną namiętnością, która przetrwała niezmieniona od początku przez wszystkie epoki, okresy i ery czasu, i która trwać będzie dalej aż do nie dającego się przewidzieć końca, a której na imię kobieta - nieprzemijająca alfa i omega życia.

Wszystko zaczęło się od tego, że kiedy jeszcze drżałaś w objęciach Ah-Intiego, wokół was zebrało się kilka muskularnych sylwetek. Twój kochanek natychmiast poderwał się z posłania. Szwargotał coś głośno, zapamiętale gestykulując. Wielu wyrazów nie rozumiałaś, rozbawiona chwyciłaś jednak sens tego, co mówił - a mianowicie, że to on cię znalazł i że należysz do niego, i że przegna każdego, kto zakwestionuje jego prawo własności. Odniosłaś wrażenie, że bierzesz udział w ceremonii zaślubin najprymitywniejszej z możliwych. Zgromadzeni członkowie plemienia patrzyli i słuchali, by za chwilę postawić w wątpliwość roszczenia młodzieńca, który z racji wieku przecież nie mógł uchodzić nawet za doświadczonego wojownika. Poniekąd poczułaś winę - twoje prowokacyjne zachowanie było tylko paliwem dla samczych żądz.

Rozpoczął się taniec: dzicy okrążali się, zadawali ciosy, przyskakiwali do siebie, wywijali bronią nad głowami i wykrzykiwali obelgi. Ręczny bój widziałaś tylko przez mgnienie, bo zanim zdążyłaś zareagować, jeden z nich, mąż klanu Jaguara z kościanymi obręczami spinającymi jego gęste wąsy, wykorzystał okazję i wszedł w ciebie na miejscu tak jak ogier pokrywa klacz. Nie protestowałaś, sama się przecież o to prosiłaś i dawałaś satysfakcję tym brutalom.

Pierwsza fala szalonej radości, jaka się przez ciebie przetoczyła, żywot miała krótki w obliczu wypierającego ją szybko przeświadczenia, że Ah-Intiemu mogło się coś stać. Jak się okazało, nie tylko ty o nim myślałaś. Zbliżających się pospiesznie małpoludów w pierwszej chwili oceniłaś jako kolejnych kochanków, jednak nie byli tobą ani trochę zainteresowani, o czym świadczyła groza wymalowana na twarzach. Nawoływali w swym małpim języku Ah-Intiego, a kiedy twoi niedawni partnerzy zbliżyli się do nich groźnie, aby poskromić ich ewentualne zapędy, w steku słów usłyszałaś “xtabay”. Jeden z nich, z wygoloną i wytatuowaną szczęką wskazał na ciebie. Chyba chciał ostrzec cię przed jakimś nowym i strasznym zagrożeniem.

Zapanowała grobowa atmosfera. Pewna, że z kolejnych miłosnych podbojów dzisiaj nici, pomogłaś odnaleźć poturbowanego Ah-Intiego i korzystając ze swych zdolności przywróciłaś go do życia. Spoglądał na ciebie wzrokiem zbitego psa, gdy ty zaprzęgłaś do pracy swój mózg, aby zrozumieć jak najwięcej z relacji małpiszonów. Dochodzenie wykazało coś strasznego - któryś z twoich kamratów, prawdopodobnie Gurthak albo Kilgore, uwikłał się w jakąś awanturę i napotkał niebezpieczeństwo, które przekraczało wszystko, czemu do tej pory stawialiście czoło - xtabay.

Zniknięcie Gurthaka zaczyna powoli się wyjaśniać. Co robicie? Przydałaby się męska decyzja.

Deadline: 14.09.2016.


Amon 10-10-2016 21:05



Ereszkigal pogłaskała czule tą jedną część ciała swojego kochanka, która najbardziej mogła poprawić mu nastrój i zwiększyć poczucie własnej wartości. Ocierając się o jego ciało głową, niczym łaszący się kot, starała się go skłonić by towarzyszył jej w eksploracji wioski. Eresz nie miała zamiaru podróżować samotnie, jeśli można było podróżować z dorodnym samcem- bądź wręcz większą ich ilością, kobieta rozglądała się za innymi osobami które mogły by im towarzyszyć. Większa ilość osób zwiększała też możliwości osłuchania się lepiej ich wzajemnych interakcji i wyłapania większej ilości słówek wraz z kontekstem.
W co się Gurthak mógł wpakować?


Asmodian 12-10-2016 09:14

Katon dokończył śniadanie i zwyczajowo powtórzył sobie swoje zaklęcia, układając w umyśle magiczne formuły. Jak co rano zamierzał również sobie powróżyć. Wybór padł na rozrzucone kości ze spreparowanych żądlaków. Ułożone w dziwne wzory, odkrywały przed czarodziejem przyszłość.
Potem próbował jeszcze ogarnąć swój wygląd, ale widząc swoje zmizerowane oblicze w kałuży wody, zrezygnował. Nic by to nie dało. Mając nadzieję, że poranny spacer dobrze zrobi na krążenie udał się w kierunku najbliższej wioski. O ile pamiętał, tam zniknął wczoraj Gurthak, szukając alkoholu. Prosty pirat miał proste potrzeby, a być może zniewolenie przez roślinę zaostrzyło jeszcze jego apetyt.
Katon zanotował sobie w pamięci, aby uwzględnić, być może ten efekt uboczny u ofiar rośliny w trakcie dalszych badań. Zbiegowisko na jednym z placów przykuło jednak jego uwagę. Dostrzegł Ereszkigal w otoczeniu mężczyzn. Spodziewał się znaleźć ją zajętą swoimi obscenicznymi rytuałami, ale ze zdziwieniem zobaczył, że zamieszanie nie było z jej powodu.
-Trzeba z nimi pogadać - Katon ruszył w stronę zbiegowiska, zamierzając dowiedzieć się o co ten cały poranny raban.


W kolejności. Aktualizacja księgi zaklęć i zapamiętanych czarów. Potem portent. Potem w wiosce próba dogadania się z tubylcami. Jeśli Katon nie będzie ich rozumiał, rzuca Comprehend Languages. Można poznać rzuty za portent?


MatrixTheGreat 13-10-2016 17:40

Czas uciekał, a oni nadal tkwili w niewiedzy i niepewności co robić dalej. Oscar znudzony bawieniem się nożami, wstał i kopnął pieniek, na którym siedział przy dopalonym ognisku. Poirytowany spakował plecak, ubrał pancerz i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Jego kompani dalecy byli od nazwania go liderem, ale bez jakiegokolwiek bodźca wieki upłyną zanim podejmą znów wspólny cel.

- Dłuższe czekanie na Gurthaka nie ma sensu. Nie wiadomo kiedy się pojawi, jeśli w ogóle. A tam czekają na nas nie tylko reszta naszych kamratów, ale też najprawdopodobniej statki. Ale jeśli będziemy tu siedzieć na dupskach to jedyne co zdobędziemy to odleżyny. Jeżeli żaden z Was nie potrafi się określić, to ja to zrobię. I mówię: płyniemy szukać tych zasranych Poławiaczy - obrócił się na pięcie i poszedł rozejrzeć się za Ah-Atlą.

Ujrzawszy zbieraninę dzikich, a wśród nich Katona i Eresz, zbliżył się i zawiadomił o podjętej decyzji. Dowiedziawszy się o planowanej obławie na Xtabey, wyraził swoje niezadowolenie:

- Chcecie polować na jakieś nadprzyrodzone gówno na jego własnym terenie? Nie ma już lepszych sposobów na umieranie? A szukanie Gurthaka w dżungli to jak szukanie igły w stogu siana. Nie możemy się dać rozproszyć. Naszym podstawowym celem powinno być znalezienie sposobu, by się stąd wydostać, a piraci wyglądają na dobry trop.

Komtur 13-10-2016 18:26

- To dziwne Oskar, ale przedtem gotów byłeś ryzykować życie dla Gurthaka i nawet nie miałeś nic przeciwko by taszczyć go gdy stawał się roślinką. Co się zmieniło, że nie chcesz szukać kumpla lub chociaż pomsty za niego? - spytał Jack.
- Ja tam nie lubiłem zbytnio skurczybyka, ale nie wypadniemy zbyt dobrze w oczach tubylców jeśli odpuścimy. Myślę że to dobry moment by ktoś wreszcie porządnie zerżnął dupsko tej Xtabay i myślę że powinniśmy to być my.

Dust Mephit 13-10-2016 22:26

Słysząc łotrzyka zmarszczyłem brwi. Zdziwiło mnie, że takie słowa padły właśnie z jego strony.

- Chcesz jej zerżnąć dupsko Jack? Dobra, załóżmy, że znajdziemy Xtabay. Staniesz z Oscarem i Kilgorem w pierwszym szeregu czy może znów będziesz strzelać z bezpiecznej odległości? Śmiem twierdzić, że to drugie, więc lepiej oddajmy decydujący głos tym, którzy najwięcej mogą na tym stracić. Tubylcy coś już wiedzą o naszych możliwościach. Zapytaj ich jak oceniają nasze szanse w starciu z tym demonem. Nie wiemy jakimi mocami dysponuje, a fakt, że bokorzy do tej pory się z nią nie uporali świadczy, że wiele zaryzykujemy atakując. Zbyt wiele jak na mój gust.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:38.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172