|
Ragnor szeptem: Wątpię ,aby był to dobry pomysł, z tym akurat postąpił bym tak samo jak z tym szalonym dziadem,ale to już od Ciebie zależy. W dalszym ciągu nie chowa siekiery ,ale stara się stanąć tak aby być jak najmniej widocznym z zewnątrz.Po cichu. |
Paul Usta poruszyły się w sposób jakby wypowiadał siarczyste przekleństwo. Jednak żaden dźwięk się nie wydobył Głupi pacan - pomyślał. Jak najciszej przylgnął do ściany i powoli, powoli przybliżał się w kierunku drzwi. |
Nieznajomy zwolnił wyraźnie widząc wychodzącego ku niemu Ferlotha, po czym nieco stropiony podszedł do niego. Z każdego jego ruchu emanowała bojaźń i brak śmiałości. - Wybacz mi, ale właśnie zdawało mi się że coś słyszałem - podszedł do Ferlotha z obnażoną bronią i stając blisko zaczął nasłuchiwać czujnie - Słyszysz to...? - Zapytał nie precyzując o co chodzi. Wyraźnie nasłuchiwał dając tym samym Ferlothowi do zrozumienia by zrobił to samo. Morque sapnął cicho i szepnął do ucha Ragnorowi - Nie podoba mi się ten człek. Jest jakiś dziwny.... |
Ragnor Spięty oczekuje. Odpowiedział Moque także szeptem: W jakim sensie dziwny?Może oczekamy na rozwój wydarzeń? Czego oni nasłuchują? Sam staram się wytężyć słuch. |
Felroth Co słyszałeś? Wyciąga broń, tą prawdziwą, odsuwa się trochę i nasłuchuje, wciąż jednak bacząc na nieznajomego, by móc w każdej chwili odskoczyć i skontrować uderzenie. W końcu nikt nie może być na tyle naiwny, by nie zwracać uwagi na nieznajomego spotkanego w dziwnym miejscu, w dziwnych okolicznościach, z wyciągniętą bronią i stojącego koło niego... |
Nieznajomy pochylił się trochę na bok jakby nadsłuchiwał jakiegoś dźwięku po czym wzruszył ramionami - Musiało mi się zdawać. A tak swoją drogą kim jesteś i co robisz na tej wyspie? Chyba nie szukasz zaginionego skarbu Strażnika? - spojrzał na Felrotha z niedowierzaniem. Morque jęknął słysząc te słowa - No nie... Kolejny głupiec. - wyraźnie wspomnienie o skarbie nie spodobało mu się. |
Felroth Panie, ja pierwszy spytałem... Starał się przybrać groźną minę, choć niezbyt mu się to udawało A skarb... Posłałem szybkie, pytające sporzenie w stronę grupy, czekając na ich reakcję... |
Paul Wychodzi na widok i podchodzi powoli do Felrotha, uśmiecha się lekko, jednak ręka jest cały czas w pogotowiu aby dobyć miecz. Witaj. Jaki zbieg okoliczności, że się tu wszyscy dzisiaj znaleźliśmy. A to wszystko po to żeby można było sie w spokoju napić piwa... Mówisz, więc, że tu jakiś skarb jest tak? Jakoś nic o tym nie wiedzieliśmy. Próbował to wszystko powiedzieć jak najbardziej przyjaźnie jednak nie za bardzo mu się to udawało... Może chciał żeby mu się nie udawało... |
Nijel Z dłonią na rękojeści miecza wychodzi i stara się z dystansem zajść obcego z boku. Odłóż swą broń przybyszu jeśli tak jak my kłopotów nie szukasz. I pokaż nam swą twarz jeśli łaska. Ledwie zdążył przyzwyczaić się do mokrego ubrania, to teraz bez płaszcza otrzymywał kolejną porcję zimnej wody za kołnierz. Nie sprawiał wrażenia zadowolonego ze spotkania. |
Zamykamy sesyjkę, pewnie nigdy nie wstanie ale jakby co to PW do któregoś adma albo moda. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:02. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0