lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [D&D 3.5 Dark Sun] Bezimienny (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/18510-d-and-d-3-5-dark-sun-bezimienny.html)

psionik 29-09-2019 17:38

Zamknięty w szczelny pancerz z ektoplazmy Eupatryd przyglądał się scenie z coraz większym niepokojem, zachowując na zewnątrz spokój. Jego kareta była póki co sucha, ale żadna kareta nie była budowana żeby wytrzymywać burze, toteż w pierwszej kolejności zabezpieczył materiały, które nie powinny się zamoczyć. Gdy gwardzistą podszedł, arystokrata ponownie wpatrywał się w walkę.
~ Nic z tych rzeczy ~ odpowiedział spokojnie wpatrując się w coraz trudniej widocznych walczących. Telepatyczna rozmowa nie była zagłuszona przez burze, ale i tak huk i wiatr sprawiały, że arystokrata musiał się skupić na przekazie.
~ Kreen jest niewrażliwy na ataki, zaś elf... elf używa magii... ~ odpowiedział dodając po chwili ~ Więcej ataków powinno szybciej zdjąć osłony, ale mamy tu do czynienia z magią wykraczającą poza możliwości Kadira. ~

shewa92 29-09-2019 19:17


~ Elf to to nie jest na pewno. Może kiedyś nim był, ale teraz... ~ Gwardzista pokręcił głową. ~ Myślałem, że Ty wiesz co to... ~ Zrezygnowany, wzruszył ramionami.

Vantrag nie był pewny na ile może ufać swojej wiedzy i przeczuciom, ale jego zdaniem to stworzenie, tak podobne do elfa, było czymś nienaturalnym. Nigdy nawet nie słyszał o czymś takim. Zastanawiało go, czy Mag byłby w stanie rzucić nieco światła na tę sprawę.
Spoglądał jeszcze chwilę na walczących, ale nie wymyślił nic nowego. Spojrzał znów na Eupatryda.

-Przekaz proszę moje przypuszczenia pozostałym. Wiesz czy Kadir ma jakieś pomysły? Canth? - zawołał, niepewny czy więź telepatyczną trwa nadal.

Sindarin 30-09-2019 13:06

Canth był w szoku – burza pojawiła się znikąd, a strugi wody kompletnie odcięły widoczność. Dowódca nie pamiętał, kiedy ostatnio widział taką masę wody w jednym miejscu. W innej sytuacji cieszyłby się na widok deszczu, ale teraz wyglądało to na celowe i wrogie działanie. Ciekawe, czy woda zniknie tak szybko, jak się pojawiła?

Elf wydawał się nieporuszony potężnymi ciosami konstruktu, jak i pazurami kreena. Canth widział dobrze, że każde uderzenie trafiało, nie odbijało się ani nie przechodziło bez trudu na wylot. Przeciwnik raczej był cielesny, ale miał najwyraźniej inny sposób na unikanie ran. Dowódcy przeszło przez myśl dorje, którego używał do stworzenia transferu fizycznego pomiędzy sobą a swoimi tworami, ale odrzucił ten pomysł – ono tylko mitygowało obrażenia, a nie niwelowało je zupełnie. Mając nadzieję, że cokolwiek chroni elfa, nie może działać w nieskończoność, ruszył do ataku, popędzając crodlu do przedzierania się przez błoto. Huk wichru i deszczu sprawił, że jakiekolwiek poganianie innych do walki nie miało sensu, ale liczył na ich domyślność – jeśli zginie ich przewodnik, szanse karawany znacząco zmaleją.

Klebern 30-09-2019 18:48

Wielu z was próbował coś zrobić elfowi. ale to ataki Dowódcy w końcu odniosły jakiś wizualny efekt. Potężnie natarł na elfa, zadając liczne rany, z których zaczęła się sączyć krew. Nie było jej jeszcze na tyle dużo, by sądzić, że napastnik jest bliski pokonania. Elf zaklął coś pod nosem, ale w tej burzy ciężko było usłyszeć co to było, choć niektórzy z was stali tuż obok niego.

Elf zmienił cel swoich ataków. Tym razem swoją furię skierował w stronę biednego crodlu, na którym siedział Canth. Biedne zwierzę nie wytrzymało ataków i padło przygniatając Dowódcę. Na całe szczęście jego cielsko oddzielało Cantha od napastnika i mógł spod niego wydostać, lecz na pewno zajmie mu to sporo czasu.

Burza się wzmagała. Pioruny zaczęły bić z nieziemską wręcz częstotliwością i to swoje białe macki kierowały ku ziemi, na obszar w którym staliście.

Asderuki 01-10-2019 00:20

Cha'klach'cha zaskrzeczał. To był jego elf! Dowódca się wtrącał w pojedynek i jego zwierz na tym ucierpiał. A mógł poczekać...

Widząc jednak, że człowiek był w stanie cokolwiek zrobić elfowi kiedy on sam nie kreen postanowił zmienić taktykę. Poświęcił swój atak na minimalne cofnięcie się i wyskok do góry. Kiedy spadł rozpryskał wodę, ale zrobił tez co innego. Skórzane pasy obwinięte wokół jego dolnych odnóży, robiące za buty, wyrzuciły z siebie psioniczną energię. Sól pod wodą zatrzęsła się gwałtownie. Może ten zwinny, żmijowaty elf się weźmie i przewróci, a on go utopi?

Zaalaos 01-10-2019 20:11

~ To nie iluzja! ~ Łotr pomyślał szybko widząc efekt ataków Cantha. Zamierzył się swoimi świeżo wytworzonymi nożami do rzucania i cisnął dwa w szybkiej sukcesji. Przez gęsty deszcz i wichurę nie trafił elfa ani razu.

Zaklął pod nosem i powoli zaczął przedzierać się przez coraz wyżej sięgającą wodę w kierunku walczących. Modliszka sobie radziła, ale czuł że musi pomóc Canthowi.

Sindarin 02-10-2019 07:49

Udało się! Potężne uderzenie w końcu zraniło tego cholernego elfa. Satysfakcja Cantha nie trwała jednak długo, gdyż przeciwnik kilkoma cięciami zarżnął jego wierzchowca, posyłając dowódcę na ziemię. Mężczyzna zakaszlał, napiwszy się zasolonej wody, warknął i od razu zaczął wyczołgiwać się spod truchła, każąc konstruktowi kontynuować natarcie.

Liczył na to, że cokolwiek chroniło przeciwnika, zaczynało tracić swoją moc…

psionik 02-10-2019 09:35

Całość nie wyglądała dobrze, ale przynajmniej udało się zranić elfa, z tego co można było zobaczyć przez zacinający deszcz. Eupatryd osłonił oczy przed lecący niemal poziomo deszczem przyglądając się walce. Wydał rozkaz by skierować jego pojazd z dala od reszty starając się wyjść poza obszar burzy.

Ehran 02-10-2019 14:06

Kadir z ciekawością przyglądał się walce. Owszem był zaintrygowany, lecz w żadnym stopniu nie był zaniepokojony.
Co mógł pojedynczy elf uczynić przeciwko nim wszystkim? Niewiele.
Chyba, że...

Pierwszym znakiem, że coś jest nie w porządku, było jego wręcz fanatyczne pragnienie popełnienia samobójstwa ich rękoma.
Drugim, była dziwna odporność elfa na zadawane rany.
Trzecim znakiem była burza.

Kadir skupił się bardziej na magicznej aurze, którą dostrzegł na elfie. Ewokacja? Dziwny wybór.
Kadir zmrużył oczy. Zbadał aurę dokładniej. Potem zaklął, gdy dedukcja doprowadziła go do dość niebywałej, aczkolwiek logicznej konkluzji.

~ Żywcem go! Nie wolno go skrzywdzić! ~ wrzasnął wręcz telepatycznie w umysłach członków karawany.
~ TO dotycz też ciebie Cha'klach'cha! ~ Podkreślił Kadir, by nie było żadnych wątpliwości.

Cholera, jak miał to wytłumaczyć w kilku słowach, w trakcie walki? Nie było czasu na szersze tłumaczenie...
~ Elf jest sprzężony magicznie z kimś, kogo chce zabić. I zrobi to naszymi rękoma, transferując zadane mu rany. Zginie przy tym, ale sprowadzi na nas zemstę przyjaciół tamtej osoby. ~ Kadir trudził się, by wyłożyć to możliwie prosto i w jak najmniejszej ilości słów.
~ Sprubujcie go obezwładnić nie zabijając! ~

Wierzchowiec maga uniósł się nieco ponad taflę brudnej wody, która zbierała się szybko u jego stóp. Nie trzeba było być geniuszem, by domyślić się, co nastąpi, gdy piorun trzaśnie w mokrą powierzchnię. Kadir wolał odpuścić sobie tak elektryzujące przeżycie.

Sam mag zaczął się dławić, wydając nieprzyjemne odgłosy. Po chwili w jego ustach pojawił się koniec jakiegoś kija.
Kadir chwycił za jego końcówkę i zaczął ciągnąć w górę, równocześnie dławiąc się nadal i gulgocząc. Z każdą chwilą kolejne cale drąga pojawiały się wychodząc z ust maga.
Po chwili było jasne, że to jakaś laska. Dopiero po dłuższym czasie Kadirowi udało się wyciągnąć ją całą z ust. Jakim cudem tam się zmieściła? Była wszak niewiele niższa od samego czarnoksiężnika.
Oprócz niej pojawił się również jakiś papier, którego mag natychmiast pochwycił i schował pod ubraniem.

Tymczasem wóz Kadira ruszył, by wyjść z zasięgu uderzających grzmotów. Choć zapewne nikt temu zdarzeniu nie poświęcił ni krzty uwagi.

Klebern 02-10-2019 21:54

Spore wyładowanie energii psionicznej Cha'klach'cha spowodowało, że elf przewrócił się. Zupełnie nie przejmując się atakami konstrukta, modliszki powstał, mimo, ze ciosy wyrządziły mu szkodę. Wykorzystując chyba swoje własne zdolności, błyskawicznie przesunął się w kierunku Cantha i to jego tym razem zaatakował, bezbłędnie trafiając go sztyletem.

Burza szalała. Jeden z piorunów uderzył w ziemię w pobliżu Cantha, Tri-Kreena i konstrukta, jednak na tyle daleko, że nie spowodował dużych obrażeń.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:37.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172