lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Mroczne Kopalnie (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/2593-mroczne-kopalnie.html)

Tahu-tahu 18-02-2007 21:24

Mildred tym razem naprawdę się zirytowała - czego ten mroczny pozer chciał od głupiutkiej, ale poczciwej dziewczyny? I - co gorsza - dlaczego przeszkadzał jej w realizacji własnych zamierzeń?
Mildred nie lubiła, kiedy ktoś burzył jej ułożony porządek rzeczy - a jescze bardziej nie lubiła, jeśli byli to zakochani w brzmieniu własnego głosu, ubrani w czerń wyznawcy mrocznych bóstw (w szkole świątynnej była jedną z najlepszych uczennic i znaki rozpoznawcze najważniejszych kultów mogła recytować nawet w nocy).
Wstała i wyprostowała się - teraz każdy z obecnych mógł zauważyć, że była bardzo wysoka jak na kobietę, a jej sylwetka pozwalała domyślać się twardego życia dziewczyny. Ubrana była w strój podróżnika z narzuconą na płócienną koszulę zbroją łuskową. W jej postaci - oprócz wzrostu - uwagę zwracały włosy - bardzo długie, starannie rozczesane w pięknym kolorze miodu... Kiedy Mildred odezwała się do nowo przybyłego, w jej głosie znać było irytację.
- Panie! Jakkolwiek ważne i tajemne są twe sprawy do tej tutaj panienki - oznaką najwyższego grubiaństwa jest przerwanie w ten sposób naszej rozmowy. Twoje mroczne rytuały będą musiały - przykro mi sprawiać ci zawód - poczekać - rzuciła nieznajomemu krótkie, ironiczne spojrzenie i ponownie zwróciła się do dziewczyny - Annie, tak? Pozwól, że wrócimy do naszej rozmowy - *gdzie indziej*. Wybacz, Storn - wracam za chwilę. - Mildred pociągnęła dziewczynę za łokieć i - rzucając kilka przepraszających słów karczmarzowi - wyszła z nią przed karczmę, na ławkę. - Pamiętaj, Annie - nie daj się nabrać na tanie sztuczki tego mężczyzny, który przemówił do ciebie przed chwilą. Stara się zrobić na ludziach wokół jak największe wrażenie, a tacy zazwyczaj nie są wiele warci. Na twoim miejscu wybrałabym miejscowego chłopca - albo jednego z dzielnych i MIŁYCH poszukiwaczy przygód, których tu teraz sporo. - Mildred uśmiechnęła się porozumiewawczo do dziewczyny - Proszę, dokończ teraz swoją opowieść... bardzo mnie zainteresowało to, co zaczęłaś mówić o przyczynie publicznego udostępnienia kopalni... I dostaniesz kilka sztuk złota za fatygę - Mildred pokazała trzy błyszczące krążki.

Maslakus 18-02-2007 21:28

widze jak Morte wstaje i to mówi
tarcza ,ta chyba do kolan
-Oczywiście miła pani , ale z ciekawości zapytam dokąd zamierzasz się udać.
przy pierwszym członie zdania kłaniam się (nisko :D)
Może załatwie też swoje sprawunki

Irith 18-02-2007 21:42

Irith ze zdumieniem patrzyła na poczynania Morte. "Co ona do cholery wyprawia?" pomyślała, ale czekała na dalszy rozwój sprawy. Miała tylko nadzieję, że Morte nie kieruje się impulsem i ma jakiś cel w zapraszaniu Wojciecha na wyprawę.

Morte 18-02-2007 21:55

-Proponuję spędzić resztę dnia, aż do obiadu, który zapewne zgodzisz się zjeść z nami w Karczmie Freda, zwiedzając okolice. Może dowiemy sie czegoś ciekawego, załatwimy kilka spraw, a jeżeli znajdziemy jakiś potok, schłodzimy zmęczone stopy. - Morte zerknęła na Irith i widząc jej zdumione spojrzenie, strapiła się. Mimo wszystko przeprosiła obojga i pobiegła po sakiewkę z pieniędzmi do swego pokoju. Wróciła i stanęła gotowa do wyjścia.
"Działać, a nie mówić o działaniu" Pomyślała i uśmiechnęła się na myśl o taplającym się w strumyku gnomie Wojciechu.
-Chodźmy, jeżeli jesteście gotowi. - I skierowała się w kierunku wyjścia z jadalni zastanawiając się, co zrobi Irith.
Koraliki brzęczały przy każdym ruchu Morte, a kiedy wyszła na zewnątrz, słońce zapaliło w jej włosach miedziane ogniki. Rozejrzała się po okolicy i odetchnęła głęboko. "Czuję, ze już niedługo nadejdzie prawdziwa burza..." Powiedziała w duchu i odpędziła niemiłą myśl. Zapowiadał sie niezwykle ciekawy dzien.

Maslakus 18-02-2007 22:04

ide do swojego pokoju po sakiewke
wychodząc z karczmy podziwiam urode Morte
w myślach kreują mi sie grzeszne myśli na jej temat
mówie do siebie O czym ty myślisz
ide za nią

Irith 18-02-2007 22:05

Irith podążyła śladem Morte i wyszła z karczmy. Bardzo pasowała jej wizja kąpieli w strumieniu... ale bez Wojciecha. Mimo to uśmiechnęła się i odezwała do niego słodkim głosem
- Witam. Jestem Irith z Asinary, paladynka. Miło mi cię poznać

Balzaac 18-02-2007 22:11

Balzaac był podirytowany. To, co zrobiła Mildred nie wytrąciło go co prawda z równowagi - nic go jeszce nie wytrąciło z równowagi. No... może poza tym nieudanym eksperymentem..., pomyślał, rozcierając szybko prawą dłoń. Odprowadził kobiety wzrokiem, przepełnionym nienawiścią, po czym przelotnie spojrzał na krasnoluda, parsknął, gwałtownie wstał od stołu, udając się do swojego pokoju. Tam zamknął się na klucz, zerwał rękawiczkę z prawej dłoni. Patrzył na nią (dłoń) przez chwilę, po czym, zaczął ją kurczowo zaciskać i rozprostowywać, wyobrażając sobie, że jego palce zaciskają się na sercu Mildred. Po paru chwilach pławienia się w tej wizji, poczuł się lepiej. Co ona sobie roiła w tej swojej, zakutej, przepełnionej dobrocią głowie? Skoro odebrała tej dziewce możliwość przysłużenia się jedynemu prawdziwemu bogu, to teraz sama ją zastąpi..., powiedział do siebie cicho. Ale jeszcze nie teraz... na razie Pan, będzie musiał otrzymać kogoś innego... Najlepiej jakiegoś parszywego elfa... Może wtedy mi wybaczy..., pomyślał, po czym padł na klęczki i trzymając w ręku swój medalion, zaczął spokojnym, monotonnym głosem recytować modlitwę: Nerullu, Panie Śmierci, którego Królestwo jest wieczne; Nerullu, Odbiorco Życia, przed którego oblicze trafią wszyscy; Nerullu, Dawco Istnień, któryś nieumarłych jest panem; Nerullu, Mistrzu Sztuk Tajemnych, dla którego nie ma granic; Nerullu, Zwycięzco Czasu, który wiecznie istniał będzie. Wysłuchaj modlitwy sługi swego, obdarz go swą mocą, wybacz jego błędy, daj rozkosz wiecznej służby po śmierci, pozwól mu przyprowadzać przed swoje oblicze wszelkie stworzenie. Twoja władza, Panie, nieskończona, łaskawość niezmierzona, błagam Cię, wysłuchaj próśb mych... - po odmówieniu modlitwy, Balzaac podniósł się z klęczek, związał włosy w kucyk, założył z powrotem rękawiczkę, zabrał z pokoju swoją sakiewkę i wyszedł, aby znaleźć jakiś zamtuz, gdzie, być może znajdzie elfkę na wieczorną modlitwę...Dzisiaj czeka mnie długa noc... , pomyślał jeszcze, zamykając drzwi na klucz.

Maslakus 19-02-2007 08:04

-Witaj Irith , jestem Wojciech , łotrzyk . Do usług .
Staram się trzymać raczej na uboczu gdy Irith i Morte rozmawiają.
Przysłuchuje się ich konwerscji , rozglądam sie.

Astaniel 19-02-2007 14:23

Storn zdziwionym wzrokiem odprowadził Balzaaca, aż do schodów. Nie rozumiem ludzi. O czym mówiła Mildred? Mroczne rytuały? Syn Grungarda wie co to znaczy. Aż za dobrze. Zacisnął dłoń na uchu kufla, rozluźniając ją dopiero gdy usłyszał chrupot swych kostek. Poczekam na Mildred i wyjaśnię sprawę dotyczącą tego mężczyzny. Podniósł kufel piwa do ust i jednym haustem osuszył je do dna.

Huor 19-02-2007 18:35

@Grupa pierwsza
Wychodząc z budynku dostrzegacie to, czego się spodziewaliście. Tłumy przedstawicieli różnych ras krzątały się po miasteczku.
Chodzili we wszystkie strony, nie wiedząc, czego szukają.
Męczące gorąco i palące słońce nie zdawały się psuć humoru podróżnym.

Rozejrzawszy się dostrzegacie duży tłum ludzi po Waszej lewej. Wiedząc, co ma wydarzyć się za kilka godzin, nie zdziwiło Was, iż wszyscy stali w kolejce do "Najlepsze dobra po najniższych cenach" - lokalnie największego sklepu zajmującego się sprzedażą prawie wszystkiego.
Z budynku wychodzili zadowoleni kupcy najczęściej dzierżąc kilofy, łopaty czy wiadra.

Wszyscy tak nie mogli doczekać się otwarcia kopalni, iż nikt nie pomyślał nawet o niebezpieczeństwu, jakie może tam czyhać. Gobliny, orki, koboldy czy gnolle. Wszystko to może przecież czekać tam na niczego nieświadomych podróżnych zaślepionych wizją łatwego zysku.
Nawet, gdyby się na to przygotowali... nie zauważają zagrożenia z innej strony. W końcu Mithrill kiedyś się skończy, a pożądanie surowca przez ludzi nie prędko ochłonie...

Wszyscy wydawali się nie zauważać się wzajemnie. Najwidoczniej byli zbyt zajęci swoimi sprawami.

[center:fd5bf864f9]*********[/center:fd5bf864f9]

@Grupa Druga (ależcie się porozbijali :P)

Mildred, dziewczyna opierała się tłumacząc, iż nie powinna zostawiać pracy, że karczmarz tego nie lubi... ostatecznie jednak udała się z Tobą na zewnątrz.

Po ulicach ciągnęły się grupy ludzi. Wszyscy kierowali się do bram miasta. Domyśliłaś się, iż chcą zająć kolejkę przy wejściu do kopalni i mieć więcej surowca dla siebie.
Naszła Cię myśl : "Ciekawe jak straż poradzi sobie z taką ilością niepowstrzymanych... kopaczy Mithrillu...".
Dziewczyna spojrzała na Ciebie pytająco.
-Czegóż chcesz ode mnie pani? Jak ja, biedna pomocnica, mogę Ci pomóc? - w jej głosie była pokora, ale i zachwyt i podniecenie.

Stron,
Gdy kończyłeś picie napoju do Twojego stolika zaczęła dosiadać się grupa krasnoludów. Każdy wyposażony był w bogato zdobione kolczugi, młoty i topory. Jeden z nich, po jego odmiennym ekwipunku domyśliłeś się, iż był przywódcą, spojrzał Ci prosto w oczy z uśmiechem i rzekł:
-Witaj bracie! Czy do Ceantory sprowadza Cię również chęć udania się do kopalni? Powiedz najpierw, czy możemy zaufać Ci?
Grupka krasnoludów przyniosła sześć kufli z piwem korzennym. Pięć dla nich i jeden dla Ciebie. Wyglądali na przyjaznych.

Balzaac, jako, że modlitwa wymaga czasu uznaję, iż w czasie, w którym dzieją się powyższe zdarzenia modlisz się jeszcze. Dla sprawiedliwości. W krótkim czasie będziesz mógł włączyć się go gry.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:21.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172