Groźniejsze od stwora będzie gromada straży która będziemy mieli na plecach jak ich wpuścimy przez mostek. Skoro pół ork sam załatwił stwora, to całej bandzie strazników tez może pójść szybko a będa mieli do nas droge wolną.

Zostawiłbym to w spokoju, niech się trudza z dostaniem do wartowni, może paru z nich spadnie w przepaść. Z tego powodu raczej nawet nie bedą próbować.

Jeśli MG założy że Tupik nie zdąży zrobić procy to najwyzej weźmie materiały i będzie klecił w wolnej chwili , sam trzymając się za Rathanem czy Zelda, raczej nie z przodu.

Z tych mebli i posłań można by jeszcze porobić trochę improwizowanych pochodni, cholera wie jak długo będziemy włóczyć się po podziemiach. Asmo uznaj to powyższe za deklarację działań Zeldy.
I jeszcze jedno czy robal jest zjadliwy? Nie mamy racji żywności, co może się dla nas źle skończyć.

Ten zabity przez Cromthalgora spadł w przepaść. Ten co go zamknęliście wciąż żyje i bawi się upuszczoną przez Rathana w celi pochodnią;) Jeśli Zelda chce kawałek potwora, wpierw musi go zatłuc. Zasięg macie - włócznia spokojnie sięgnie w głąb celi. Jego macki z kolei sięgną również. Będzie walka - z tym, że między wami jest krata - uznam to jako kara do trafienia dla obu stron. Jak już go zatłuczecie - możecie sprawdzać czy jadalny.

Nie założy. Proca to bardzo prosta broń a materiałów nie brakuje. To kwestia kilku chwil. Chyba, że inni nie poczekają;)

Zelda z reszty szmat nie użytych przez Tupika zrobi 3 pochodnie. Zapiszcie kto je ma i czy są zapalone.

I jeśli można prosić o określenie szyku postaci przy dalszej wędrówce.

Lu trzyma się w środku

Wg Rathana - nie warto. Pułapki na strażników itd. też odpadają.
Poczekają, poczekają ;)
Rathan ma łuk; zapalona pochodnia by mu przeszkadzała. Jedną może zabrać.
Rathan jako tylna straż.

Tupik za Lu, jako jej osobista obstawa :)

No i po prawdzie tez bym się z tymi pułapkami nie kłopotał.

A co do stwora pod kratą - warto byłoby go ustrzelić i zebrac łupy pod kratą + w przyszłości sprawdzić pomysł Zeldy z jadalnością stwora. Jak już nie będzie innego wyjścia...

PS mogę dołączyć do ubijania stwora jak tylko skończe proce. Kamieni nie będzie na niego szkoda, strzał już pewnie tak.

Popieram.

Zelda może iść z przodu. Ile zapalonych pochodni wystarczy na naszą grupę? Jeśli nikt się nie kwapi do niesienia pochodni to Zelda jedną zapali, choć wolałaby w aktualnej sytuacji dzierżyć włócznię niż miecz.

Może ktoś nie czytał mojego posta - bo długi :D na wszelki wypadek przypomne - warto zrobić jakąś osłonę dla tych pochodni żeby nie było widać z daleka światła.

Stwory lgną do światła więc ostatnie co nam potrzeba to gromady pełzaczy atakujących nas bo ktoś nie osłonił światła pochodni.

Nie słyszałem nigdy, by można było robić osłony na pochodnie. To dość spory wolno-palący się płomień.