lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Świecidełko IV: Dom (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/17774-swiecidelko-iv-dom.html)

Eleanor 18-11-2018 22:20

Tropicielka nie miała dobrych przeczuć co do tego, co działo się w tym miejscu. jednak jedno było pewne: Nie musieli interweniować w ciągu najbliższych chwil. Popatrzyła na swoich słaniających się towarzyszy i odezwała cicho:
Musimy znaleźć jakieś bezpieczniejsze miejsce, opatrzyć rany i odpocząć. Przed świtem, razem z Walają wybierzemy się na zwiad. Nie ma sensu iść dalej po nocy, bo nie wiadomo co nas tam czeka, a zbroja Elvina za bardzo hałasuje i rzuca się w oczy by dalej podejść niepostrzeżenie.

Mag 18-11-2018 22:51

Eivor była odrobinę zawiedziona, że nie znaleźli pogorzeliska i leżącego na jego środku czerwonego smoka. Bo tak właśnie w jej wyobraźni wyglądać miała ta wioska odkąd usłyszała ryk, który przepłoszył harpie.
Wojowniczka wyglądała na mocno zdziwioną propozycją tropicielki.
- Jest wioska, są niziołki i co? Nie pójdziemy nocować tam? - wskazała Eivor osadę. - O co tu chodzi? - pokręciła głową zupełnie nie rozumiejąc decyzji o noclegu w lesie.

Eleanor 19-11-2018 13:00

- Z tą wioska coś jest nie w porządku. Zupełnie nie przypomina miejsca, w który byliśmy ostatnio. - Odpowiedziała Girlaen. - lepiej sprawdzić co się dzieje zanim tam pójdziemy. Nie wiadomo co może nas spotkać po drodze, a nie wszyscy są w tej chwili w idealnej formie.

Plomiennoluski 19-11-2018 17:20

- Chyba nie odbiorę swojej opończy. Jesteśmy pod murami, za nami są harpie i nie wiadomo co jeszcze. Możemy chociaż się obwołać strażnikom jeśli tu jacyś są. Nie, nie podoba mi się to co widzę, coś tu nie gra, nie wiem tylko co. Może bronią się przed harpiami, może rozpętała się tutaj jakaś wojna, nie mam pojęcia, ale za ostrokołem może będzie bezpiecznie, może będzie się można zdrzemnąć, bo padam na pysk. - Wyrzucił z siebie szybko Yetar. Wydawałoby się, że niemalże nie robił przerw na oddech, ale robił, małe, krótkie i szybkie, żeby nie narażać płuca i żebra. Nie miał pojęcia, czy jest stłuczone, czy złamane, ale był pewien, że musi odpocząć.

Sayane 21-11-2018 09:41

Osada nie wydawała się przyjazna. Nawet nie wydawała się niziołcza. Bardziej wyglądała na krasnoludzką kuźnię niż wesołe siedliszcze małych istot, których głównymi zajęciami były rolnictwo, hodowla i gotowanie.

Lunie niezbyt się to podobało. Ale nocowanie w lesie pełnym harpii również. Zresztą i tak nie da rady uleczyć kompanów, a kto wie co tam się jeszcze czai?

- Może jak powiemy, że poraniły nas harpie to nas wpuszczą... - rzekła z nadzieją.



Mag 21-11-2018 11:42

- No dobra, skoro tak - Eivor pokiwała głową na słowa tropicielki. Nie zamierzała się jakikolwiek o to spierać, szczególnie, że dość mocno odczuła na sobie walkę z harpiami.

- To ten... Któreś z was może odczynić jakieś swoje czary-mary i mnie nieco podleczyć? - zapytała Vos, rozglądając się po kompanach.

Plomiennoluski 23-11-2018 09:27

- Dużo tego nie zostało, do tego też musimy odpocząć, większość poszła na karawanę, ale zobaczę co da się zrobić. - Powiedział Yetar i spróbował wykrzesać z innego czasu nieco chwil, w których zarówno on, jak i Eivor nie byli aż tak poobijani, ot chociażby dzisiejszego poranka, żeby zbyt daleko nie szukać.



- Ciekawe czy teraz bardziej wolą handel wymienny, czy złoto, w obu wypadkach, może udzielą pomocy karawanie i nam. - Nie dodawał już na głos trzeciej opcji, która nie była zbyt wesoła.

Sekal 24-11-2018 10:26

Mogli przeczekać, pójść na zwiady, skorzystać z dziennego światła, aby dokładniej przyjrzeć się temu co działo się w wiosce. Ale nie chcieli czekać. Zmarznięci, bardzo zmęczeni i poobijani mieli w głowie tę niziołkową gościnność jakiej uświadczyli poprzednio. I choć to miejsce kompletnie nie przypominało tamtego, zdecydowali się ruszyć ku bramie.

W pierwszym momencie ich przejście pozostało niezauważone. Cokolwiek przeraziło harpie, wydawało się być gdzieś indziej. Ich oczom za to ukazywała się brama w większych szczegółach, wraz z każdym krokiem zbliżającym ku niej. Po jej bokach ustawiono gęsty ostrokół, przez który powoli dałoby się przejść bez problemu, ale przecież nie chcieli się zakradać i mordować mieszkańców. Sama brama była wykonana porządnie, Elvin jednakże dokładnie widział, że nie jest stworzona do oblężeń. Porządny taran mógłby ją otworzyć nawet bez zatrzymywania się o ile coś specjalnego nie kryło się za drewnianymi wrotami.

Podeszli bliżej i zatrzymali się, przez kilka uderzeń serca zastanawiając się co dalej, kiedy z boku pojawił się czubek hełmu, wystając znad przeszkody.
- Kto zacz?! - zapytał tonem tylko teoretycznie groźnym. No bo jak takie małe stworzenie mogłoby być prawdziwie groźne? No chyba, że miało taką księgę jaką taszczyła Luna. - Wy ze zamku? Rano się dopiero umawialim, powiedzcie naszemu panu, że jeszcze nie gotowe!


Eleanor 25-11-2018 11:52

- Dobry wieczór - Zaczęła Girlaen występując do przodu po krótkiej chwili milczenia, kiedy nie zdecydował się na to nikt inny z jej towarzyszy. - Jesteśmy tylko strudzonymi wędrowcami, których po drodze napadły harpie. Czy możemy liczyć tej nocy na bezpieczne schronienie za murami waszej wioski?

Mag 25-11-2018 19:04

Eivor wyszła naprzeciw niskiemu nieznajomemu, ale nie po to by z nim rozmawiać. Stanęła obok tropicielki, nawet nieco przed nią. Miecz jej spoczywał w pochwie u pasa tak, że prawą dłoń miała wolną. W lewej ręce dzierżyła tarczę, ale w tej chwili trzymała ją nisko - choć po prawdzie, dla takiego przeciwnika to można było uznać, że znajdowała się na właściwym poziomie do odparcia nagłego ataku.

Celem Vos było osłanianie Girlaen na wypadek gdyby nieznajomy zamierzał zaatakować.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:04.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172