lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Świecidełko IV: Dom (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/17774-swiecidelko-iv-dom.html)

Eleanor 08-10-2018 22:15

Tropicielka skinęła głową w odpowiedzi na sugestię Yetara. Zanim jednak ruszyła w nieco zmodyfikowanym kierunku pochyliła się nad panterą i spróbowała nawiązać z nią kontakt, przekazując sugestię zwiadu znajdulącej się niedaleko linii lasu. Może zwierzęciu, którego wzrok zdecydowanie lepiej przystosowany był do poruszania się w ciemności, uda się zauważyć potrncjalnie kryjące się tam niebezpieczeństwo.

Sekal 09-10-2018 09:36

Przemykali dalej, odrobinę zmieniając kierunek. Walaja oderwała się od grupy, niewidoczna zupełnie w wysokiej trawie i zaroślach. Przez następne minuty nic się nie działo, aż wreszcie Girlaen dotarła do pierwszych wysokich drzew, zagłębiając się w leśną gęstwinę. Nic ich nie zaatakowało po drodze, a sama tropicielka nie dostrzegła, ani nie wyczuła żadnego zagrożenia. Do tego czasu ciemność zapadła zupełna, wspomagana jeszcze gęstwiną leśną i praktycznie tylko Yetar i nawykła do tego terenu półelfka nie potykali się co chwilę o niewidoczne korzenie i kamienie. Zatyczki tłumiły dźwięki, lecz byli świadomi hałasu, który sami powodowali.

Weszli odrobinę głębiej, zastanawiając się co dalej, gdy zatrzymała ich pantera, pojawiająca się jakby znikąd. Girlaen wyczuła powiadomienie o zagrożeniu wysoko w koronach drzew, Walaja wskazała kierunek prowadzący wzdłuż ściany lasu. Gdzieś tam musiała czaić się harpia, albo nawet dwie. Czy śpiewały? W pierwszej chwili żadne z nich nic nie słyszało, ale po minucie przez zatyczki Elvina zaczął się przeciskać jakiś dźwięk. Rycerz drgnął, pamiętając swoje oczarowanie z walki na przełęczy. Tym razem jednak udało mu się opanować, pieśń była zbyt cicha.

Wyglądało jednakże na to, że przynajmniej jedno stworzenie wiedziało, że tu są.
Mogli spróbować je zaatakować, prowadzeni przez panterę, lub uciec w głąb lasu. Albo wymyślić jeszcze coś innego, aby tylko chociaż trochę wypocząć tej nocy.
Gdzieś w oddali, od strony domniemanej wioski niziołków, unosiła się jaśniejsza, czerwona łuna, widoczna dopiero w nocnej ciemności.


Sayane 09-10-2018 09:45

- Głupie, głupie paskudy - mamrotała Luna wędrując za druidką, co w jej wykonaniu stanowiło bardziej serię potknięć, kroków, podskoków i machania rękami. Zaskakująco, utrata słuchu jeszcze pogłębiła niezdarność małej wyroczni. Dobrze, że chociaż Walaja nie miała problemu z żadnym ze zmysłów i stanowiła ich przednią straż. Straż, która wypatrzyła lub wysłuchała zasadzkę sądząc po gestach Gir.

Luna zastanowiła się co mogłaby zrobić. Szukanie kłody zajęłoby zbyt dużo czasu. Przyzwać ptaszyska? Zbombardować harpie wszystkim co pod ręką za pomocą dłoni maga? Zaryzykować użycie losowego zaklęcia z księgi? Pomijając, że było zbyt ciemno na lekturę to kto wie co znów wyciągnęłaby z magicznego kapelusza. Inny portal? Deszcz kwasu? Smoka? Kolejnego błędu towarzysze mogliby jej już tak łatwo nie wybaczyć - zakładając, że by go przeżyli...

Póki co owinęła się powietrzną barierą i spojrzała na kompanów w oczekiwaniu.

Air Barrier (Ex): You can create an invisible shell of air that grants you a +4 armor bonus. 1h/dz.



Eleanor 09-10-2018 21:43

Chodzenie nocą po lesie, w którym czaiły się na nich potwory, grupą niewprawnych do wędrówki, zmęczonych poszukiwaczy przygód, wydała się tropicielce zdecydowanie zbyt niebezpieczna. Odwróciła się do towarzyszy i na migi, wskazując na przemian ziemię, składając złożone ręce pod głowę i zamykając oczy zasugerowała pozostanie na granicy lasu na krótki odpoczynek. Może czające się w ciemności harpie znudzą się w końcu czekaniem i odlecą?

Mag 10-10-2018 11:28

Skradanie się w pełnej płytówce było mało efektywne, jednakże Eivor przynajmniej sprawiała wrażenie, że stara się robić to bezgłośnie. W tych warunkach aż prosiło się o komentarz, że odbicie w bok i tak nic nie da, ale nie było sensu się wypowiadać.
Z resztą i tak nikt by nie usłyszał przez te zatyczki w uszach.

Mimo wszystko nic ich jeszcze nie zaatakowało. Vos uznała, że po prostu potencjalne zagrożenie było zniechęcone liczebnością ich grupy.
Wojowniczkę ucieszyło gdy w końcu w tej ciemności dało się coś zobaczyć. Łuna światła w oddali mogła oznaczać, że zbliżali się do siedliska niziołków.
- Albo orków, gotujących coś w kotle - mruknęła pod nosem z ironią.

Plomiennoluski 11-10-2018 01:29

Yetar podrapał się po głowie, na widok gestu półelfki. Nie widziało mu się spanie tuż obok harpii. Gdyby posnęli z korkami w uszach, to czy w ogóle by się obudzili, nawet, gdyby wystawili warty, było dość wątpliwe. Zdawało mu się, że chyba lepiej będzie zaskoczyć harpię, niż dać się jej zaskoczyć. Wskazał palcem na las i wykonał gest podrzynania gardła.


Łuna nad wioską niziołków również nieco go niepokoiła, czy były to lampiony wystawione na jakiś festiwal, czy raczej łuna pożaru. Nie był w stanie tego określić.

Sayane 11-10-2018 08:57

- Myślisz, że harpie atakują niziołków? - wrzasnęła Luna na widok gestu Yetara. Rozmowa z korkami w uszach była wysoce niepraktyczna.

Może jednak powinna otworzyć księgę? Jeśli kompani będą trzymać się blisko, to nawet zmiecenie połowy lasu na jednym zamachem im nie zaszkodzi.



Sekal 11-10-2018 22:03

Pantera drgnęła i zastrzygła, kiedy krzyk Luny przeminął. Wszyscy usłyszeli niziołkę, a to oznaczało jedno: harpie także. Elvin zorientował się, że jego uszu i umysłu nie wypełnia już ten przedziwny śpiew, a Walaja przesunęła spojrzenie w bok, jak gdyby jako jedyna słyszała coś w głębi lasu. Tak mogło być, bowiem zmysły pozostałych członków grupy były obecnie mocno przytłumione. Ruszyli za zwierzęciem, starając się jeszcze chwycić szansę i dorwać stworzenie zanim ucieknie, ale wyglądało na to, że nic z tego. Czy to przez hałasy wydawane głównie przez opancerzonych, o których zbroje co i raz tłukły gałęzie, czy przez wcześniejszy krzyk wyroczni - nieistotne. Nikogo nie znaleźli, ani na ziemi, ani wyżej na drzewach.

Pozostała tylko widoczna w oddali za wzgórzami łuna. Pamiętali wioskę, nie tak znowu wielkie zgrupowanie wykopanych w pagórkach domów. Nawet jakby przed wszystkimi domami palono ogniska, nie dawałyby one aż tyle światła.
Śpiew harpii nie powrócił.
Żadne z nich nie dostrzegało żadnego ruchu w otaczających ich ciemnościach nocy. Mogli tak przeczekać i całą noc, ale jasne było, że o poranku każde z nich byłoby bardzo zmęczone i niewyspane.


TomaszJ 12-10-2018 03:19

Rycerz zdjął hełm i wyjął zatyczki, dając znać pozostałym by zrobili to samo i zgromadzili się wokół niego.
- Złe mam przeczucia. Tam ogień, a gdzie tyle ognia - pewnie i miecz. W tej wiosce nas ugoszczono gdyśmy byli poturbowani i zmęczeni. Czy to grasanci czy zwykły pożar, z odsieczą trzeba iść.

Eleanor 12-10-2018 21:31

- Przynajmniej, dzięki tej łunie, będzie widać, w którą stronę mamy się kierować. - Stwierdziła Girlaen gdy jej propozycja odpoczynku została odrzucona.
Podobnie jak rycerz wyciągnęła zatyczki z uszu. To co pozostało nieprzyjemnie łaskotało ją od środka. Miała nadzieję, że dotrą niedługo do jakiegoś miejsca, w którym będzie można dokładnie się umyć. Pewnie była to płonna nadzieja, ale mimo wszystko z animuszem ruszyła do przodu. Skoro mieli przed sobą widoczny cel, równie dobrze mogli spróbować go dosięgnąć.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:10.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172