lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Świecidełko IV: Dom (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/17774-swiecidelko-iv-dom.html)

Sayane 16-03-2018 08:48

Luna wytrzeszczyła na Elvina oczy, ale posłusznie wymamrotała zaklęcie wykrycia magii. To mogłaby robić nawet leżąc na łożu śmierci. Poza tym Bohaterce nie wypada przyznawać, że już nie ma siły... no i że magowie sami z siebie się nie świecą. Ale iluzję wykryć to i owszem, mogła.

Przy okazji zobaczy co też ma na sobie Pani Władczyni... i czy w okolicznym rumowisku nie leży jakiś zaginiony pierścionek czy broszka.

No i trzeba pamiętać o schowaniu kuli...


Sekal 16-03-2018 22:11

Kula świeciła bezpiecznie w plecaku Yetara zanim Luna w ogóle sobie o niej przypomniała. Co jak co, ale fetchling bardzo przywiązywał się do świecidełek. Może dlatego wybrał złoty medalion z klejnotami? W ogóle niewiele niespodziewanych rzeczy zabłysło magią, kiedy wyrocznia wypowiedziała swoje zaklęcie. Nic na byłym więźniu, bardzo niewiele na Margery - ot, coś na szyi ukryte pod zbroją i nie rzucający się w oczy pierścionek na palcu. I chyba coś w plecaku, jeśli się na tym skupić. Ani zbroja, ani broń królewny nie zostały umagicznione. Kości przypominające szczątki orków również nie chciały się świecić, ani nic wokół nich. Nudy. Za to Elvin błyszczał jak wielka latarnia morska, trzeba było mu to oddać.

- Kilka stuleci? - nieznajomy ciągle mężczyzna spytał z niedowierzaniem. Dochodził powoli do siebie, nawet udało mu się usiąść. Zapatrzył się na ciągle szlochającą cicho Margery, po czym potrząsnął głową, co prawie ponownie pozbawiło go przytomności. - Wszystko jest przeszłością, zostało za mną? Oprócz niej, ma się rozumieć. Piękna dziewczyno, to najlepsza wiadomość od… chyba kilku stuleci, co? - roześmiał się ochrypłym od zbyt długiego przebywania w celi głosem.

Yetar tymczasem odszedł kawałek, szybko dochodząc do wniosku, że niewiele tu do zwiedzania zostało. Pusta skorupa. Odnalazł resztki pierwszej wieży, wejście do niej zostało zupełnie zasypane przez gruz, zarośnięty niemal całkowicie. Obok płynął leniwy potok. Część murów pozostała na swoim miejscu, tworząc całkiem miłą ochronę przed wiatrem. Trawa nadawała się na leżakowanie, a zapasy od niziołków nadawały się do spożycia. Bez trudu mogli tu pozostać, zwłaszcza, że sądząc po słońcu, było już popołudnie.
Tylko co dalej?

Wyglądało również na to, że nie warto zbliżać się do drugiej wieży. Gruz po niej były czarne, mieniąc się na tęczowo kiedy padało na nie słońce. Nic tam nie rosło, nic nie leżało - nawet szkielety poległych. Czysta czerń, pozostałość niezwykle potężnych zaklęć jak szybko skonstatowała Luna, podchodząc odrobinę bliżej wraz ze swoim ciągle aktywnym wykryciem magii.


Eleanor 16-03-2018 22:48

Girlaen z uwagą przyjrzała się mężczyźnie, czy przypadkiem z rozpaczy nie postradał zmysłów. W jego oczach nie dostrzegła obłędu, ale co ona tam mogła wiedzieć o chorobach duszy? Jej umysł działał zbyt prosto, by zaprzątać sobie nimi głowę:
- Cóż... - Zaczęła z wahaniem, nie spuszczając z niego wzroku. - Wygląda na to, że nie zostawiłeś w przeszłości niczego, co warto byłoby pamiętać. Tym lepiej dla ciebie. Możesz teraz rozpocząć nowe życie. Może lepsze? Może ciekawsze? To wszystko zależy tylko od ciebie.
Popatrzyła w kierunku płaczącej księżniczki:
- W przeciwieństwie do niej. Straciła wszystko, a ty jesteś jedyną osobą poza nami, która zna jej przeszłość. Niezależnie dokąd zaprowadzi cię los, zachowaj proszę tę informację dla siebie. Tutaj i teraz to po prostu Margery.
- I tak nikt by mi nie uwierzył - odpowiedział, próbując wzruszyć ramionami, ale tylko się przy tym skrzywił z bólu.
- Może tak, może nie. Tam, gdzie magia jest potężna, wszystko jest możliwe. Odpoczywaj teraz. Nie leczyłam cię magicznie, bo mój ograniczony zasób już się wyczerpał, ale twój stan jest stabilny i wkrótce powinno być lepiej. Miejsce wygląda na bezpieczne. Myślę, że zostaniemy tu na noc.

Położyła dłoń na głowie kota i opatrzyła uważnie w jego oczy.
- Sprawdź teren. - Wydała krótkie, słowne polecenie jednocześnie powtarzając je w głowie. Ten niewerbalny kontakt, był dla zwierzęcia zdecydowanie bardziej zrozumiały. Kocica poruszyła lekko ogonem, a potem z właściwa sobie gracją odeszła w kierunku otaczającej ich gęstwiny.

Tropicielka wstała z zamiarem zebrania opału na ognisko. Postanowiła zrobić dla wszystkich do picia jakiś wzmacniający, ziołowy napar. Królewnie postanowiła doprawić go dodatkowo czymś na uspokojenie.
Do jedzenia mieli zapasy od niziołków. Pomyślała, że przy posiłku milej będzie rozmawiać o dalszym planie działania.

Plomiennoluski 19-03-2018 00:19

Yetar niemalże zamarł, kiedy zobaczył tęczowe błyski w miejscu, gdzie niegdyś stała wieża. Milczące świadectwo rozpaczliwej obrony, czy może raczej odroczonego wyroku, które miały dać księżniczce nieistniejącego od wieków królestwa, jedną szansę. Z kolei tą szansą miała być ich czwórka. Pokręcił głową, zastanawiając się nad sobą, młodzieńcem, który wyruszył z domu, by poznać jak najwięcej świata i nowych doświadczeń. Tych ostatnich na pewno mu nie brakowało, a coś mu się zdawało, że w pobliżu Margery, wszystko będzie się jedynie komplikować. Uśmiechnął się delikatnie, jeśli w uratowaniu ostatniego wilczęcia, maczała palce Pani Losu, to zdecydowanie czuł jej prztyczek na nosie.

Wrócił do pozostałych i wskazał miejsce, które wypatrzył po drodze. - Tam wydaje się być niezłe miejsce na nocleg. Potem może powrót do wioski? Chociaż nie wiem czy jest sens i czy istnieje. Nie wiem czy damy radę łatwo odnaleźć karawanę. Jakoś za dużo magii się mieszało w tych naszych podróżach ostatnio. - Powiedział złodziej czasu, nie rozwodząc się za bardzo nad tym, jak bardzo zamieszane tu były magiczne siły. - Wiecie może do czego może służyć ten naszyjnik? - Z pytaniem zwrócił się do płci pięknej, która mogła cokolwiek na ten temat wiedzieć.

TomaszJ 19-03-2018 08:10

Gdy Girlaen poprosiła ex-więźnia o to, by zachował rewelacje dla siebie usłyszała stanowcze słowa rycerza
- To nie wystarczy. Nieznajomy, nadeszła pora, by się przedstawić i przysięgnąć przed bogami zachowanie tajemnicy. Od tego zaczniemy.

Sayane 19-03-2018 09:23

Luna była ciekawa jak więzień zareaguje na ultimatum Elvina. To, ze nie miał na sobie nic magicznego nie było dziwne, zważyszy na fakt, że jeszcze pięć minut (i kilka stuleci) temu był więźniem. Swoją drogą przydałoby się w końcu dowiedzieć ile lat minęło, ale to mogło poczekać, zwłaszcza że pytanie Yetara było znacznie ciekawsze.

Luna przysiadła na jakimś kamolu i zaczęła uważnie badać świecidełko fetchnlinga. Potem miała zamiar zająć się swoim płaszczem i innymi rzeczami, które znaleźli bądź dostali. W końcu chwila spokoju!
Spellcraft +7



Sekal 19-03-2018 21:38

Były jeniec spoważniał, mrużąc oczy w próbie spojrzenia na Elvina. Słońce niemiłosiernie mocno odbijało się od jego nowej zbroi, kiedy szedł był niczym szlifowany szlachetny kamień wystawiony na promienie, rozpraszając je we wszystkie strony jednocześnie.
- Na imię mi Mezra. Żaden z bogów nie pragnąłby usłyszeć swojego imienia z moich ust - mężczyzna zmusił się do krzywego uśmiechu i wstania z pomocą większego fragmentu zniszczonego posągu. - Nic mi nie są winni, ani ja im. Na ich imię nigdy nic nie przysiągłem i w tym świecie też nie zamierzam. Wam też bym nie radził podpierać się ich imionami.
Nie wyglądał najlepiej, wychudzony i ledwo trzymający się na nogach, lecz pierwszy raz w jego głosie pojawiła się twarda nuta. Jego oczy na moment skierowały się prosto na skruszone oblicze Pani Losu.

Cała ta wymiana zdań sprawiła, że Margery przestała szlochać i wstała, ocierając krew z policzka. Jeśli wcześniej nie zauważyła, to teraz już musiała zdawać sobie sprawę mniej więcej do jakiej grupy przyszło jej trafić. Nie narzekała. Ani słowem, ani choćby gestem. Za to przysłuchiwała się rozmowie, nie wtrącając do niej swojego punktu widzenia. Walaja wróciła szybko, Girlaen wiedziała z daleka, że nic się w okolicy nie kryje - po samej lekkości kroku biegnącej pantery. Luna, której uwaga co chwilę była rozpraszana, zdołała się dowiedzieć tylko tyle, że te niezwykłe klejnoty z naszyjnika dałoby się łatwo odczepić. Nie miała pojęcia, czy później da się zaczepić z powrotem. Przedmioty zabrane ze skarbca będą potrzebowały co najmniej kilku godzin badań, zanim wyrocznia będzie potrafiła konkretnie określić ich działanie.


TomaszJ 20-03-2018 08:14

Elvin zmierzył wzrokiem obszarpańca, podobnie jak taksuje się wściekłego ulicznego kundla.
- Twoja przysięga nie będzie jednak konieczna. Okazujesz się być niegodnym przysiąg i godnym pogardy, słowo w twych ustach byłoby niczym. Całe szczęście komuś takiemu jak ty i tak nikt nie uwierzy.

Sayane 20-03-2018 08:36

Faktycznie trudno było badać cokolwiek gdy wokół tyle się działo. Luna oddała naszyjnik Yetarowi zapowiadając, że zajmie się nim porządnie wieczorem.
- Słyszałam o takich klejnotach, co latają ci dookoła głowy i dodają mądrości. Ale to chyba nie to. - oświadczyła, choć wcale nie było to pomocne.

Bardziej skupiła się na ex-więźniu. Z taką miną wyglądał jakby był gotów popodrzynać im gardła w nocy. W ogóle był jakiś taki... odpychający. I niebezpieczny, ale w inny sposób niż - dajmy na to - Elvin.
- Mogę się założyć, że za rzadne bezeceństwa cię nie skazano, tylko za bluźnierstwa, i że byłeś kapłanem! - wypaliła, wyciągając w jego stronę oskarżycielsko palec. Jeśli miała rację i był tymoryta, to lepiej się go szybko pozbyć. Do tej pory bogini im sprzyjała ich szalonym wyczynom, ale co by było gdyby przestała? Aż strach myśleć!


Eleanor 20-03-2018 13:35

Girlaen uznała, że miejsce wypatrzone przez Yetara było rzeczywiście doskonałe na postój i naznosiła tam drewna na opał, a potem zaczęła gotować wodę na wywar. Słysząc ostatnie komentarze współtowarzyszy skierowane do byłego więźnia pokiwała głową:
- Od kiedy zrobiliście się tacy zasadniczy. Dajcie mu spokój. Każdy ma prawo do odmienności.
Potem zwróciła się do królewny:
- Margery, czy pomożesz mi ustalić nasze położenie? Oddzieliliśmy się od większej grupy i chcielibyśmy powrócić do reszty towarzyszy, ale przez różne magiczne zawirowania zupełnie się pogubiliśmy co do miejsca w którym się znajdujemy. Elvin - Tropicielka zwróciła się do młodego rycerza - widziałam że masz papier i narzędzia do pisania. Jeśli mi ich pożyczysz, z pomocą Margery narysuję mapę i naniesiemy na nią punkty orientacyjne. Na szczęście topografia Vast nie zmieniła się mocno od czasów z których właśnie wróciliśmy.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:03.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172