Tarkin nie wyglądał na przekonanego słowami Talvinga. |
- Zechciałbyś panie naświetlić nieco sprawę? Jaki magazyn i jakie rzeczy? Zrozum nas panie. Moi towarzysze są wolnymi strzelcami. Muszą ocenić czy im się to opłaca. Nie wystarczy im tak jak mi wasza dostojność zaszczyt służenia waszej dostojności. Gra bawiła go. Wiedział doskonale, że może tylko wygrać. Obserwując dotychczasowe popisy reszty drużynników mógł być pewien, że są zdolni wyłącznie do bezsensownej przemocy lub bezmyślnego "pożyczania". Nawet jeśli pozbawią życia tego tchórza i jego drabów nic od martwego nie wyciągną. |
|
- Cieszy mnie wasz entuzjazm. - spojrzał z lekkim podziwem na Talvinga i Tili. - Wracając zaś do konkretów... Magazyn należy do kogoś, kto znany jest w półświatku jako Złocisz. - Tarkin założył ręce na piersi. - Przechowuje tam cały przemycony do Portu towar. Materiały, broń, alkohol, różne... artefakty. - trochę się zawahał przy ostatnim słowie, jakby niepewny tego, co mówi. - Interesują mnie rzeczy, które umożliwią mi odbudowę tego miejsca. - rozłożył ręce szeroko. - A wiem, że takie też tam się znajdują. Ponadto, w czarnej skrzyni znajduje się coś, co bezczelnie mi skradziono. Jeśli zdobędziecie jedynie skrzynię, zapłacę wam, a co mi tam, po sto sztuk stali na głowę. - uśmiechnął się, poklepując sakiewkę u pasa. - Zaś za beczkę oznaczoną czaszką otrzymacie dwadzieścia procent zysków z tego, co tam się znajduje. - spojrzał na Talvinga, który był najwyraźniej osobą decyzyjną wśród Poszukiwaczy. |
Mirnark na razie stał i obserwował rozwój sytuacji. Z początku chiał ruszyć na Tarkina tu i teraz, ale w miarę rozwoju sytuacji zauważył pewne nowe możliwości. Zlocisz był znanym w mieście kryminalistą. Jeśli on okradł Tarkina, mogli upieć dwie albo nawet pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze, namówić Tarkina do wydania lokacji Malystuna. Po drugie, rozbić interes Złocisza albo przynajmniej zadać mu powazny cios. A po trzecie, kiedy Tarkin oczekuje na to, co oni mu przyniosą, nigdy się stąd nie ruszy. Więc minotaur mógł wyświadczyć światu przysługę i rozprawić się z nim po zajęciu się kwestią Złocisza. Jednak czy jego bóg pochwalałby takie wyrachowanie? Mirnark zmówił cichą modlite do Kir-Jolita, prosząc go o znak, czy czyni należycie. |
|
Włamywanie się do magazynu Złocisza po to, by wkraść się w łaski Tarkina? Brzmiało to dość interesująco, chociaż za grosz się Haranowi nie podobało. - Powiedz coś więcej o tym magazynie - powiedział. - Tudzież o tym, jaką ma ochronę, bo dziwne by było, gdyby nie miał. Wtedy pewnie byś sobie tam sam wszedł, pomyślał z ironią. Pozostawało pytanie, czy ostrzec Złocisza... a jeśli tak, to w jaki sposób. |
-Dla mnie sprawa brzmi więcej niż korzystnie moi drodzy. Rozumiem, że sam sposób w jaki wykonamy zadanie pozostaje całkowicie w naszej gestii? Jeśli będziemy sprytni może uda się uniknąć mordowania tych nieszczęśników a tym samym nie narazimy się miejscowym stróżom prawa. |
Tarkin spojrzał podejrzliwie na Talvinga. |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:50. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0