Annamari szybkim ruchem otrzęsła z ostrza kosy posokę kraboskorpiona. Znowu znalazła się w umyśle Bystrookiego, wskazując mu kolejnego przeciwnika. Atak od odwłoka był najłatwiejszy, tak też nakazała mu zaatakować. Gwizdem zwróciła uwagę suki. - Szybka atak. - zawołała mieszając wspólny z druidycznym, wskazując dłonią najbliższego skorupiaka. Suka rzuciła się i zatokowała od tyłu i nieco z boku z boku tego samego skorupiaka. Druidka ponownie wydobyła z głębi trzewi okrzyk. Rzuciła się biegiem na kraba, omijając Eydis po jej prawej ręce i zaatakowała. |
Kohorta zakrzyknęła półbojowo-półradośnie gdy wreszcie złapała pewny chwyt na swej glewi. - Ha! - zakręciła się w bitewnym piruecie, a ostrze glewii pod dwakroć szybciej niż sama półgigancica. Stal wdarła się głęboko w pancerz insekta i rozrzuciła jego resztki po plaży. |
Oczy miał dobre tyle że siły zabrakło... pochwycił kolejny ponownie ciskając nim w skorupiaka. Tym razem odzyskał już chyba dość władzy w dłoniach kamień nie tylko sięgnął celu ale też rozłupał skorupę choć nie wystarczyło to by powalić stworzenie. |
Rango rozzłoszczony upartym obiadem natarł całą masą. Pochwycił skorupiaka w silną szczękę i cisnął nim o ziemię, wywracając do góry odnóżami. Tuno podniósł się, rozeznając sytuację. Postawił dwa kroki w kierunku towarzysza, chcąc mu pomóc w zmaganiach, ale znowu zakręciło mu się w głowie i upadł twarzą w piach. |
Straszliwe starcie z zamieszkującymi może monstrami dobiegało końca. Annamari i jej zwierzęcy przyjaciele walczyli dalej, lecz tylko sokołowi udało się zranić morską bestię. Pote Sadriel cisnął kamieniem raniąc w robala i go zranił, lecz nie zgładził go całkiem. Rango przewrócił skorupiaka, lecz tono z niepojętych przyczyn miał pecha i mu się nie udało. Skorpion na ślepo drapnął szczypcami |
Trzeba było szybko zakończyć walkę. W końcu nie wiadomo było czy w okolicy nie ma więcej takich kraboskorpionów. Ostatni skorupiak był bezbronny przewrócony na grzbiet. Annamari zaszarżowała na bok drapiącego w powietrzu odnóżami skorupiaka. Zamachnęła się jednak kosą tylko przejechała tuż nad odnóżami. Szybko przekazała swemu zwierzęcemu towarzyszowi by atakował z góry od tyłu. Wskazała Szybkiej ostatniego skorupiak. - Atak. - zakrzyknęła w druidzkim Bystrooki wzbił się w powietrze i z góry spadł na skorupiaka, jego szpony chybiły. Szybka zaszarżowała od przodu nieco z boku, szczęki suki z trzaskiem zawarły się na karboskorpionie. Nieco mętnej krwi trysnęło pomiędzy kłami, lecz skorupiak jeszcze żył. |
Udało się ostatni krabo pająk zginął i nad polem walki zapadła cisza. Wtedy do grupy rozbitków dotarła straszliwa prawda. Byli sami, nie wiadomo jak daleko od cywilizacji, na nieznanym lądzie... Co ich teraz czeka. Sasha w tej chwili wstała, zwymiotowała, a potem błyskawicznie ogarnąwszy, wstała i dobywszy obu rapierów zawołała. - Co do kurwy nędzy? Gdzie podał się ten cholerny statek? Wiem, że to wszystko wasza sprawka! Znam takich jak wy! - zawołała rudowłosa. |
|
Walka zakończyła się. W końcu można było zebrać myśli. „Zachciało mi się na morze.” Pomyślała gorzko Annamari. Druidka wysłał Bystrookiego w powietrze wysoko, tak wysoko by mogła rzucić okiem na okolicę z góry, jednakże nie za wysoko, tak by mógł w każdej chwili zanurkować i zaatakować błyskawicznie. Gestem przywołała do nogi Szybką. Wiedziała, że trzeba zająć się pierwszej kolejności rannymi. Pochyliła się nad Jeskiem przyłożyła dłonie do jego czoła , by lecząca energia mogła zapobiec pogarszaniu się stanu rannego. Wtedy też usłyszała pytanie Eydis. Faktycznie coś tu śmierdziało. Doskonałe pożywienie poprzedniego dnia było podejrzane. „Dlaczego ruszaliśmy się jak muchy w żywicy, posiłek mógł być czymś zatrute. Trzeba to przemyśleć, czy jakaś trucizna mogłaby wywołać taki stan jak nasz.” Pomyślała próbując przegrzebać swoje zasoby wiedzy. Odchrząknęła. - W zasadzie możliwości są dwie. Rozbiliśmy się lub załoga nas czymś struła. Trzeba to rozważyć. Zwłaszcza, że nie widzę tu nikogo z załogi. Po tych słowach rozejrzała się po plaży szukając szczątków statku. - Trzeba przeszukać plażę zebrać to co zostało. Potem zaś poszukać pożywienia. - Po tych słowach ruszyła w kierunku wyrzuconego na plażę ekwipunku. Ciekawa była co z jej dobytku ocalało. |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:45. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0