Prawdę mówiąc sam do końca nie wiem z czego wynika moja niechęć do tego posta, ale ona istnieje, a ton o którym pisałem wcześniej wydał mi się właśnie winowajcą, ale nie mogę być tego pewien.

Oj tam. Generalnie... Sklecę jakiś odpis wprowadzając wam do towarzystwa znów Lugolasa, ale prawdopodobnie względem was, będzie on całkowicie nic nie wnoszący.
Ot, czas po prostu na "życiowe rozterki" w doc'u. :)
No chyba że mi rzucicie tutaj deklarki z 3 czy 4 akcji które chcecie wykonać i po prostu powymyślam jakąś fabularną otoczkę do tego.

EDIT> A bo mi się tak przypomniało... Wiecie, że ja dopiero jezdem początkujący MG?
Więc jak macie jakieś uwagi czy coś to też wysyłajcie. Z chęcią skorzystam z uwag, żeby mi się lepiej prowadziło, a wam milej grało.
Bo mam wrażenie, że cokolwiek głupiego wymyślę, to mi przyklaśniecie i spróbujecie to ugryźć. Co w sumie bardzo mnie cieszy, ale nie chciałbym stwarzać jakiejś pętli absurdu...
(hah, ciekawe, może was wyślę na jakiś półplan absurdu i wtedy będzie hulaj dusza MG nie ma? ;p )

Ruszyłem akcję na Docu.

Akcja na doku poruszona.

Mała obsuwa z mojej winy. Doc widzę, że ruszony więc na dniach wplotę do akcji Lugolasa bo googol już za długo czeka na swoją kolej. Odpis na doc'u pojawi się najpóźniej w poniedziałek.
Pozdrawiam

EDIT Odpis pojawił się jako osobny post. By nie przedłużać kolejki na kolejne da tyg. :) Jak wspominałem, to był post głównie dla Lugolasa.
Działajcie dalej. Przypominam nieobeznanym (czyli chyba sam sobie), że w podziemiach dochodzi trzeci "kierunek" czyli głębokość. :)

Z racji wypalenia materiału... czy jak tam to nazwać...
SESJA ZAWIESZONA.

Nie wnikam czemu, choć wiem, że po części to z mojej winy (pech, taka praca). W razie jakbyście chcieli ruszyć coś dalej, napiszcie do mnie. To ją wznowię.

Póki co dzięki za grę! ;)

Z chęcią bym grał dalej , lecz była by to już gra jednoosobowa, musiałbyś zapewne przejąć pod kontrolę postaci innych graczy.

Ja rezygnuję z dalszej gry. Jeśli gra będzie kontynuowana to proszę MG o uznanie, że moja postać po prostu zostawia grupę i następnego dnia opuszcza miasteczko wracając do swoich poprzednich zajęć.

Szczerze mówiąc zupełnie zapomniałem, że coś tutaj się jeszcze tli. Niemniej chyba również zrezygnuję, zarówno z powodu bardzo długiej przerwy, jak i z faktu, że pozostali nie za bardzo widzą sens, by to ciągnąć.

Do samego prowadzenia nie mam zastrzeżeń (wyjątkiem jest tutaj nieregularność, lecz rozumiem, że jest to spowodowane pracą, więc wybaczam i nie mam za złe).