lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Cień Menzoberranzan (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/2238-cien-menzoberranzan.html)

Mazarian 24-06-2007 19:56

Jesteśmy nowymi zabawkami - głos wibrował wewnątrz głowy Xyi - zabawkami bogini podążającej po pajęczynie. Jeden zamachowiec, nietoperze, ciekawe co będzie dalej.

Przesadzasz - pomyślał człowiek - krasnolud mógł być sabotażystą ale nietoperze, jak niby miała by...

Ona jest boginią - barwa głosu była matowa - nie udawaj głupca, wiesz że to dla Niej nie był by problem.

Xyi poprawił pancerz, po ripoście kamienia poczuł się nieswojo. Lubił się okłamywać, wiedział że to nic nie daje... ale lubił to robić.

Popatrz na demona, wydaje się że wie on o wiele więcej niż chce nam powiedzieć - syk wewnątrz głowy człowieka był denerwujący - uważajmy na niego.

Krakov 27-06-2007 21:17

Velamshin rzucał podejrzliwe spojrzenia na pozostałych i bynajmniej nie był w tym odosobniony. Atmosfera była tak gęsta, że ciężko było oddychać. Z jednej strony wciąż posuwali się naprzód. Krok za krokiem coraz bardziej zagłębiali się w mroczne korytarze i zbliżali do celu swej podróży. Czy aby na pewno tak było? Mroczny elf miał wrażenie, że jest wciąż przeciwnie. Był niemal pewny, że Menzoberranzan oddala się z każdą chwilą i lada moment stanie się zupełnie nieosiągalne. Do czegoś jednak niewątpliwie się zbliżali...

Nie opuszczały go niewesołe myśli. Im bardziej chciał się ich pozbyć tym bardziej wwiercały mu się w umysł jakby każdy kawałek skały szeptał do niego "niepotrzebnie tu wróciłeś... tylko jedno tu na ciebie czeka..." Wąskie przesmyki zupełnie rozbudziły jego nienawiść do swego rodu. Mimo wszystko, po wielu godzinach rozważań musiał przyznać rację bardowi. Nienawidząc tego miejsca i swych pobratymców musiał też nienawidzić samego siebie. Urodził się drowem i do końca życia pozostanie częścią swojej ojczyzny - Podmroku. Nie mógł nic na to poradzić i ta świadomość dokuczała mu bardziej niż przeczucie zbliżającej się śmierci. Przeczucie, które z wolna przeistaczało się w pewność...

Wieść o postoju przyjął zupełnie obojętnie. Stanął niczym posąg i przez kilka minut nie zdradzał żadnych oznak życia. Skołatany umysł nie dopuszczał do siebie myśli o jakichkolwiek potrzebach. Nie czuł głodu, pragnienia, ani zmęczenia. Zupełnie zobojętniały na otoczenie mógł tylko robić dalej swoje. Maszerować, stać, walczyć, maszerować...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:42.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172