lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Tajemnice Vallah (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/2325-tajemnice-vallah.html)

Grace Temptest 19-01-2007 23:31

Amadynka poczuła się taka bezpieczna w ramionach Firvagora. Dawno już się tak nie czuła. Kiedy pocałował ją w czoło rozpłunęła się w promieniach wschodzącego słońca. Łzy nadal kapały z jej oczu. Jednak już nie te same. Teraz płakała bo wreszcie czuła się bezpieczna. Nareszcie ktoś ją przytulił. Chciała zatrzymać tę chwilę. Chciała by trwała wiecznie. Wiedziała jednak, że zaraz się skończy. Ona musi jechać do zamku. Ale napewno jeszcze spotka Firwagora. Jest tego pewna. Niechętnie uwolniła się z ramion młodzieńca i patrzyła jeszcze na niego chwilę. Potem musiała wracać do zamku.

Tamriel 19-01-2007 23:42

Firvagor
Czuł bardzo przyjemne ciepło bijące od księżniczki. Chwila ta zdawała mu się wiecznością, gdy poczuł dodatkową parę oczu. Odwrócił głowę i spostrzegł Clyde. Długo się przyglądasz nam? Nie czekając na odpowiedź. Obudź młodego, wyruszamy zaraz do karczmy. Było mu tak dobrze, że nie chciał Amandy puścić. Miał przeczucie, że ich drogi się jeszcze zejdą. Otarł łzy dziewczynie. Śpiesz do zamku, Twój ojciec napewno się o Ciebie martwi. Bez wachania sięgnął po słodycz jej ust. Nigdy się tak nie zachowywal, pierwszy raz czuł się dziwnie, ale przyjemnie.

McQusownik 20-01-2007 12:18

-Clyde, przynieś mi proszę jakąś torbę, bo zaraz się pożygam. Nie przywykłem do takich widoków i nigdy nie przywyknę.-powiedziałęm do pzyjaciela szeptem, żeby nie urazić Firvagora.Do jasnej ciasnej, skończcie już, bo naprawdę puszczę pawia. Oczywiście nie myślałem tak na serio. Myśłałem tak tylko po to, żeby uśmiechnąć się, chociażby sam do siebie, pierwszy raz od początku podróży.

Grace Temptest 20-01-2007 16:02

Tak widok był piękny. Ale wszystko piękne musi się skończyć. Amadynka jeszcze omamiona cudowną słodyczą ust Firvagora wsiadła na konia i pośpieszyła do zamku. Stanęła na zamkowym dziedzińcu i starała się otrzeźwieć. To było jak sen, sen który się jeszcze nie skończył. Doszła do siebie. Była wojownikiem nie mogła dać otumanić się uczuciom, zwłaszcza, że właśnie zmierzała do ojca.
Tymczasem w zamkowej bibliotece Yasmin i Roland przegladali woluminy. W końcu natrafili na księgę z symbolem siedmiu sztyletów. Ukryto ją bardzo głęboko, za kratami, na samym końcu najwyższej pułki ostatniego regału. Była wielka, w twardej oprawie z metalowymi obiciami. Była zamknieta. Nie dało się jej otworzyć. Gdzieś musi być klucz. Hmmm...nie trzymano by w bibliotece księgi bez możliwości jej otwarcia. Ale gdzie on może być? W metalowym obiciu było miejsce na klucz, ale nie taki całkiem typowy. Właściwie to w kształcie jekiegoś noża. Sztyletu?

Młyn Uroczysko zosrtał juz wypełniony porannym słońcem. Kompani obudzili się. Czas już ruszać w drogę. Do karczmy jeszcze przecież daleko.

likeon 20-01-2007 17:15

"Hm...to dziwne. No bo po co komu w bibliotece księga, której nie mozna otworzyć i co w niej jest, że ją zamknieto. Tu gdzieś musi być kluch. Tylko gdzie? Msimy szukac czegoś na kształt sztyletu."- Nagle dziwna myśl zaśitała Yasmin w głowie. Książka była niewiarygodnie ciężka, nawet jak na swoje rozmiary.-"Może tu własnie chodzi o sztylet. Na mozaice w tej wielkiej komnacie było tych siedem sztyletów. Sądzę, że każdy jeden jest kluczem do następnego. To nie jest zwykła książka. Jest w niej sztylet, te sztylet. Ale jak ją otworzyć. To pewnie nie jest pierwszy sztylet. Musimy odnaleźć ten pierwszy by wyciągnąć ten. Ale jak?"

Grace Temptest 20-01-2007 17:26

Yasmin udało się odkryć pierwszą wskazówkę do rozwiązania tajemnicy sztyletów. Istotnie Każdy jeden jest kluczem do następnego. Ten pierwszy jest ukryty inaczej niż pozostałe. Krąży wśród mieszkańców Vallah. Może własnie ktoś posłóżył sie nim by zabić wroga, a może jakiś kupiec własnie dobija na nim targu. Tego niestety nie wiadomo. A może ktoś jednak wie. Są w Vallah miejsca gdzie dowiedzieć się tego można. Właściwie to można się dowiedziec wszystkiego jeśli sie szuka i pyta rozważnie.

Tamriel 20-01-2007 21:57

Firvagor
Patrzył jak odjeżdża jedyna osoba, do której tak bardzo się zbłiży i poczuł się przy niej tak wspaniale jak nigdy dotąd. Poczuł wewnętrzy smutek. Niczym zbity pies zwiesił głowę. Jego mina raczej nie wyrażała szczęścia.Jednak musiał dojść do siebie. Czekała go długa droga do karczmy. Serce jego było z księżniczką, odjechało za nią. Ciało podążało w przeciwną stronę. Daleko od zamku. Szykujmy się do odjazdu, szkoda tracić tak pięknego dnia, zatrzymamy się na noc w gospodzie. Rzekł szykując konia do wyjazdu. Dziwnie się czuję. Mu żołądek podchodzi mi do gardła. Co się ze mną? Czyżby ona tak na mnie wpłynęła? Opanuj się jesteś wojownikiem. Jeśli ona się Tobą zajmie będzie Twoją słabością. Poświecisz dla niej zbyt wiele. Ale jestem taki samotny. Potrzebuje kogoś. Tylko czy akurat jej? Wewnętrze rozterki Firvagora nie dawały mu spokoju przez całą drogę do karczmy. Był cichy. Rozmyślał w spokoju. To było niebezpieczne z jego strony. Brak czujności mógł spowodować wpadniecię w pułapkę, którą zapewne szykował zdrajca Vallah.

Grace Temptest 20-01-2007 22:40

Towarysze po długiej wędrówce dotarli do karczmy. Firvagor, wcześniej roztropny i zdecydowany teraz wydawał się nieobecny, zamyślony. Karczma wyglądała jak wcześniej. Rozpici wojowie siedzący przy podłużnych stołach i karczmarz centaur znowu polerujący kufle.Tym razem tylko nikogo już nie zdziwiła obecność dziwnych przybyszy. Tym razem nawet nie zwrócono na nich uwagi.
-"O...witam ponownie zacni panowie. Cóż was sprowadza ponownie do mojej karczmy."- Karczmarz nie był już zdenerwowany jak ostatnim razem. Wydawał się całkiem radosny.

Tamriel 21-01-2007 01:28

Firvagor
Podszedł do karczmarza. Witaj karczmarzu. Przyszedłem tu po informacje. Już dużo się dowiedziałem, jednak brakuje mi kilku szczegółów. Otóż, czemu tak boisz się tego krasnoluda, który jest podobnież dowódcą? Co możesz powiedzieć nam o sztyletach, posągu w lesie i klanie Koelo? Jeśli mamy pomóc wam zdjąć klątwę, to musimy się dowiedzieć wszystkiego. Pojawił się błysk w oku Firvagora. Informacje były mu potrzebne i to bardzo. Chciał się podzielić i być przydatnym w tym momencie. Wiedział, że jeśli uda mu się wraz z przyjaciółmi wybawić mieszkańców Vallah od przekleństwa, będzie mógł jeszcze bardziej zbliżyć się do księżniczki. Będzie dla niej kimś ważniejszym, kimś kto ją kocha, uratował jej ród, mieszkańców. Oby centaur chciał współpracować. Wtedy będzie można pomóc wszystkim. I tak jeszcze nie byliśmy wszędzie. Ciekawe jak reszta sobie radzi. Oby nie wpadli w jakieś kłopoty. Zaczął martwić się o ręsztę, która przeszukiwała zamek. Mogli wpaść w szponym demonów. A jakby tak zniszczyć gong Kolt, Clyde dowiedcie się czegoś od karmarza. Ja wrócę do zamku. Wpadłem na dobry pomysł! Jak tylko się czegoś dowiecie wróćcie do nas. Pędze do zamku. Karzmarzu potrzebuje wypoczętego konia, co gna jak wiatr. Daj najlepszego, chodzi tu o waszą przyszłość!

Grace Temptest 21-01-2007 10:35

W karczmie
 
-"Hm...widzę, że bardzo ci się śpiesz. Mam dla ciebie idealnego konia. To piękna klacz. Najszybsza na tym wybrzeżu. Kupiłem ją od gospodarza, który musiał sprzedać gospodarstwo. "-Powiedział karczmarz do Firvagora i kazał młodemu stajennemu wyprowadzić Darcy. Stajenny wykonał polecenie i wyprowadził przed karczmę już osiodłanego konia maści białej.-"Teraz goń do zamku. A wy podejdźcie bliżej. Odpowiem wam teraz na pytania."-I karczmarz odłożył kufle. Zaczął wyjaśniać swoje zachowanie wobec krasnoluda strachem. Bał się nie tylko o siebie ale i o niech i, co najważniejsze o swoją rodzinę. Tak karczmarz ehm...że tak powiem trzyma od jakiegoś czasu piecze nad jego rodziną. Jeśli nie będzie posłuszny to może jej nie zobaczyć całej. Nawet teraz kiedy rozmawia z wami ryzykuje coś cennego.
-"A teraz o Koelo. Wiecie już, że to pierwotnie mieszkańcy tych ziem. Kiedy ich stąd wypędzono przeklęli ziemię, ale nie chcieli jej tak do końca utracić. Stworzyli 7 sztyletów i ukryli w różnych miejscach. Mają one chronić ziemię i jej prawowitych mieszkańców. Zaś przeklinać tych co nią zawładnęli. Posąg również stworzyli Koelo. Tam skupia się ich cała moc. I choć Koelo już nie istnieją ich czary nadal działają. Posąg nie jest tylko kupką kamieni. Nie. To ponoć wejście do jakiejś jaskini gdzie stworzono strażników lasy. To sztucznie hodowane stwory, żywokosty. To portal. Można go zamknąć tylko mając 7 sztyletów.. I musicie to zrobić zanim demony opanują ciała dziewczynek. Wtedy Ta ziemia zniknie razem z nami i wami. Popytajcie przekupek na bazarze tam napewno będą wiedzieć gdzie znajduje się pierwszy sztylet."


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:29.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172